Wymowny komentarz Ferhata Akbasa przed meczem z Wisłą. "Mamy jechać do Warszawy sprawdzić, czy klub istnieje?"

Materiały prasowe / CEV / Na zdjęciu: trener Ferhat Akbas
Materiały prasowe / CEV / Na zdjęciu: trener Ferhat Akbas

Na 48 godzin przed zaplanowanym spotkaniem z Wisłą Warszawa, sztab szkoleniowy Grupy Azoty Chemika Police nie otrzymał potwierdzenia, że spotkanie zaplanowane na środę zostanie rozegrane. W ironiczny sposób do zamieszania odniósł się Ferhat Akbas.

- Dziękuję LSK za profesjonalne podejście. Mamy jechać siedem godzin, w czternaście zawodniczek i ośmiu członków sztabu szkoleniowego tylko po to, żeby sprawdzić, czy Wisła Warszawa istnieje? Czy jest sala, czy jest drużyna? Lepiej to sprawdzić. Jeżeli to żart, to nieśmieszny - napisał na swoim twitterowym profilu Ferhat Akbas.

Frustracja tureckiego szkoleniowca nie dziwi. Zamieszanie z meczami ligowymi z udziałem beniaminka powoli zaczyna przypominać kabaret. Podobna sytuacja miała miejsce przed spotkaniem z Grot Budowlanymi Łódź. Wówczas decyzja o wyjeździe na mecz zmieniała się kilkakrotnie w ciągu kilku godzin. Ostatecznie stołeczny zespół nie stawił się w Atlas Arenie, rezygnując z gry na kilka godzin przed planowanym terminem. Podopieczne Błażeja Krzyształowicza, chcąc zrekompensować kibicom całe zamieszanie, rozegrały wewnętrzny sparing.

Starcie w Rzeszowie również przez długi czas stało pod znakiem zapytania. Ostatecznie drużyna pojawiła się na Podkarpaciu w sześcioosobowym składzie, z czterema środkowymi i dwiema środkowymi w składzie. Rywalizacja zakończyła się w trzech setach.

ZOBACZ WIDEO Nie żyje Kobe Bryant. "Odszedł ktoś większy, ktoś kto działał na całe pokolenia i generacje młodych zawodników."

- Sytuacja wymagała tego, że musiałyśmy zagrać mecz w Rzeszowie nawet w takim składzie, ponieważ poprzedni w Łodzi oddany był walkowerem i gdybyśmy poddały drugi mecz, to klub automatycznie zostałby wycofany z rozgrywek. Zrobiłyśmy to, żeby ratować zespół. Starałyśmy się, jak mogłyśmy, grać razem i pomagać sobie nawzajem. Chyba nie było najgorzej, mimo że wcześniej trenowałyśmy w takim zestawieniu tylko chwilę - powiedziała po przegranej 0:3 Katarzyna Urbanowicz w rozmowie z serwisem lsk.pls.pl.

Czytaj także:

Jak rozegrać mecz bez rozgrywającej, libero i atakującej? Wyjaśniamy na przykładzie Wisły Warszawa

Groteska w wykonaniu działaczy i godna uznania postawa zawodniczek Wisły Warszawa. "Walczymy o ten klub"

Komentarze (6)
avatar
p_
30.01.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
jak się nie podoba panie trenerze, to można było nie jechać i dać walkowera, wisła na pewno by z tego powodu nie płakała, a jeszcze by im się dostała kasa 
piwko20
28.01.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
niech cos robia a nie siedza na tylkach :D 
jaculak
28.01.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
no bardzo ciekawe 
avatar
obiektywny
28.01.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ho, ho! 14 zawodniczek i 8 członków sztabu szkoleniowego! Na 6 "wiślaczek" wystarczy 8 zawodniczek i 2 trenerów! 
avatar
Arkadiusz Mochocki
28.01.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Gdy się czyta regulamin-można odnieść wrażenie, że Wisła miała obowiązek, wyznaczyć godzinę i miejsce meczu, na 14 dni przed meczem, a teraz PLS- powinna to zrobić.