LSK: Grupa Azoty Chemik Police nieposkromiony. "Poprzeczka będzie zawieszona coraz wyżej"
Grupa Azoty Chemik Police nie znalazł pogromcy od początku sezonu. - Poprzeczka będzie zawieszona coraz wyżej - mówi Iga Wasilewska, środkowa posiadacza Pucharu Polski.
- Jesteśmy faworytkami, ale siatkówka bywa różna. My musimy zwyciężać, a nasze rywalki mogą zagrać na luzie i to bywa łatwiejsza rola. Dlatego po naszej stronie musi być pełna koncentracja przez całe spotkanie - mówi Marlena Kowalewska, rozgrywająca Chemika.
Czytaj także: Zły miłego początek Grotu Budowlanych Łódź. Energa MKS Kalisz pokonana
- Gramy co trzy dni, także to wymagający i intensywny okres - opowiada Iga Wasilewska, środkowa. - Po pierwsze przykładamy dużą wagę do regeneracji. Wypoczywamy, kiedy tylko się da. Działamy zadaniowo. Koncentrujemy się na każdym kolejnym meczu. Od czwartku myślimy o Wiśle, a później będziemy mieć tydzień na przygotowania do meczu z Developresem. Czekają na nas wyzwania i poprzeczka będzie zawieszona coraz wyżej.
ZOBACZ WIDEO Stacja Tokio #8: Iga Baumgart-Witan. Baba nie do zajechaniaWspomniany Developres to lider Ligi Siatkówki Kobiet, drugi obok Chemika niepokonany zespół. Zanim zakończy się kalendarzowa jesień drużyna Akbasa zagra także z pozostałymi medalistkami mistrzostw kraju: Grotem Budowlanymi Łódź i ŁKS-em Commercecon Łódź. W grudniu dwumecz z Galatasarayem Stambuł w Pucharze CEV.
- Developres to moim zdaniem nasz najgroźniejszy przeciwnik w lidze. Nie zostało dużo czasu do meczu z nim, także niebawem sprawdzimy, na jakim jesteśmy poziomie - opowiada Kowalewska. - Granie co trzy dni nie jest łatwe, bo jesteśmy tylko ludźmi i potrzebujemy czasu na regenerację, ale taki jest aktualnie terminarz i musiałyśmy się do niego dostosować.
Poza wypełnionym meczami terminarzem policzanki nie mają innych powodów do narzekania. Ich poprzedni występ był obiecujący i dał do zrozumienia, że wykuły w ciągu kilku tygodni w pełnym składzie optymalną formę. Potrzebowały mało czasu na zdemolowanie 3:0 DPD Legionovii Legionowo, która wcześniej w każdym spotkaniu wygrywała minimum seta. - Tak naprawdę nie dałyśmy rywalkom argumentów. To był jeden z lepszych naszych meczów w sezonie. Mam nadzieję, że będzie takich więcej - mówi Kowalewska.
Czytaj także: Energa MKS Kalisz wygrała z Eneą PTPS-em Piła mecz o panowanie w Wielkopolsce
- Po pierwsze chciałyśmy dobrze zacząć - wspomina Wasilewska. - Poprzednio przegrałyśmy dwa sety na początek spotkania z Legionovią i choć na koniec wygrałyśmy 3:2, to czułyśmy niedosyt. Była w nas chęć rewanżu. Agresywnie atakowałyśmy, wykorzystałyśmy w polu serwisowym atut własnej hali. Mogłyśmy być w zasadzie zadowolone ze wszystkich elementów. Wszystko działało jak należy i faktycznie, z trzech punktów zdobytych w takim stylu bardzo się cieszyłyśmy.