LSK: Agata Witkowska wróciła do gry po przerwie. "Macierzyństwo? Polecam każdemu!"

WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Na zdjęciu: Agata Witkowska
WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Na zdjęciu: Agata Witkowska

- Bardzo mi było miło, gdy okazało się, że otrzymałam jeszcze oferty gry. Ale bardzo cieszy mnie macierzyństwo. Jestem zakochana w swoim synku - mówi Agata Witkowska, libero E.Leclerc Radomki Radom.

Na swoim koncie ma już Puchar Polski, medale LSK, a także występy w europejskich pucharach. Po sezonie 2017/2018 rozegranym w Grot Budowlanych Łódź zdecydowała się zawiesić karierę z powodu przerwy macierzyńskiej. Teraz wróciła do gry i broni barw E.Leclerc Radomki Radom. Mowa oczywiście o libero Agacie Witkowskiej, u której uśmiech właściwie nie schodzi z twarzy.

W poniedziałek mógłby on być jeszcze szerszy, bo mało brakowało, a jej zespół sprawiłby niespodziankę w Mieście Włókniarzy i pokonał wicemistrza Polski. Radomianki prowadziły już z Grot Budowlanymi 2:0. Miały też piłki meczowe w czwartym secie, który toczył się na przewagi. Ostatecznie E.Leclerc Radomka przegrała po tie-breaku i na pierwszą wygraną w sezonie Ligi Siatkówki Kobiet musi trochę poczekać. Więcej o tym spotkaniu przeczytasz TUTAJ.
Krzysztof Sędzicki, WP SportoweFakty: W meczu z Grot Budowlanymi Łódź wywalczyłyście punkt, choć było bardzo blisko pierwszej wygranej w sezonie. 

Agata Witkowska, libero E.Leclerc Radomki Radom: Cieszę się, że powalczyłyśmy, choć gdy prowadziłyśmy 2:0, wierzyłyśmy, że uda się wywalczyć to pierwsze zwycięstwo, które byłoby nam bardzo, ale to bardzo potrzebne. Cieszy punkt, ale mamy bardzo ciężką sytuację. Nie postawiłyśmy w czwartym secie kropki nad "i", choć miałyśmy piłki meczowe.

ZOBACZ WIDEO Stacja Tokio #8: Iga Baumgart-Witan. Baba nie do zajechania

Czytaj też: Paulina Bałdyga: Uratowała nas zespołowość

Jest taka piosenka, której tekst brzmi: "cieszmy się z małych rzeczy". Względem tego, co było jeszcze miesiąc temu, widać postęp w waszej grze.

Być może dlatego, że ostatnio zaczęłyśmy lepiej trenować, więc liczymy, że to również przyniesie poprawę naszej gry.

Co znaczy "lepiej" trenować?

Na pewno bardziej intensywnie, więc liczę, że będzie to procentowało. Z każdym treningiem i meczem też lepiej się zgrywamy i rozumiemy. To też jest bardzo ważne.

Zwróciłem uwagę na to, jak grałyście przede wszystkim w obronie. Podbijałyście naprawdę dużo piłek. I tu ukłon m.in. w pani stronę.

A może to była słabsza dyspozycja Budowlanych? Te dwa pierwsze sety rzeczywiście ciężko się grało z nami, bo je podbijałyśmy. Może miałyśmy więcej szczęścia? Wiedziałyśmy, że łodzianki to zespół, który potrafi wyjść z tarapatów. Udało mu się podnieść, podobnie jak na przykład podczas derbów z ŁKS-em, które oglądałam.

Trener Jacek Skrok zmieniał bardzo dużo, prawie cała czternastka pojawiła się w meczu z Grot Budowlanymi Łódź. To dobrze?

My czasem same nie wiemy, w jakim składzie wyjdziemy, bo tu oczywiście decyduje trener. Ale to dobrze, że zagrały prawie wszystkie zawodniczki w tym spotkaniu. Czy tak będzie w kolejnych meczach? To trzeba pytać trenera, zobaczymy.

W tym sezonie wraca pani do siatkówki po przerwie macierzyńskiej. Czy ta siatkówka dalej sprawia tyle radości?

Przede wszystkim sprawia radość, gdy się wygrywa. Teraz mamy dużo przegranych na koncie, więc na razie - jeszcze - nie mam się za bardzo z czego cieszyć. Jestem zawodniczką, która chce walczyć o najwyższe cele. Gdy o nie nie walczę, trochę się dołuję. Ale wierzę, ze ten zespół ruszy i będę bardziej zadowolona niż w tej chwili.

Długo trzeba było panią namawiać do powrotu?

Radomka mnie bardzo naciskała, były też inne propozycje. Było mi bardzo miło, gdy okazało się, że kluby wykazywały zainteresowanie. Stwierdziłam, że nie jestem jeszcze na tyle "starą" zawodniczką, by rezygnować. Poza tym na pozycji libero nie ma aż tak dużych problemów z powrotem.

Czy ma pani jeszcze jakiś niezrealizowany cel?

Ja przede wszystkim gram dla przyjemności. Ogromnie cieszy mnie macierzyństwo. Każdemu polecam. Jestem zakochana w swoim synku. Wrócić jest ciężko, ale ja dałam radę i wiem, że da się to wszystko pogodzić.

Komentarze (0)