Zespół trenera Błażeja Krzyształowicza meczem rozegranym w ramach fazy grupowej Ligi Mistrzyń zakończył zmagania w 2019 roku. Przeciwnikiem był zespół z najwyższej półki - Eczacibasi Vitra Stambuł, czyli aktualny wicemistrz Turcji i srebrny medalista Klubowych Mistrzostw Świata. Już od momentu losowania grup było wiadomo, że siatkarkom z Łodzi trudno będzie skutecznie przeciwstawić się tureckim potęgom naszpikowanym siatkarskimi gwiazdami klasy światowej (w grupie A LM Grot Budowlani mierzą się jeszcze z Fenerbahce Stambuł).
Mimo tego wicemistrzynie Polski w minioną środę w łódzkiej Sport Arenie, szczególnie w trzeciej partii pojedynku z Eczacibasi, postawiły rywalowi twarde warunki gry. Ostatecznie jednak więcej spokoju i doświadczenia w kluczowych momentach po stronie tureckiej ekipy przesądziło o wygranej zespołu gości 3:0 (szczegółową relację z tego spotkania można przeczytać TUTAJ).
- Wynik 0:3 nie pokazuje tego, że w tym meczu momentami grałyśmy naprawdę bardzo dobrze - mówiła Julia Twardowska. - Były ciosy i wymiany, czego brakowało nam w kilku ostatnich meczach i pod tym względem było dobrze z Eczacibasi. Trener powiedział nam, że w tym spotkaniu mamy uderzać jak faceci, bo jak łatwo oddamy piłkę, to one wyprowadzą kontrę i nie będzie co zbierać. Podeszłyśmy do tego solidnie i w niektórych akcjach walczyłyśmy jak równy z równym - powiedziała przyjmująca łódzkiej drużyny.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: Anna i Robert Lewandowscy na imprezie świątecznej Bayernu. Żona polskiego piłkarze wyglądała zjawiskowo
Czytaj także: Liga Mistrzyń. Błażej Krzyształowicz: Dziewczyny broniły piłki w zasięgu półtora metra od nich
Chociaż Grot Budowlani zakończyli 2019 rok przegraną, to zarówno zawodniczki, jak i sztab szkoleniowy z optymizmem patrzą w przyszłość. Dwa ostatnie spotkania rozegrane w krajowych rozgrywkach padły łupem łodzianek, które wygrały z BKS-em Stalą Bielsko-Biała (3:1) i z #VolleyWrocław (3:0). To pozwoliło wicemistrzyniom Polski nieco odetchnąć po niedawnych porażkach, także w starciach, w których to one były faworytkami (przede wszystkim we własnej hali z zespołem DPD Legionovia Legionowo 1:3).
- Myślę, że to wszystko idzie w dobrą stronę. Teraz potrzebne nam będą ciężki trening i solidna praca, by utrzymać i kontynuować tę dobrą grę, którą pokazałyśmy w meczu z Eczacibasi oraz ligowych pojedynkach. Ostatnie dwa wygrane mecze w lidze podniosły nas na duchu po takim dołku, który miałyśmy chwilę temu. Teraz zmierzamy w dobrym kierunku. Mam nadzieję, że już w nowym roku wrócimy, potrenujemy, spędzimy dużo czasu w sali i wtedy będziemy grać nawet jeszcze lepiej niż teraz - przyznała zawodniczka zespołu z Łodzi.
Czytaj także: Rekordowy set w Bundeslidze siatkarzy. Trwał aż 55 minut
Zbliżający się koniec roku kalendarzowego to dla wielu czas podsumowań. Jaki był zatem dla Julii Twardowskiej mijający 2019 rok pod względem sportowym? - Na początku roku leczyłam jeszcze kontuzję. Na pewno był to dla mnie ciężki czas, ale wróciłam na najważniejszy moment w sezonie i zdobyłam srebro z Budowlanymi, więc jest się z czego cieszyć. Potem miałam dużo pracy w kadrze. Może nie było mnie widać, ale pracowałam bardzo dużo w wakacje. Teraz z Budowlanymi dobrze weszłyśmy w sezon, jesteśmy na 3. miejscu. Wiadomo, po drodze zdarzały się nam mniejsze i większe porażki, ale to jest wszystko do wypracowania, więc cały ten rok mogę zaliczyć na plus - zaznaczyła 24-letnia przyjmująca Grota Budowlanych Łódź.
Julia Twardowska została powołana przez trenera Jacka Nawrockiego do szerokiej kadry reprezentacji Polski na europejski turniej kwalifikacyjny do IO, który zostanie rozegrany w dniach 7-12 stycznia w holenderskim Apeldoorn. Z tego względu tuż po rozegraniu ostatniego meczu w barwach klubowych przyjmująca łódzkiego zespołu wraz ze swoimi klubowymi koleżankami - Julią Nowicką i Marią Stenzel - udała się na pierwszą część zgrupowania kadry do Spały. Po przerwie świątecznej zaplanowano drugi etap przygotowań, który rozpocznie się 29 grudnia.