PlusLiga. Jastrzębski Węgiel - BKS Visła: gospodarze znowu wygrali, ale po gigantycznych męczarniach

Siatkarze Jastrzębskiego Węgla w meczu 14. kolejki PlusLigi (rozegranej awansem) pokonali we własnej hali BKS Visłę Bydgoszcz 3:2. Gospodarze wygrali drugi mecz z rzędu, a na koncie gości znalazła się siódma porażka.

Sebastian Zwiewka
Sebastian Zwiewka
Na zdjęciu od lewej: Jakub Peszko i Jakub Bucki PAP / Andrzej Grygiel / Na zdjęciu od lewej: Jakub Peszko i Jakub Bucki
Jastrzębianie nie zachwycają na początku rozgrywek. Podopieczni Roberto Santilliego mają walczyć o najwyższe cele, a przegrali już trzy mecze w PlusLidze. Kibice wierzą, że ich ulubieńcy ustabilizują formę na wysokim poziomie. Trochę pozytywnej energii dało im piątkowe zwycięstwo z beniaminkiem z Suwałk (3:0). Siatkarze Jastrzębskiego Węgla potrafią grać i chcieli to udowodnić w domowym starciu z bydgoszczanami.

BKS Visła przyjechała do południowej części Polski na ścięcie. Drużyna znad Brdy przegrała jak dotąd wszystkie spotkania i uzbierała zaledwie jedno "oczko". Nikt nie dawał siatkarzom Przemysława Michalczyka najmniejszych szans. Warto przypomnieć, że oba zespoły zmierzyły się na inaugurację sezonu w Bydgoszczy i to goście zwyciężyli w trzech setach.

Zobacz także: Siatkówka. PlusLiga. Trefl - Indykpol AZS. Koniec świetnej passy gdańszczan. "Porażka w trzecim secie nas zgasiła"

Mecz zdecydowanie lepiej rozpoczęli gospodarze. Jakub Urbanowicz pomylił się w polu serwisowym i jastrzębianie prowadzili w pierwszym secie już 5:2. Do głosu jednak szybko doszli goście, którzy wykonali kilka fajnych akcji, a następnie zablokowali Dominika Depowskiego (7:5 dla jastrzębian). Miejscowi dwukrotnie odpowiedzieli blokiem i zrobiło się pięć "oczek" zaliczki (10:5). Punkt bezpośrednio z zagrywki zdobył Tomasz Kalembka, ale nie pomogło to przyjezdnym odrobić strat. BKS Visła dzielnie walczyła, lecz to Jastrzębski Węgiel wygrał 25:21. Podobać się mogła gra Jakuba Peszki, który uzbierał pięć punktów w premierowej odsłonie. W szeregach gospodarzy najskuteczniejsi okazali się: Jakub Bucki i Tomasz Fornal.

ZOBACZ WIDEO: Artur Szalpuk: Na zakończenie padały mocne słowa, że będziemy za sobą tęsknić
Druga partia ponownie toczyła się pod dyktando siatkarzy Roberto Santilliego. Na wysokim poziomie spisywał się w dalszym ciągu Fornal, a po stronie gości solidnie punktował Toncek Stern (10:8). Lukas Kampa przegrał pojedynek na siatce i zrobiło się tylko (14:13). Najwidoczniej rozzłościło to rozgrywającego z Jastrzębia, który chwilę później popisał się pojedynczym blokiem (16:14). Podopieczni Przemysława Michalczyka starali się dotrzymywać kroku rywalom, ale zaliczka gospodarzy wzrosła do czterech "oczek", po tym jak asa serwisowego dorzucił Graham Vigrass (22:18).

W tym momencie wydawało się, że gospodarze są na dobrej drodze do odniesienia zwycięstwa w drugim secie. Sami chyba w to uwierzyli, ponieważ zaczęli grać gorzej, a bydgoszczanie poczuli krew. Goście doprowadzili do nerwowej końcówki i wygrali 27:25! Ojcem tego sukcesu okazał się wcześniej chwalony Stern. Słoweniec miał już na swoim koncie 12 punktów.

Zobacz także: PlusLiga. Aluron Virtu CMC potrafi grać z najlepszymi. "Tylko dwie drużyny mogły się postawić naszemu naporowi"

Trzecia partia znowu rozpoczęła się od wyraźnego prowadzenia jastrzębian. Kampa zaprezentował asa serwisowego i na tablicy wyników widniało 6:2. Następnie przyszedł czas na popis Urbanowicza, który zdobył trzy punkty z rzędu (dwa dzięki zagrywce) i było już tylko 6:5. Warto wspomnieć, że drastycznie spadła dyspozycja Fornala. 22-letni przyjmujący nie kończył ataków i odbiło się to na grze całej drużyny. Wynik długo oscylował w okolicach remisu. W sam narożnik z zagrywki przymierzył Janusz Gałązka. W hali zrobiło się cicho jak makiem zasiał, ponieważ bydgoszczanie prowadzili 17:15. Siatkarze Jastrzębskiego Węgla musieli wziąć gwizdy i negatywne okrzyki ze strony własnych kibiców do serca. Zdobyli pięć "oczek" z rzędu i odwrócili losy seta. Postawa miejscowych była jednak daleka od oczekiwań (25:23).

Na starcie czwartej odsłony żółty kartonik otrzymał szkoleniowiec bydgoszczan za zbyt ekspresyjne protesty. Jego podopieczni słabo weszli w seta (1:5). Miejscowi wciąż grali dobrze, a duża w tym zasługa Christiana Fromma (8:5). Rezerwowy gospodarzy nie zwalniał ręki na zagrywce. Przez cały mecz kapitalnie spisywał się Stern, który zdobył kilka punktów i znowu był remis (12:12). Partia była bardzo wyrównana, lecz to bydgoszczanie zachowali więcej zimnej krwi (26:24). Sporo piłek kierowano do Dawida Konarskiego. Reprezentant Polski atakował ze zmiennym szczęściem.

W tie-breaku Jastrzębski Węgiel wykorzystał większe doświadczenie i zapewnił sobie zwycięstwo 3:2. W końcówce z pozytywnej strony pokazał się Jurij Gladyr. Postawa gospodarzy była jednak zdecydowanie poniżej oczekiwań. Goście z kolei pozostawili dobre wrażenie i w nagrodę zabrali do domu jeden punkt, który w przyszłości może się im bardzo przydać.

PlusLiga, 14. kolejka (awansem):

Jastrzębski Węgiel - BKS Visła 3:2 (25:21,25:27,25:23,24:26,15:11)

Jastrzębski Węgiel: Hain, Vigrass, Kampa, Depowski, Fornal, Bucki, Rusek (libero) oraz Margarido, Konarski, Fromm, Gladyr, Lyneel, Popiwczak (libero).

BKS Visła Bydgoszcz: Gałązka, Kalembka, Lipiński, Urbanowicz, Peszko, Stern, Szymura (libero) oraz Gryc, Gil, Woch, Quiroga.

MVP: Christian Fromm (Jastrzębski Węgiel).

Czy dobra gra bydgoszczan jest zaskoczeniem?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×