Bojowe nastroje "Akademików"

Już w czwartek siatkarze PGE Skry Bełchatów oraz Wkręt- Met Domex AZS Częstochowa rozpoczną walkę o złote medale Polskiej Ligi Siatkówki. Faworytem wydają się być broniący mistrzowskiej korony bełchatowianie, jednak ?Akademicy? podkreślają, że nie zamierzają tanio sprzedać skóry i zrobią wszystko, aby przerwać trwającą już kilka lat supremację podopiecznych Daniele Castellaniego.

- Bardzo cieszymy się z awansu i myślę, że nie powiedzieliśmy jeszcze ostatniego słowa. Na pewno drużyna z Bełchatowa to klasowy zespół, ale uważam, że w półfinałach potwierdziliśmy, że w przekroju całego sezonu zasłużyliśmy na to by być w finale. Nie przypadkowo zdobyliśmy Puchar Polski, nie przypadkowo wyeliminowaliśmy z europejskich pucharów Iskrę Odincowo. Wszystko to efekt ciężkiej, mozolnej pracy, którą włożyliśmy na treningach - mówi libero częstochowskiej ekipy, Piotr Gacek.

Gacek podkreślił również spory atut własnej hali w ostatnim, decydującym spotkaniu, który zaważył na awansie do finału - Myślę, że o awansie zadecydowała równa gra i drugie miejsce po rundzie zasadniczej, dzięki któremu ostatni mecz mogliśmy zagrać u siebie, przy pełnej wypełnionej hali. Jak zwykle kibice spisali się na medal- podkreśla Gacek.

Podobnie uważa także Marcin Wika, który w ostatnim decydującym spotkaniu z Jastrzębskim Węglem był podporą i jedną z najjaśniejszych postaci w ekipie Radosława Panasa -Decydujący mecz był na pewno bardzo ciężki i wynik nie oddaje jego przebiegu. Poza pierwszym setem, gdzie wygraliśmy dość pewnie i zdecydowanie, później gra się wyrównała i nie było łatwo. Najważniejsze, jednak, że udało nam się awansować do upragnionego finału. Tym awansem ukoronowaliśmy cały udanym sezon w naszym wykonaniu i na pewno będziemy w nim walczyć. Wiadomo, jednak, że nie jesteśmy faworytami - mówi były gracz notabene, ekipy z Jastrzębia, z którą dwukrotnie dostąpił zaszczytu walki o medale z najcenniejszego kruszcu.

Reprezentant Polski podkreślił i zauważył, że po półfinałowym sukcesie zespół nie będzie miał praktycznie czasu na świętowanie. Czas nagli i już w czwartek pierwsza finałowa potyczka w Bełchatowie -Nie ma zbyt wiele Czaus na świętowanie, w czwartek już pierwszy mecz w Bełchatowie i już od wtorku przygotowujemy się pod kątem Bełchatowa - zakończył Wika.

Źródło artykułu: