Na początku listopada rozpętała się burza wokół reprezentacji siatkarek. Zawodniczki wysłały list do prezesa PZPS, w którym zarzuciły Jackowi Nawrockiemu m.in. napady złości, obniżanie poczucia wartości, brak szczerości i oszukiwanie. Podpisało się pod nim większość reprezentantek (więcej na ten temat przeczytasz TUTAJ).
14 listopada Jacek Nawrocki, w towarzystwie Waldemara Kawki i Huberta Tomaszewskiego, poleciał do Włoch, aby toczyć tam rozmowy z czołowymi zawodniczkami.
Czytaj także: Małgorzata Niemczyk o buncie w kadrze: Dziewczyny powinny być wdzięczne selekcjonerowi
- Problem jest i my go nie rozwiążemy. Według mnie trenerowi Nawrockiemu nie uda się dojść do porozumienia podczas rozmowy z zawodniczkami - skomentował Maciej Jarosz w rozmowie z telewizją Polsat Sport.
ZOBACZ WIDEO: Eliminacje Euro 2020. Izrael - Polska. Klich niezadowolony ze swojej postawy w kadrze. "Mogę dawać zdecydowanie więcej"
Zdaniem trzykrotnego wicemistrza Europy, rozwiązaniem problemu jest dymisja Jacka Nawrockiego i znalezienie nowego selekcjonera reprezentacji Polski.
Czytaj także: LSK. Monika Bociek: Poczułam flow na zagrywce!
- Uważam, że chyba jedynym rozwiązaniem będzie odejście Nawrockiego z reprezentacji. Takie rozwiązanie byłoby nieludzkie dla trenera, który osiągnął z kadrą dobry wynik i ciężko pracował z nią przez pięć lat - powiedział Jarosz.
- Przyjdzie ktoś nowy i wtedy pojawi się szansa na sukces sportowy. Mam na myśli styczniowy turniej, gdzie Biało-Czerwone będą walczyć o awans na igrzyska olimpijskie. Z jednej strony szkoda mi trenera, a z drugiej wiem, co to reprezentacja i wynik sportowy. W tym przypadku nie ma dobrego rozwiązania - zakończył.
Oglądaj siatkówkę kobiet w Pilocie WP (link sponsorowany)