Eczacibasi w Lidze Mistrzyń chce powetować sobie przegrany finał KMŚ. Natalia Pereira: Trzykrotnie byłam tak blisko!

Siatkarki Eczacibasi Virta Stambuł wróciły z Klubowych Mistrzostw Świata ze srebrnymi medalami i niemal "z marszu" przystąpiły do rywalizacji w Lidze Mistrzyń, pokonując wicemistrzynie Polski 3:0. - Rok 2019 był dla nas udany - mówi Natalia Pereira.

Piotr Woźniak
Piotr Woźniak
Natalia Pereira WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Na zdjęciu: Natalia Pereira
Drużyna Eczacibasi Vitra Stambuł pokonała w środę zespół Grot Budowlanych Łódź, przez nieco ponad 70 minut w pełni kontrolując wydarzenia boiskowe. Kibice w hali Łódź Sport Arena mogli podziwiać gwiazdy światowej siatkówki. Lauren Gibbemeyer i Tijana Bosković pokazały swoją klasę, zdobywając w sumie 30 punktów, w tym trzysetowym meczu. Tuż za ich plecami znalazła się Natalia Pereira, mistrzyni olimpijska z Londynu z 2012 roku. Turczynki przyleciały do Polski kilka dni po zakończeniu Klubowych Mistrzostw Świata w Shaoxing, skąd wróciły ze srebrnymi medalami.

- Ostatnie dwa miesiące rzeczywiście były prawdziwym maratonem spotkań, w lidze tureckiej mamy już 12. kolejkę, a przed momentem zakończyłyśmy grę w Klubowych Mistrzostwach Świata. W Chinach zagrałyśmy 5 meczów z rzędu. Musimy jednak robić co do nas należy. Liczy się to, że w Łodzi wygrałyśmy 3:0 i jest to już nasze trzecie zwycięstwo z rzędu w Lidze Mistrzyń w tym sezonie. Teraz możemy zregenerować siły po to, by w styczniu z nową energią i 100-procentową formą wrócić do rywalizacji. Uważam, że każda z nas zasłużyła na odpoczynek, bo ten 2019 rok był dla nas udany - stwierdziła przyjmująca reprezentacji Brazylii.

Podopieczne Marco Aurelio Motty w finale Klubowych Mistrzostw Świata uległy Imoco Volley Conegliano 1:3. Szczególnie dużo krwi napsuła im Włoszka, Paola Egonu, która potrafiła właściwie w pojedynkę rozstrzygnąć losy tytułu mistrzowskiego. W całym turnieju Egonu utrzymała średnią skuteczność swoich ataków na poziomie 56 procent.

ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: 33 lata, a ciało nastoletniej modelki. Pochodzi z Polski

- Według mnie w tej chwili nikt nie ma patentu na Egonu. To na pewno jedna z najlepszych zawodniczek na świecie. Z drugiej strony nie uważam, że w tym finale nie wykorzystałyśmy swojego potencjału. Imoco zasłużyło na to by zostać klubowymi mistrzyniami świata. To jednak tylko pokazuje, ile nam jeszcze brakuje, by osiągnąć taki poziom, jaki prezentują mistrzynie Włoch i nad czym musimy pracować - przyznała Natalia.

Choć Natalia może poszczycić się wieloma złotymi medalami World Grand Prix, mistrzostwami Turcji i Brazylii, to wciąż brakuje jej krążka z najcenniejszego kruszcu zdobytego podczas mundialu (w 2010 i w 2014 roku stanęła ona na drugim stopniu podium mistrzostw świata). Na szczeblu klubowym, to jednak Klubowe Mistrzostwa Świata wydają się zawodami, których Natalia nie może "odczarować".

- To klubowe mistrzostwo świata spędza mi sen z powiek. Już trzykrotnie byłam tak blisko! Pierwszy raz w finale zagrałam w 2010 roku wraz z Molico/Osasco w Doha. Przed rokiem również w barwach brazylijskiej drużyny znalazłam się w najlepszej dwójce zespołów, teraz historia się powtórzyła. Będę cały czas próbować zdobyć to trofeum, to dla mnie dobra motywacja do dalszego rozwoju - zauważyła urodzona w Joaçaba jedna z najbardziej utytułowanych przyjmujących globu.

Brazylijska przyjmująca przez zdecydowaną większość czasu swojej kariery reprezentowała barwy rodzimych klubów. Dopiero w 2016 roku przeniosła się do Fenerbahce SK Stambuł, gdzie spędziła kolejne dwa sezony. Już w pierwszym z nich sięgnęła po Puchar i mistrzostwo kraju. Teraz zdecydowała się wrócić do Stambułu, gdzie, jak zapewnia sama zawodniczka, czuje się wyśmienicie.

- Według mnie jest to jedna z najlepszych lig świata. Jest tyle świetnych tureckich zespołów, VakifBank, Fenerbahce, Eczacibasi... można wymieniać i wymieniać. Cieszę się, że mogłam wrócić do Stambułu. Kibice Fenerbahce cały czas mnie wspierają i pomagają wypełniać naszą halę do ostatniego miejsca. Dziękuję im za to i mam nadzieję, że w 2020 roku również będziemy mogły liczyć na takie wsparcie - zaapelowała do fanów Natalia.

Zespół Eczacibasi Vitra Stambuł jak do tej pory przegrał zaledwie jeden mecz, przed tygodniem ulegając ekipie VakifBanku Stambuł 0:3 i zajmuje drugie miejsce w lidze tureckiej. Ciekawostką jest fakt, że pierwsza szóstka tabeli to zespoły mające swoją siedzibę właśnie w Stambule.

- Szkoda, że przytrafiła nam się porażka w starciu z drużyną VakifBanku, bo to było bardzo ważne spotkanie dla układu tabeli ligi tureckiej. Mimo wszystko uważam, że musimy być zadowolone z tego, jaki bilans udało nam się wypracować na ten moment sezonu - dodała Pereira.

Reprezentantka Kanarkowych wyczekuje nadchodzących Świąt, które pozwolą jej odzyskać fizyczną i mentalną formę. Będzie to także dla niej okazja do celebrowania tradycji i spędzenia czasu z bliskimi.

- W Brazylii święta Bożego Narodzenia to jeden z najważniejszych momentów w roku. Cieszę się, że będę mogła wrócić do rodziny i przyjaciół choć na parę dni. Dzięki temu będę mogła wrócić silniejsza na kolejne treningi w nowym roku - zakończyła Natalia.

Zobacz również:
Megan Courtney: To w Lidze Mistrzyń gra się najlepsze mecze w sezonie
Siatkówka. Vital Heynen broni Bartosza Kurka. "Podjął znakomitą decyzję. To mu pomoże"

Która z wymienionych zawodniczek jest największą gwiazdą ekipy Eczacibasi Vitra Stambuł?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×