Prezes PZPS Jacek Kasprzyk o buncie w kadrze siatkarek. "Może trzeba zrobić tak, jak zrobili Serbowie"

WP SportoweFakty / Anna Klepaczko / Na zdjęciu: Jacek Kasprzyk
WP SportoweFakty / Anna Klepaczko / Na zdjęciu: Jacek Kasprzyk

- Może trzeba zrobić tak, jak w żeńskiej kadrze Serbii - mówi o buncie w reprezentacji siatkarek prezes PZPS Jacek Kasprzyk. Kilka lat temu w podobnej sytuacji Serbowie zagrozili zawodniczkom odebraniem certyfikatów, czym zakończyli rewoltę.

O tym, że zawodniczki naszej drużyny narodowej nie dogadują się z jej selekcjonerem i wysłały do federacji list z postulatem jego zwolnienia napisała w środę "Gazeta Wyborcza". Z jej informacji wynika, że drużyna sprzeciwia się faworyzowaniu przez trenera młodych Magdaleny Stysiak i Marii Stenzel. Są też jednak inne zarzuty.

- Dziewczyny zwracają uwagę na komunikację z trenerem Nawrockim - że za mało rozmawia z siatkarkami, że powinien poświęcać im więcej czasu, choć pismo nie zawiera żadnych dowodów, że faktycznie tak jest. Nie ma natomiast żadnych zarzutów natury merytorycznej - powiedział rzecznik PZPS Janusz Uznański.

Uznański poinformował, że pismo podpisało 13 siatkarek, z których 12 znalazło się w kadrze na ostatnie mistrzostwa Europy. Polki uzyskały w turnieju najlepszy wynik od 10 lat - zajęły 4. miejsce. Wydawało się, że skoro Biało-Czerwone robią postępy i mają coraz lepsze rezultaty, atmosfera w zespole musi być dobra. Tymczasem prawda okazała się inna.

ZOBACZ WIDEO: Karol Kłos podsumował sezon reprezentacji Polski. "Tak dobrze jeszcze nie było"

Czytaj także:
Rzecznik PZPS o liście polskich siatkarek. "Podpisało go 13 zawodniczek"
Bunt w kadrze siatkarek: wiemy, co zawodniczki napisały w liście do PZPS-u

Związek i selekcjoner pracują obecnie nad wygaszeniem konfliktu. Z częścią siatkarek rozmawiał już prezes Kasprzyk, z zawodniczkami ma się spotkać także Nawrocki. Również z tymi, które na co dzień występują poza granicami Polski. - Chcemy wyjaśnić sprawę na tym poziomie, być może rozmowy w cztery oczy będą bardziej merytoryczne, mniej będzie w nich emocji - tłumaczy rzecznik PZPS.

Co jeśli sporu nie uda się zażegnać? Prezes związku Jacek Kasprzyk w rozmowie z "Przeglądem Sportowym" mówi, że nie zamierza nikogo zmuszać do gry w drużynie narodowej. - Nie chcesz grać w kadrze? Trudno, jest kilka młodych zawodniczek, które mogą dostać szansę - mówi. Stwierdza też, że być może trzeba postąpić tak, jak kilka lat temu zrobili Serbowie, gdy w ich reprezentacji siatkarki buntowały się przeciwko trenerowi Zoranowi Terziciowi.

- Związek zagroził siatkarkom odebraniem certyfikatów i bunt zażegnano. Terzić nadal prowadzi kadrę i to z wielkimi sukcesami - zaznacza Kasprzyk. Po radykalne środki sięgać jednak nie chce. Nawrockiemu daje pełne poparcie i wyraża nadzieję, że siatkarki "opamiętają, że przemyślą sprawę i dogadają z trenerem".

Źródło artykułu: