Marlena Kowalewska: To jeszcze nie jest nasz czas

WP SportoweFakty / Justyna Serafin / Na zdjęciu od prawej: Marlena Kowalewska
WP SportoweFakty / Justyna Serafin / Na zdjęciu od prawej: Marlena Kowalewska

- Włoszki to bardzo dobry zespół, ale nie postawiłyśmy im takich warunków, jakie powinnyśmy. To nie jest jeszcze nasz czas, to nie jest ten moment - mówiła po powrocie do kraju rozgrywająca reprezentacji Polski, Marlena Kowalewska.

Polki w Ankarze musiały obejść się smakiem, bo ani Turczynki w półfinale, ani też Włoszki nie pozostawiły Biało-Czerwonym złudzeń. Podopieczne Jacka Nawrockiego w pomeczowych wypowiedziach doceniły klasę przeciwniczek, ale też same miały do siebie trochę pretensji.

- Nie spodziewałyśmy się tego, że ten turniej zakończy się w taki sposób. Myślę, że miałyśmy dużą szansę, by dokonać czegoś wielkiego, ale nie zagrałyśmy tego co potrafimy. Wracamy do domu - dla nas tylko - z czwartym miejscem. Włoszki to bardzo dobry zespół, ale nie postawiłyśmy im takich warunków, jakie powinnyśmy. To nie jest jeszcze nasz czas, to nie jest ten moment - stwierdziła rozgrywająca naszej kadry, Marlena Kowalewska.

Polki zaskarbiły sobie sympatię szczelnie wypełniających Atlas Arenę kibiców szczególnie grupowym pojedynkiem z Włoszkami. Zwycięstwo po tie-breaku znacznie ułatwiło im drogę do półfinału.

ZOBACZ WIDEO: Mistrzostwa Europy siatkarek. Natalia Mędrzyk: Brakowało nam niestety rytmu. Miejsce w czwórce i tak jest cenne

- Myślę, że zespół rodził się na tym turnieju. Po przegranej z Belgijkami w przeciągu parunastu godzin podniosłyśmy się. Zebrałyśmy siły i motywację, wygrałyśmy z Włoszkami. Od tamtego momentu była to już trochę inna, silniejsza reprezentacja Polski - podkreśliła wagę tego meczu zawodniczka Chemika Police.

Czwarte miejsce w mistrzostwach Europy to obok srebrnego medalu Igrzysk Europejskich w Baku oraz awansu do Final Six Ligi Narodów 2019 zdecydowanie największy sukces biało-czerwonej kadry w ostatniej dekadzie. Rangę tego dokonania doceniają także jego autorki.

- Jest to dla nas ogromny sukces, bo można prześledzić wyniki kadry prowadzonej przez trenera Jacka Nawrockiego z ostatnich lat i nigdy jeszcze nie znalazła się ona tak wysoko. Niedosyt jednak pozostaje - dodała Kowalewska.

Podczas meczu półfinałowego z Turczynkami w Ankara Arenie panował ogromny tumult, a znani z bardzo żywiołowego kibicowania tureccy fani stworzyli Polkom swoisty "kocioł".

- Wiele osób, kiedy przyjechałyśmy do Turcji rozegrać mecz z gospodyniami, ostrzegało nas przed atmosferą. Byłam bardzo ciekawa jak wygląda to w rzeczywistości. W Łodzi było cudownie, kibice dopingowali nas z całych sił i było głośno, ale to co działo się w Turcji trudno opisać słowami. Nie słyszałyśmy własnych myśli, a co dopiero koleżanki obok. To było coś niesamowitego - powiedziała rozgrywająca reprezentacji Polski będąc pod wrażeniem oprawy widowiska.

Bohaterki mistrzostw Europy bardzo szybko będą musiały wrócić do ligowej codzienności, bo okres przygotowawczy w wielu klubach trwa już na dobre. Czy reprezentantki mogą liczyć na chwile wytchnienia po mistrzostwach Europy?

- Dostałyśmy kilka dni wolnego, ale większość z nas zaraz wraca do swoich klubów. Rozgrywki ligowe zbliżają się wielkimi krokami, a my musimy zacząć zgrywać się z nowymi koleżankami. Fajnie by było, aby każda z nas grała w swoim zespole i z roku na rok czyniła postępy. Dzięki temu ta kadra z roku na rok będzie coraz lepsza - zauważyła kreatorka gry polskiej kadry.

Czytaj także:
Mistrzostwa Europy siatkarek. Fakty i mity o trenerze Jacku Nawrockim
Mistrzostwa Europy siatkarek. Paulina Maj-Erwardt: Włoszki były do "ugryzienia"

Źródło artykułu: