Siatkarze z Zawiercia w pierwszym secie długo walczyli z liderem PlusLigi jak równy z równym. Jednak kiedy w polu zagrywki znalazł się Bartosz Kwolek, siły jego serwisu nie potrafił zneutralizować Krzysztof Andrzejewski (10:8) i po chwili o czas poprosił Mark Lebedew. Gospodarze w pełni kontrolowali przebieg inauguracyjnej partii, a autowy serwis Arshdeepa Dosanjha przyniósł prowadzenie w meczu warszawianom (25:20).
Doświadczenie i spokój na boisku przemawiał na korzyść zespołu ze stolicy. Czujnym obserwatorem boiskowych wydarzeń okazał się także Andrea Anastasi, który sprawdził czy piłka przy próbie obrony zawiercian nie dotknęła parkietu. Miał rację, co jeszcze podniosło morale gospodarzy, pewnie zmierzających po dwusetowe prowadzenie (17:13). Błąd Marcina Walińskiego ostatecznie przekreślił szansę kolegów na pogoń za wynikiem w drugiej partii (25:21).
Czytaj także: LSK. Pięciosetowy hit dla Developresu SkyRes Rzeszów. Lider z Polic w końcu pokonany i to u siebie
Atak Malinowskiego po ostrym skosie oraz punktowa zagrywka, stawiającego wszystko na jedną kartę w tym elemencie, atakującego Aluronu Virtu CMC Zawiercie, mogły zwiastować emocje w tym spotkaniu. Tym bardziej, że gdy w boisku nie zmieścił się Nowakowski tablica wyników wskazywała rezultat 3:6. Jednak na dystansie całego seta Udrys i Kwolek byli na skrzydłach zabójczo skuteczni. Po bloku Białorusina i "czapie" Nowakowskiego o drugi czas poprosił Australijczyk (15:10). Warszawianie w niedzielny wieczór po asie serwisowym Brizarda mógł zameldować trenerowi wykonanie zadania (25:19).
Czytaj także: LSK. Alicja Grabka tym razem przegrała ze swoją byłą drużyną. "Jesteśmy kwita"
VERVA Warszawa Orlen Paliwa - Aluron Virtu CMC Zawiercie 3:0 (25:20, 25:21, 25:19)
VERVA: Udrys, Nowakowski, Tillie, Kwolek, Brizard, Niemiec, Wojtaszek (libero).
Aluron: Malinowski, Dosanjh, Czarnowski, Kania, Ferreira, Penczew, Andrzejewski (libero) oraz Waliński, Lipiński.
MVP: Kevin Tillie (VERVA Warszawa Orlen Paliwa).
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: kapitalny gol w futsalu