PlusLiga. Mariusz Wlazły: Nie sądzę, żebyśmy dostali burę od trenera za trzeciego seta

WP SportoweFakty / Tomasz Fijałkowski / Na zdjęciu: Mariusz Wlazły
WP SportoweFakty / Tomasz Fijałkowski / Na zdjęciu: Mariusz Wlazły

Siatkarze PGE Skry odnieśli trzecie zwycięstwo w sezonie. W niedzielę bełchatowianie w efektownym stylu pokonali Visłę Bydgoszcz 3:0. - Pokazaliśmy, że potrafimy grać całym zespołem, utrzymując wysoką jakość - powiedział Mariusz Wlazły.

- Cieszymy się, że po tej ostatniej wpadce zrehabilitowaliśmy się i zagraliśmy nieźle. W pierwszych dwóch setach absolutnie narzuciliśmy swój styl gry i nasze warunki. W trzeciej partii Visła nie miała już nic do stracenia, zaryzykowali mocną zagrywką i to się opłaciło. W ataku również grali odważnie, podbili kilka piłek i stąd taki wynik - powiedział po zakończeniu niedzielnego spotkania Grzegorz Łomacz.

Pierwsze dwie odsłony rywalizacji BKS Visły Bydgoszcz z PGE Skrą toczyły się zdecydowanie pod dyktando przyjezdnych, którzy zdominowali swoich rywali szczególnie w polu serwisowym i grze blokiem. W ostatniej odsłonie serwis podopiecznych Michała Gogola wyglądał zdecydowanie gorzej. Goście popełnili aż 8 błędów, co znalazło odzwierciedlenie w wyniku. Bełchatowianie triumfowali, ale dopiero po grze na przewagi.

- Popełniliśmy sporo błędów na zagrywce, ale czasami, jeżeli się podejmuje ryzyko, a my chcemy dysponować groźną zagrywką, to takie błędy się zdarzają. Szkoda, że tym razem w jednym secie, ale to jest wkalkulowane, nie sądzę, żebyśmy za to dostali burę od trenera. Poza tym rywale zagrali lepiej w przyjęciu, mieli piłkę przy siatce i organizowali sobie bardzo dobrze te akcje. Rezerwowi również zmienili oblicze tej drużyny, po dwóch setach - powiedział Mariusz Wlazły.

ZOBACZ WIDEO Stacja Tokio. Dramatyczne sceny na mistrzostwach świata. Artur Mikołajczewski: Dałem z siebie więcej niż mogłem

Dla bełchatowian, spotkanie w Bydgoszczy było idealną okazją do przetestowania zmienników. Na boisku pojawili się między innymi Piotr Orczyk i Kamil Droszyński. Obaj zaprezentowali się z bardzo dobrej strony, dokładając sporą cegiełkę do końcowego wyniku.

PlusLiga. Grupa Azoty ZAKSA - Aluron Virtu CMC. Zawiercianie przegrali, ale wysoko zawiesili poprzeczkę

Siatkówka. PlusLiga. Ładny gest Aleksandra Śliwki

- Na pewno dla nas jest to bardzo duża wartość, że potrafimy grać całym zespołem, utrzymując przy tym wysoką jakość. To dla nas bardzo komfortowa sytuacja, bo mając wyrównany skład i grając co trzy dni, z tej jakości nie schodzimy. Możemy spokojnie funkcjonować w każdym ustawieniu - przyznał kapitan bełchatowian.

Wygrywając z Visłą, siatkarze PGE Skry zrehabilitowali się za swój poprzedni, nieudany występ przed własną publicznością, gdy ulegli 2:3 Cuprum Lubin. Po czterech kolejkach zespół Michała Gogola ma na koncie 3 wygrane i 1 porażkę. Biorąc pod uwagę trudności, jakie towarzyszyły zespołowi podczas przedsezonowych przygotowań, bilans można uznać za zadowalający.

- Cały czas jesteśmy na etapie zgrywania, bo w pełnym zestawieniu byliśmy dopiero na cztery dni przed meczem. Teraz musimy się tylko zgrywać, aby z każdym kolejnym spotkaniem prezentować się coraz lepiej. Staramy się to poprawiać, z każdym treningiem jest coraz lepiej. Jedno jest pewne, mamy fajny zespół, bardzo wyrównany, a chłopaki, którzy wrócili po udanym sezonie reprezentacyjnym, tylko dodają jakości - przyznał kapitan PGE Skry.

Kolejne spotkanie PGE Skra Bełchatów rozegra w sobotę, 16 listopada, o godz. 20:30. Przeciwnikiem ekipy Michała Gogola będzie MKS Będzin.

Komentarze (0)