Siatkówka. Vital Heynen broni Bartosza Kurka. "Podjął znakomitą decyzję. To mu pomoże"
- Kurek jest teraz trochę na uboczu, ale to mu pomoże. Ma czas na spokojny powrót do dyspozycji. Podjął znakomitą decyzję - mówi Vital Heynen, trener reprezentacji Polski, którzy bierze w obronę swojego atakującego.
Atakujący reprezentacji Polski podpisał kontrakt z Vero Volley Monza, średniakiem ligi włoskiej. Kurek z miejsca został liderem włoskiego klubu. W tym sezonie nie zawodzi i jest jednym z najskuteczniejszych zawodników w całej lidze.
- To martwi mnie, fatalnie wybrał klub. Ukłony do niebios za to, że męska kadra nie gra w styczniu. Bartosz przechodzi tam beznadziejną drogę, która niczego nie daje - przyznał w magazynie emitowanym na antenie Polsatu Sport.
ZOBACZ WIDEO Stacja Tokio. "Kurczę, co ona zrobiła?". Piotr Małachowski dostał niesamowite wsparcieZ taką argumentacją Drzyzgi kompletnie nie zgadza się Vital Heynen. Szkoleniowiec reprezentacji Polski bierze w obronę Kurka. Belg chwali go za wybór klubu. Mówi, że "nie mógł podjąć lepszej decyzji". Gra w Chinach i w Polsce nie byłyby dobre na tym etapie kariery.
- Bartek podjął znakomitą decyzję, bo występuje w najlepszej lidze świata. Co byłoby lepsze? Wyjazd do Chin, do ligi, która nie jest na wysokim poziomie i musi wykonywać blisko sto ataków w każdym meczu? Albo pozostanie w Polsce, gdzie byłby na świeczniku i wszyscy komentowaliby każde jego zagranie? Teraz jest trochę na uboczu i to mu pomoże. Według mnie nie było lepszej decyzji niż wybranie drużyny ze środka tabeli Serie A, gdzie ma czas na spokojny powrót do dyspozycji - przyznał w rozmowie z "Przeglądem Sportowym".
Siatkarz Vero Volley Monza to jeden z filarów reprezentacji Polski, która w przyszłym sezonie walczyć będzie o medal olimpijski. Kurek był najlepszym siatkarzem zeszłorocznych mistrzostw świata, a w minionym sezonie reprezentacyjnym w większości pauzował z powodu kontuzji kręgosłupa.
Czytaj także:
Grupa Azoty ZAKSA - Indykpol AZS. Szczera samokrytyka olsztynian. "W naszej grze było dużo niedokładności"
Asseco Resovia odbiła się od dna. Zbigniew Bartman: My już nie mamy się czego bać