Grupa Azoty Chemik Police powalczy o awans w Stambule. "Rozkrzyczany tłum kibiców rywalek potrafi sparaliżować"

WP SportoweFakty / Kacper Kolenda / Na zdjęciu: siatkarki Grupa Azoty Chemika Police
WP SportoweFakty / Kacper Kolenda / Na zdjęciu: siatkarki Grupa Azoty Chemika Police

Przed wylotem do Stambułu siatkarki Grupy Azoty Chemika Police mówiły najwięcej o specyficznej atmosferze w hali rywalek. Drużyna Ferhata Akbasa powalczy z Galatasarayem o awans w Pucharze CEV.

Zaplanowana na wtorek konfrontacja będzie rewanżem za mecz rozegrany 4 grudnia w Szczecinie. Grupa Azoty Chemik Police wygrał 3:1 z Galatasarayem Stambuł, co pozwala myśleć realnie o awansie. Faworytem dwumeczu nie był i nie jest, ale drużyna znad Odry ma świadomość, że pokonanie tureckiego klubu jest w jej możliwościach.

- Przeciwnik już w pierwszym meczu postawił wymagające warunki. Wygrałyśmy po niesamowicie trudnym meczu. Żeby to zrobić, trzeba grać kompletnie w bloku i w obronie oraz maksymalnie utrudnić rywalkom przyjęcie swoimi serwisami. W przeciwnym razie są bardzo groźne na siatce - wspomina Marlena Kowalewska, rozgrywająca Chemika.

Czytaj także: Piękna wygrana policzanek. Grupa Azoty Chemik pokonał tureckiego mocarza

- Galatasaray na pewno potrafi zagrać lepiej w rewanżu. W pierwszym meczu u nas popełniał błędy. W swojej sali zna każdy kąt i powinien to wykorzystać w polu serwisowym. Musimy się spodziewać trudniejszego wyzwania. Przeciwnik stoi pod murem w rywalizacji z nami i zrobi wszystko, żeby odrobić straty z Polski - mówi Martyna Grajber, kapitan zespołu.

ZOBACZ WIDEO Stacja Tokio. "Kurczę, co ona zrobiła?". Piotr Małachowski dostał niesamowite wsparcie

Siatkarki z Polic są w Stambule od niedzieli. W mieście nad Bosforem zagrają po raz czwarty w historii. Wyniki poprzednich meczów nie napawają optymizmem. Chemik przegrał dwa razy po 0:3 z Fenerbahce, a także 0:3 z Eczacibasi.

- Publiczność w Turcji jest niesamowita. Dla gospodyń jest siódmym zawodnikiem. Z kolei przyjezdne rozkrzyczany i skaczący tłum potrafi sparaliżować. W Szczecinie zrobiłyśmy duży krok do tego, żeby wyeliminować Galatasaray i musimy to wykorzystać. Mamy w swoich rękach duży handicap i trzeba podejść do rewanżu z jedną myślą o awansie. Poleciałyśmy nie po dwa wygrane sety, a po drugie zwycięstwo w całym meczu, żeby nie pozostawić złudzeń, komu należy się następna runda - dodaje Grajber.

Paulina Maj-Erwardt była w kadrze Muszynianki Muszyna, która w marcu 2013 roku wygrała 3:2 wyjazdowy pojedynek z Fenerbahce. - Najważniejsze w meczach przed tamtejszą publicznością są zespołowość i duch walki. Miny tureckich kibiców, kiedy odnosi się zwycięstwo na ich oczach i tańczy z radości, są bezcenne. Mam nadzieję, że także tym razem będziemy mogły rozkoszować się wygraną - mówi libero Chemika.

Policzanki powalczą z Galatasarayem o 16. zwycięstwo z rzędu. - Jesteśmy silnym zespołem, którego należy obawiać się i z takim nastawieniem poleciałyśmy na rewanż. Oczywiście, będzie trudno, kibice i sędziowie w Turcji nie ułatwią nam zadania. Musimy szybko okiełznać nerwy, a kiedy już to zrobimy, możemy wygrać po raz drugi i w ten sposób pokazać wyższość nad Galatasarayem - dodaje Maj-Erwardt.

Czytaj także: Martyna Grajber: Nie zakończę gry w kadrze i mam nadzieję, że inni nie zrobią tego za mnie

Początek meczu we wtorek o godzinie 17 czasu polskiego.