Wicemistrzynie Polski chciały przełamać serię dwóch porażek, których doznały w meczach z Grupą Azoty Chemik Police i Fenerbahce SK Stambuł. Trener Błażej Krzyształowicz zaskoczył składem, który desygnował do walki o punkty w tym spotkaniu, w roli atakującej zabrakło liderki zespołu - Anastasii Kraiduby. Zastąpiła ją nominalna przyjmująca, Anna Bączyńska. Mecz w kwadracie dla rezerwowych rozpoczęła też Julia Nowicka.
Legionowianki początkowo reagowały bardzo "elektrycznie" na boiskowe wydarzenia, po przyjęciu na drugą stronę Izabeli Lemańczyk, ani na moment nie zawahała się Jaroslava Pencova (5:2). Ekipa Grot Budowlanych Łódź nie musiała zbyt wiele się natrudzić, bo cała fura punktów wpadała na ich konto po błędach przyjezdnych. Wynik powoli zaczynał ciążyć zespołowi z Mazowsza (15:5). Charakter pokazywały od czasu do czasu jedynie Francuzki, które sposobem potrafiły zakończyć długie wymiany na korzyść siatkarek w niebieskich strojach (16:11). Gospodynie wykorzystały fakt, że podopieczne Alessandro Chiappiniego przeszły nieco obok tej premierowej partii i po ataku Charlotte Leys prowadziły 1:0 w setach (25:17).
Drugi set był dla siatkarek z Legionowa swoistą "carte blanche", co pokazał pojedynczy blok Mai Tokarskiej na Śmieszek (0:2). Łodzianki szybko wróciły jednak go gry, a receptą na niemoc w ofensywie miało być wprowadzenie Magdaleny Damaske. Bardzo wysoko poprzeczkę jeżeli chodzi o czystość odbicia zawiesił sędzia Bartłomiej Baniak, odgwizdując błąd nieczystego odbicia Paulinie Bałdydze . W drugiej części tej partii przyjezdne wypracowały sobie trzy oczka przewagi (15:18), a w obronie dużo dobrego działo się wokół wprowadzonej niedawno Damaske. W ostatniej akcji seta pogubiła się Pencova. Słowaczka umieściła piłkę w siatce i w Łodzi mieliśmy remis (18:25).
ZOBACZ WIDEO: Karol Kłos podsumował sezon reprezentacji Polski. "Tak dobrze jeszcze nie było"
Obu drużynom brakowało regularności, ale to łodzianki lepiej otworzyły seta numer trzy. Swojego rytmu gry nie mogła odnaleźć Łukasik, a gdy kierunek jej ataku dobrze odczytała Leys było 10:6. Kiedy wynik mógł się wymknąć spod kontroli przyjezdnym, z premedytacją palców blokujących szukała Fidon-Lebleu i challenge wykazał, że kapitan reprezentacji Francji osiągnęła swój cel (13:12). Atak Grot Budowlanych Łódź "trzymała" Bączyńska, ale po tym jak przepychankę na siatce wygrała Łukasik, znów walka zaczynała się niejako od nowa (18:18). W końcówce tego seta na parkiecie zameldowała się Strantzali i to ona popisowym atakiem z drugiej linii zamknęła tę część spotkania (20:25).
W czwartym secie grą gospodyń dyrygowała Julia Nowicka. Nie była jednak w stanie zgubić podwójnego bloku legionowianek, a gdy ten zatrzymał Bączyńską gospodynie zostały postawione w sytuacji podbramkowej (2:7). W dobrym miejscu i czasie znalazła się Łukasik zbijając piłkę nad siatką. Po chwili piłkę przechodzącą w polu rywalek umieściła Fidon-Lebleu i przyjezdne pewnie zmierzały do zwycięstwa w tym meczu (6:14). Podobnie pomyślały chyba podopieczne trenera Chiappiniego i kolejnych sześć punktów, na skutek ich niefrasobliwości, zainkasowały gospodynie. Legionowianki w odpowiednim momencie wrzuciły "szósty" bieg, a Greczynka zakończyła ten mecz (19:25).
Grot Budowlani Łódź - DPD Legionovia Legionowo 1:3 (25:17, 18:25, 20:25, 19:25)
Budowlani: Śmieszek, Twardowska, Pencova, Bałdyga, Leys, Bączyńska, Strantzali, Stenzel (libero) oraz Nowicka, Lewandowska.
Legionovia: Fidon-Lebleu, Grabka, Łukasik, Tokarska, Souza, Lemańczyk (libero), Damaske, Wójcik.
MVP: Magdalena Damaske (DPD Legionovia Legionowo).
Zobacz również:
LSK. Joycinha: Musimy nadrobić stracony czas
LSK. Rozwiązała kontrakt, gdyż jest w ciąży. Pavla Smidova nie jest już zawodniczką BKS-u Stali Bielsko Biała