Liga Mistrzów. Grupa Azoty ZAKSA - Vojvodina. Krzysztof Rejno: Problemy nas nie omijają, a oczekuje się zwycięstw

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Monika Pliś / Na zdjęciu: Krzysztof Rejno (z lewej) i trener Nikola Grbić (z prawej)
WP SportoweFakty / Monika Pliś / Na zdjęciu: Krzysztof Rejno (z lewej) i trener Nikola Grbić (z prawej)
zdjęcie autora artykułu

- Siatkarze Vojvodiny Nowy Sad grali bez presji, na pełnym ryzyku. Parę rzeczy im powychodziło - komentował Krzysztof Rejno, środkowy Grupy Azoty ZAKSY Kędzierzyn-Koźle po wygranej z mistrzami Serbii w 1. kolejce Ligi Mistrzów.

Kędzierzynianie wygrali do 20 i dwa razy do 21. O ile w premierowej odsłonie szło im dość gładko, o tyle w dwóch kolejnych mistrzowie Polski pokazali klasę w końcówkach, gdzie zaciętego seta przechylali na swoją stronę.

Przeczytaj relację z meczu Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - Vojvodina Nowy Sad

- Na początku odprawy, gdy przygotowywaliśmy się do meczu, trener Grbić powiedział, że nie mamy za dużo materiału do analizy, bo rywale zmieniają ustawienie praktycznie w każdym meczu. To trochę nam utrudniało zadanie, ale my podeszliśmy do meczu tak, że trzeba go po prostu wygrać i to za trzy punkty, bo będą one decydować o układzie tabeli i ewentualnym rozstawieniu w dalszej fazie - mówił przed kamerami Canal+ Sport środkowy Krzysztof Rejno.

Sztuką jest to, by prezentować na boisku odpowiedni luz. Kędzierzynianie starali się do tego dążyć w drugiej i trzeciej partii, ale pojawiał się on dopiero pod sam koniec.

ZOBACZ WIDEO: Wilfredo Leon świetnie czuje się w reprezentacji Polski. "To wszystko posłuży za rok"

- Do połowy trzeciego seta był wynik na styku. Jedno ustawienie decydowało, ze nagle wrzuciliśmy ten luz i wygraliśmy w miarę gładko. Vojvodina to mistrz Serbii, ale są po prostu słabsi od nas. Dlatego przyjazd do nas był dla nich nobilitacją i szansą. Grali bez presji, na pełnym ryzyku, to było widać na początku drugiego seta, parę rzeczy im powychodziło - przyznał Rejno

26-letni zawodnik skończył sześć z dziesięciu piłek, dołożył pięć punktowych bloków i asa serwisowego. Mecz z Vojvodiną Nowy Sad był też dla niego szansą, by pokazać się na boisku w dłuższym wymiarze.

- Miłe słowa zawsze cieszą. Na pewno przy tej liczbie meczów trener musi zmieniać i dawać szansę wszystkim. Problemy nas nie omijają, a gramy na tylu frontach, że okazję do gry dostanie każdy. A przecież oczekuje się od nas zwycięstw, jako że jesteśmy mistrzami Polski - wyjaśnił gracz Grupy Azoty ZAKSY.

Zobacz także: Mocny start Berlin Recycling Volleys. Ograł ACH Lublana w trzech setach

Prowadzony przez Nikolę Grbicia zespół prowadzi w tabeli PlusLigi i jednocześnie chciałby to łączyć z udanymi występami w Lidze Mistrzów. Stąd wszyscy zawodnicy są nastawieni na to, by nie tracić punktów w żadnych rozgrywkach.

- Ważne z naszego punktu widzenia jest to, by wyrobić sobie tę przewagę. Ona może bardzo wpłynąć na to, jak będziemy trenować i jak będziemy to odbierać. Jak się wpadnie w rytm meczowy co 3 dni, to człowiek myśli już tylko o następnym meczu i znów o następnym. Dlatego dobrze, że wygrywamy - zakończył Rejno.

W niedzielę o 12:30 mistrzowie Polski zagrają w Gdańsku z Treflem, a cztery dni później, także na wyjeździe, z Knackiem Roeselare w drugiej kolejce Champions League.

Źródło artykułu:
Czy Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle pozostanie na pierwszym miejscu w tabeli PlusLigi przynajmniej do końca roku kalendarzowego?
Tak
Nie
Zagłosuj, aby zobaczyć wyniki
Trwa ładowanie...
Komentarze (0)