PlusLiga. MKS Będzin - Jastrzębski Węgiel. Niespodzianki nie było, triumf zespołu Roberto Santillego

WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu: siatkarze Jastrzębskiego Węgla
WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu: siatkarze Jastrzębskiego Węgla

Choć kibice liczyli na walkę i triumf gospodarzy, do sensacji nie doszło. Jastrzębski Węgiel nie stracił seta w rywalizacji z MKS-em Będzin i zainkasował komplet punktów.

Faworytami środowego starcia, które rozgrywane było awansem, byli goście. Obie ekipy chciały się odegrać po ostatnich niepowodzeniach. Jednak MKS Będzin od początku sezonu nie wygrał jeszcze meczu i zamyka tabelę.

Jastrzębski Węgiel bardzo słabo zaprezentował się w starciu z Grupą Azoty ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle, ale można było się spodziewać, że Robert Santilli i jego współpracownicy szybko wyciągną wnioski.

Czytaj także:
- Siatkówka. Serie A: zagęszczenie gwiazd. Leon, Kurek i Heynen na jednym boisku
- Siatkówka. Zawodnicy Stoczni Szczecin wciąż nie odzyskali pieniędzy. Żygadło: Dostaliśmy jedną wypłatę
Początek spotkania był bardzo wyrównany, żadna z ekip nie była w stanie wypracować sobie większej przewagi. Były błędy, ale też widowiskowe ataki Niemców: Davida Sossenheimera (MKS) oraz Christiana Fromma (JW). Dopiero wejście na wyższy poziom Dawida Konarskiego sprawiło, że goście zaczęli odjeżdżać. Posypały się błędy gospodarzy i set padł łupem przyjezdnych do 21.

Na niewiele się zdało wprowadzenie Rafała Faryny czy Jana Fornala w szeregach MKS-u Będzin. Jastrzębianie rozkręcali się i nic nie robili sobie z bloków ustawianych przez przeciwników. Mniej punktów oddawali po błędach własnych i ich przewaga była już znacznie wyraźniejsza. W efekcie szybko podwyższyli prowadzenie w meczu na 2:0.

Jakub Bednaruk na trzeciego seta wyszedł z Arturem Ratajczakiem i Rafałem Sobańskim. Zespół z Zagłębia Dąbrowskiego rozpoczął mocno, bo od trzypunktowego prowadzenia (4:1), ale wystarczyło, żeby faworyci spotkania uruchomili zagrywkę i znów wszystko się wyrównało. Nerwową końcówkę na swoją korzyść rozstrzygnął zespół Santillego. Najpierw Lukas Kampa wykorzystał piłkę przechodzącą, a następnie Jan Fornal pomylił się w ataku.

MVP został wybrany Dawid Konarski.

MKS Będzin - Jastrzębski Węgiel 0:3 (21:25, 19:25, 23:25)

MKS: TJ Sanders, Gunia, Dryja, Fayazi, Superlak, Sossenheimer, Potera (libero) oraz Ratajczak, Sobański, J. Fornal, Faryna, Buczek.

JW: Fromm, Konarski, Lyneel, Kampa, Gladyr, Szalacha, Popiwczak (libero) oraz Vinhedo, Bucki, Depowski, T. Fornal

ZOBACZ WIDEO Stacja Tokio #9: Artur Mikołajczewski. Powrót z zaświatów

Komentarze (0)