Derby Mazowsza gospodarze otworzyli nerwowo, ale szczęśliwie dla nich challenge wykazał, że po ataku Kevina Tillie piłka dotknęła rąk blokujących, nim wylądowała poza strefą gry (2:2). Kiedy podwójny blok zatrzymał Bartosza Firszta zespół VERVY Warszawa Orlen Paliwa zaczął przejmować inicjatywę w tym meczu (6:4). Na parkiecie dwoił się i troił Michał Filip, ale gdy radomianie mieli szansę doprowadzić do wyrównania atakujący Cerradu Enea Czarnych Radom wpadł w siatkę (14:13). Stołeczna drużyna była na fali i po asie serwisowym Antoine'a Brizarda o czas poprosił trener Robert Prygiel. W przedostatniej akcji seta piłka po zagrywce Filipa prześlizgnęła się jeszcze na drugą stronę siatki, ale w kolejnej próbie prawoskrzydłowy drużyny z Radomia nie miał już tyle szczęścia (25:22).
Warszawianie chcieli "ustawić" sobie drugiego seta zagrywką i po ciosie jak z armaty Bartosza Kwolka wydawało się, że może im się to udać (3:1). Swoją cegiełkę dołożył także Vicic, którego floata zlekceważył nieco Mateusz Masłowski. Obraz tego seta dopełniły błędy własne zespołu z Radomia, takie jak autowy atak Atanasisa Protopsaltisa (7:3). Gospodarze z kolei ani myśleli, by się pomylić. Nie było mocnych na ich zagrywki, w ataku również z łatwością przedzierali się przez blok i zasieki obronne radomian. Widząc bezradność swoich podopiecznych o przerwę poprosił Prygiel (15:8). Dopiero w końcówce drugiej partii pojawiło się światełko w tunelu, którego tak bardzo potrzebowali radomianie, a był nim blok na Janie Królu na prawej flance (23:19). Strata do odrobienia była już jednak zbyt duża i dwusetowe prowadzenie objęli gospodarze (25:20).
Trzeci set przyniósł nam najwięcej emocji, po spięciu pod siatką żółtą kartką ukarany został Kwolek (11:11). Złość okazała się złym doradcą i aby ostudzić nastroje o czas poprosił Andrea Anastasi (11:13). Wtedy jednak brak skuteczności zaczął doskwierać Michałowi Filipowi. Ten najpierw nadział się na Brizarda, domykającego potrójny blok, by następnie zaatakować wprost w ręce Tillie (14:13). Obaj trenerzy popisali się dobrym czytaniem gry i wideo-weryfikacje przebiegały po ich myśli. Całe spotkanie silnym atakiem z prawego skrzydła zakończył Grobelny (25:22).
VERVA Warszawa Orlen Paliwa - Cerrad Enea Czarni Radom 3:0 (25:22, 25:20, 25:22)
VERVA: Kwolek, Król, Brizard, Niemiec, Nowakowski, Tillie, Wojtaszek (libero) oraz Grobelny.
Cerrad: Grzechnik, Pajenk, Filip, Firszt, Kędzierski, Protopsaltis, Masłowski (libero) oraz Vincić, Włodarczyk, Butryn, Boruch, Sander.
MVP: Damian Wojtaszek (VERVA Warszawa Orlen Paliwa).
Zobacz również:
PlusLiga. Cuprum - Trefl: bez niespodzianki w Lubinie. Gdańszczanie z kompletem punktów
PlusLiga. Mecze GKS-u Katowice gwarancją emocji. "Zawsze gramy pięć setów, także stabilizacja jest"
ZOBACZ WIDEO: Karol Kłos podsumował sezon reprezentacji Polski. "Tak dobrze jeszcze nie było"