Biorąc udział w europejskich pucharach trzeba liczyć się z długimi europejskimi podróżami. Tym razem jastrzębianie na kolejny mecz ligowy do Suwałk udali się bez przystanku w domu. Z Ankary przylecieli do Stambułu, a ze Stambułu do Warszawy. Po wylądowaniu w stolicy od razu ruszyli w podróż na Suwalszczyznę.
Czytaj też: Ankara wzięta szturmem. Koncert gry Jastrzębskiego Węgla w starciu z Halkbankiem
- Dobre jest to, że przyjechaliśmy do Suwałk dwa dni przed meczem i mieliśmy jedną noc więcej do przespania na miejscu. Dzisiaj każdy z nas czuje się już zdecydowanie lepiej, ale czwartkowa podróż powrotna z Turcji była naprawdę wyczerpująca i kosztowała nas sporo energii. Ale trzeba sobie z tym radzić. Walczyliśmy o tą Ligę Mistrzów, chcieliśmy jej, a wiemy dobrze, że występy w niej często wiążą się z tego typu podróżami - przyznał Lukas Kampa, kapitan zespołu z Jastrzębia w rozmowie z oficjalną stroną klubu.
Sprawdź także: Jastrzębski Węgiel coraz bliżej fazy pucharowej. "Trzeba utrzymać ten poziom"
Niektórzy kibice mogą sądzić, że przy okazji takich podróży zespoły mają okazję pozwiedzać okolice, w których przebywają. Rzeczywistość jest jednak zupełnie inna.
ZOBACZ WIDEO: Polska akademia na Zielonej Wyspie. Mariusz Kukiełka otworzył szkółkę w Irlandii
- Wrażenia z pobytu w tej część Polski są różne od tych, które mieliśmy w Ankarze. Tam w drodze na halę eskortowała nas policja, tutaj nie będzie takiej potrzeby. Przyjechaliśmy do Suwałk przede wszystkim grać w siatkówkę, a nie podziwiać okolice, niemniej muszę przyznać, że jest to bardzo miły zakątek Polski. Z okna mamy widok na las, jesteśmy z dala od miejskiego zgiełku. Można się porządnie wyspać. Szykujemy się do meczu z o wiele bardziej wymagającym rywalem niż Halkbank Ankara, więc skupmy się głównie na tym co czeka nas na boisku, a mniej na tym, co wokół nas - przyznał rozgrywający Jastrzębskiego Węgla.
A MKS Ślepsk Malow Suwałki cały czas liczy się w walce o czołową ósemkę i - co za tym idzie - o miejsce w play-offach. Z pewnością ekipa trenera Andrzeja Kowala będzie chciała urwać rywalom choćby punkt.
- Kiedy zobaczyłem, jaki skład zbudował Ślepsk na ten sezon, byłem pewien, że będą grać dobrze i powalczą o miejsce w fazie play-off. Prezentują się naprawdę nieźle, zwłaszcza kiedy grają przed własną publicznością. To zespół walczący i dobrze serwujący. Do tego dochodzi zupełnie nowa hala, nieznana żadnemu z naszych zawodników, więc trzeba będzie się do niej przystosować. Nie zmienia to faktu, że to nasz zespół jest faworytem tego spotkania i jeśli podtrzymamy poziom grania z większości ostatnich meczów, mamy duże szanse na zwycięstwo - stwierdził Kampa.
Początek spotkania w Suwałki Arenie w sobotę o 17:30.