Sobotnie starcie w Suwałkach, zarówno dla siatkarzy Ślepska, jak i Cuprum Lubin było rywalizacją z gatunku o sześć punktów. Obie ekipy odniosły dotychczas tylko dwa zwycięstwa i powoli godzą się z myślą, że w trwającym sezonie będą raczej bić się o utrzymanie niż awans do play-off.
Faworytem pojedynku byli gospodarze, choć przebieg inauguracyjnej odsłony zupełnie tego nie potwierdził. Miedziowi błyskawicznie wypracowali przewagę, którą z czasem tylko powiększali. Podopieczni Andrzeja Kowala byli bezradni w starciach z Jakubem Ziobrowskim. Atakujący zespołu z Dolnego Śląska w pierwszym secie zapisał na swoim koncie osiem punktów.
Bardzo dobrze radził sobie także Bartłomiej Lipiński, który co prawda w przyjęciu nie błyszczał precyzją, jednak nadrabiał skutecznością w ataku. Joshua Tuaniga mógł z zazdrością spoglądać na stronę rywali. Amerykaninowi nie udało się bowiem wykreować lidera, jeśli chodzi o wykańczanie akcji. Najbardziej eksploatowany Kevin Klinkenberg zawodził, w efekcie po zaledwie 26 minutach gry Cuprum mogło świętować pierwszy triumf.
ZOBACZ WIDEO: Robert Korzeniowski: Kolarze trochę zatęsknią za takim cygańskim życiem
Również druga odsłona padła łupem przyjezdnych, którzy tym razem musieli się nieco bardziej napracować. Przez blisko pół seta gospodarzy w grze utrzymywał Bartłomiej Bołądź, dobrze też funkcjonował blok suwalskiej ekipy. Konsekwentna gra lubińskich skrzydłowych, wspieranych przez Maksima Morozowa oraz silna i skuteczna zagrywka Miguela Tavaresa Rodriguesa w końcu skruszyły jednak opór zawodników Ślepska. Po skutecznej kontrze w wykonaniu Przemysława Smolińskiego gracze Marcelo Fronckowiaka odskoczyli na pięć punktów (19:14). Mimo usilnych starań, podopieczni Andrzeja Kowala nie byli w stanie zmniejszyć dystansu i ostatecznie po raz drugi zeszli z parkietu pokonani.
PlusLiga. Jastrzębski Węgiel odwrócił pełen emocji mecz z PGE Skrą Bełchatów
PlusLiga. Bartosz Filipiak: Ten mecz to dla nas nauczka, by prowadzić grę od początku do końca
Po dwóch setach wynik nie mógł zadowalać szkoleniowca gospodarzy, nic więc dziwnego, że decyzja o zmianach w wyjściowym składzie zapadła jeszcze przed startem ostatniej partii. Za Jakuba Rohnkę, Joshuę Tuanigę oraz Bartłomieja Bołądzia, na placu gry pojawili się zmiennicy. Roszady kadrowe meczu jednak nie uratowały, choć do połowy partii miejscowi fani żyli nadzieją.
Nieźle spisywał się Patryk Szwaradzki, przebłyski dobrej dyspozycji miał także Nicolas Szerszeń. Miedziowi długo byli w defensywie, po części na własne życzenie. Lubinianie popełniali bowiem sporo błędów. W decydującym fragmencie spotkania jednak nie zawiedli, zwłaszcza Jakub Ziobrowski. Gospodarze z kolei nie wytrzymywali presji, coraz częściej mylił się Kevin Klinkenberg. W tej sytuacji miejscowi mogli tylko pomarzyć o jakiejkolwiek zdobyczy.
MKS Ślepsk Malow Suwałki - Cuprum Lubin 0:3 (12:25, 21:25, 22:25)
Ślepsk:
Klinkenberg, Bołądź, Takvam, Rudzewicz, Rohnka, Tuaniga, Filipowicz (libero) oraz Stańczak (libero), Siek, Szwaradzki, Gonciarz, Szerszeń;
Cuprum:
Lipiński, Dvoranen, Ziobrowski, Smoliński, Rodrigues, Morozow, Gruszczyski (libero) oraz Maruszczyk, Makoś (libero).
MVP: Jakub Ziobrowski (Cuprum)