Polską kadrę prowadzi Jose Mourinho... To nie sen, to prawda. Gdzie tak jest?

Materiały prasowe / FIVB / Na zdjęciu: Vital Heynen (z lewej) i Michał Mieszko Gogol (z prawej)
Materiały prasowe / FIVB / Na zdjęciu: Vital Heynen (z lewej) i Michał Mieszko Gogol (z prawej)

W piłce nożnej od dziesięciu lat stawiamy na rodaków. Zupełnie inaczej niż w siatkówce. Kiedy doczekamy się polskiego selekcjonera aktualnych mistrzów świata? To w ogóle możliwe?

Już zdążyliśmy zapomnieć, że istnieją polscy trenerzy siatkówki. Przecież od 15 lat Biało-Czerwonych prowadzą zagraniczni szkoleniowcy. Oglądając spotkania naszej kadry w telewizji zakorzenił nam się pewien obraz. Jest przerwa techniczna lub na żądanie, zawodnicy otaczają swojego trenera, który mówi do nich po angielsku (czasami po włosku). Ostatnim trenerem, który do siatkarzy mówił po polsku był Stanisław Gościniak, w 2004 roku.

Na drugim biegunie mamy kadrę piłkarską. Po Leo Beenhakkerze szefowie PZPN zdecydowali się zaufać rodzimym szkoleniowcom. I też na tym źle nie wychodzą. Oczywiście, piłkarze nie mają takich sukcesów jak siatkarze (dwukrotnie mistrzostwo świata, medale mistrzostw Europy, Ligi Narodów, czy Pucharu Świata), ale regularnie jeżdżą na MŚ czy ME. Co w przeszłości nie było tak oczywiste.

Gogol przełamie 15-letnią regułę? 

- Musimy zauważyć, że naszą kadrę siatkarzy prowadzili trenerzy z absolutnej, światowej czołówki - tłumaczy nam Jakub Malke, menedżer. - Trudno sobie wyobrazić, że związek piłkarski mając do wyboru Jose Mourinho czy Juergena Kloppa tak odważnie stawiałby na Polaka.

ZOBACZ WIDEO: Robert Kubica otwarty na starty poza F1. "Chodzi też o rozwój. Chcę się ścigać"

Trudno się nie zgodzić. To rzeczywiście jest bardzo celna uwaga. - Od czasów Raula Lozano związek dba o o to, by przy zagranicznych selekcjonerach byli też Polacy. Problem pojawia się w pytaniu "co dalej?" - mówi z kolei Oskar Kaczmarczyk, były asystent Ferdinando De Giorgiego, a obecnie pierwszy trener szwajcarskiego Biogas Volley Naefels (TUTAJ więcej szczegółów >>). - Model wygląda tak, że uznaje się, że wejście do kadry to etap końcowy, a powinien być jedynie motorem napędowym, etapem nauki. Nikt nie wybiega dalej niż tylko na długość kontraktu takiego asystenta.

Być może tę 15-letnią regułę przełamie Michał Mieszko Gogol. Obecny asystent Vital Heynena został w czerwcu trenerem 10-krotnego mistrza Polski i jednego z najsilniejszych klubów w Europie - PGE Skry Bełchatów (TUTAJ więcej szczegółów >>). - To młody trener, ale wszystko wskazuje na to, że przed nim wielka przyszłość - przyznał w jednym z wywiadów prezes PZPS, Jacek Kasprzyk.

"Wiatr w plecy polskich trenerów"

Do tej pory nie tylko w reprezentacji, ale i PlusLidze dominowali trenerzy zagraniczni. Jak tylko w polskim klubie pojawiał się Włoch, to bez względu czy miał w swoim CV sukcesy, czy nie, większość prezesów zatrudniała go w ciemno. - Zupełnie tego nie rozumiem - mówi mistrz olimpijski z 1974 roku, a później trener, m.in. reprezentacji, Zbigniew Zarzycki. - Przecież rozsądniej jest zatrudnić Polaka. Ma się o wiele mniej problemów, od kulturowo-językowych zaczynając.

Trenerzy piłkarskiej reprezentacji w ostatnich 10 latach.

imię i nazwiskookres zatrudnienia
Leo Beenhakker 2006-09
Stefan Majewski 2009
Franciszek Smuda 2009-12
Waldemar Fornalik 2012-13
Adam Nawałka 2013-18
Jerzy Brzęczek 2018-???

Wydaje się, że to w końcu doszło do szefów klubów PlusLigi. W tym sezonie (2019/20) po raz pierwszy od wielu lat polscy trenerzy mają liczebną przewagę. Pracują w ośmiu zespołach. W sześciu zdecydowano się na usługi obcokrajowców.

- Zaczyna wiać wiatr w plecy polskich trenerów, nie pamiętam kiedy ostatni raz proporcje wskazywały na przewagę polskich trenerów na parkietach PlusLigi, bardzo mnie to cieszy, widać, że wyciągnęliśmy wnioski z kilku epizodów z lat poprzednich - mów Kaczmarczyk.

- Nasi trenerzy nie muszą mieć absolutnie żadnych kompleksów względem trenerów spoza Polski. Większość z nich to przedstawiciele młodego pokolenia, którzy mieli okazje pracować, lub grać u boku najlepszych fachowców. Sami cały czas się dokształcają, podpatrują jak pracują ich koledzy z całego świata. W samym treningu wiele prochu się nie wymyśli, dzisiaj o jakości pracy stanowi również osobowość, a w tym nie odbiegamy od standardów światowych - dodaje Malke.

Przejąć całą Europę, jak kiedyś Włosi

Inna kwestia to obecność Polaków poza granicami kraju. Wspomniani wyżej Włosi potrafili wręcz "zalać" całą Europę. Nasi? Jest problem, choć pojawiają się wyjątki. Mariusz Sordyl świetnie sobie radzi w Turcji (bardzo mocna liga), wspomniany wyżej Kaczmarczyk po przygodzie z ligą grecką, wylądował w Szwajcarii, jest też Jakub Głuszak, który...

- ... zdobył ze swoją drużyną Mistrzostwo Węgier - dopowiada Kaczmarczyk.

Zdaniem trenera Biogas Volley Naefels: - To właściwy moment na ekspansję i promowanie polskiej siatkówki w innych zakątkach świata. Musimy zrobić to co kilkanaście lat temu Włosi. Nie było dla nich miejsca w swoim kraju, to przejęli w zasadzie całą Europę.

Kaczmarczyk apeluje do menedżerów. To również i ich zadanie, aby godnie reprezentować polskich trenerów i szukać im klubów poza granicami kraju.

Malke uważa, że jest również inny powód braku polskich trenerów w ligach zagranicznych. - Prawda jest taka, że jeśli po trenera zgłasza się Skra czy Resovia, to trudno znaleźć wiele lepszych miejsc na świecie do pracy. (...) Gdybyśmy nie mieli takiej silnej ligi na pewno naszych trenerów rozsianych po świecie byłoby więcej - przekonuje.

Trenerzy siatkarskiej kadry w ostatnich 10 latach.

imię i nazwiskookres zatrudnienia
Daniel Castellani 2009-10
Andrea Anastasi 2010-13
Stephane Antiga 2013-16
Fernando De Giorgi 2016-17
Vital Heynen 2018-???

Kiedy Polak zostanie selekcjonerem?

Polscy trenerzy na razie przejęli PlusLigę, coraz odważniej biorą się za pracę poza granicami kraju. A kiedy przyjdzie czas na przejęcie kadry?

- Już podczas ostatniego wyboru na selekcjonera (kiedy postawiono na Heynena - przyp. red.), prezes Kasprzyk długo przekonywał, że postawi na Polaka - przypomina Malke. - Dlaczego tak się nie stało? Myślę, że zadecydowała presja środowiska działaczy plus wybór trenera zza granicy jest po prostu dość bezpieczny. Jak mu nie wyjdzie, po prostu odeślemy go do domu. Raz się nie udaje, a raz się udaje jak w przypadku Vitala, który zresztą wykazał dużo determinacji i elastyczności, żeby zostać trenerem naszej kadry i dziś możemy się tylko z tego cieszyć.

Coraz większe szanse widzi również Kaczmarczyk: - Mariusz Sordyl odnosi sukcesy w dość mocnej lidze, na naszych parkietach mamy Mieszka Gogola i Piotrka Gruszkę, którzy prowadzą topowe kluby (odpowiednio Skrę i Resovię - przyp. red). To jest odpowiedni kierunek do tego by wreszcie Polak zasiadł u sterów reprezentacji.

Potrzebna jest jednak jeszcze jedna zmiana. Mentalności. - Konieczne jest wyplenianie małymi krokami kultury saperskiej. Oczekujemy, że trener musi być miksem Alekny, Rezende i Velasco. Ma być nieomylny i zwycięski zawsze i wszędzie. Jeśli komuś potyka się noga, od razu skreślamy go na wieki. W tym zawodzie, jak w każdym innym potrzebna jest cierpliwość - kończy były asystent De Giorgiego.

Ostatnio napisałem, że Heynen po zdobyciu złota w Tokio 2020 powinien uciekać z Polski gdzie pieprz rośnie (przeczytaj cały komentarz - LINK >>). Abyśmy go tworząc coraz większą presję - jako środowisko - nie udusili. Czy wówczas kolejnym selekcjonerem zostanie Polak?

Źródło artykułu: