Pierwsze derby sezonu padły łupem Grota Budowlanych, ale od tamtej pory wiele się zmieniło. Faworytkami były teraz siatkarki ŁKS-u i poza chwilą zawahania w drugiej odsłonie, ich dominacja nie podlegała dyskusji. Blisko miesiąc wyczekiwana Kaiyi Ren nie zbawiła wicemistrzyń Polski.
Stawka derbów Łodzi była wysoka: tylko zwycięstwo 3:0 lub 3:1 dawało siatkarkom Grota Budowlanych miejsce w Top 4 i lepszą pozycję wyjściową przed play-offami. Wygrana gospodyń po tie-breaku oznaczała 3. miejsce po fazie zasadniczej dla DPD Legionovii Legionowo. Triumf ŁKS-u był równoznaczny z zajęciem przez mistrzynie Polski trzeciej pozycji.
W czwartek do ekipy Błażeja Krzyształowicza dołączyła w końcu Kaiyi Ren, nie było jasne czy Chinka pojawi się w wyjściowej szóstce. Nie miała łatwego startu, ale nic dziwnego. Nie zdążyła za dużo potrenować z resztą zespołu, ale od razu była obstrzeliwana zagrywkami przez rywalki.
ZOBACZ WIDEO: Odwiedziliśmy bazę reprezentacji Polski na Euro 2020! Zobacz, jak będą mieszkać kadrowicze
Siatkarki ŁKS-u w czwartek rozegrały słabe, choć ostatecznie zwycięskie spotkanie z BKS-em Bielsko-Biała. Trudno było się spodziewać, żeby zaprezentowały się gorzej. Od samego początku niezwykle skuteczna była Izabela Kowalińska. Cegiełkę dokładała Katarina Lazović, biorąc na siebie najwięcej trudnych piłek.
O ile początkowo wydawało się, że walka jest wyrównana, tak w końcu ŁKS uruchomił blok. I to okazało się kluczem do sukcesu. Julia Nowicka nie miała pomysłu na grę, a poza szaleństwami Marii Stenzel, próżno było szukać w szeregach Budowlanych skutecznych obron. W efekcie ŁKS wygrał seta do 15.
Błażej Krzyształowicz długo się zastanawiał, co w przerwie powiedzieć swoim podopiecznym. Cokolwiek to było, przyniosło efekty. Zaczęły grać odważniej, a co za tym idzie - skuteczniej. Ren bardzo dobrze przyjmowała, znacznie ułatwiając rozegranie Nowickiej i fani Budowlanych mogli być zadowoleni z tego, zespół doprowadził do wyrównania i pozostał w grze.
Po zmianie stron ŁKS ponownie przejął inicjatywę. Nie do zatrzymania była ponownie Lazović, która była chyba najbardziej zapracowaną siatkarką na boisku. Krystyna Strasz szalała w obronie i przewaga "przyjezdnych" rosła. Budowlanym argumentów zabrakło, przegrały seta i straciły szansę na zakończenie fazy zasadniczej w Top 4.
Nic się nie zmieniło w czwartej partii. Choć zamiast Chinki po stronie Budowlanych zagościła Agata Babicz, szybko wróciła do kwadratu. Trener próbował jeszcze wariantu z Anną Bączyńską na ataku, ale na niewiele się to zdało. Eva Mori prowadziła grę ŁKS-u ze spokojem, mogąc polegać na wszystkich koleżankach. I to właśnie zdało egzamin, pozwalając zająć ŁKS-owi trzecie miejsce na koniec fazy zasadniczej.
Grot Budowlani Łódź - ŁKS Commercecon Łódź 1:3 (15:25, 25:20, 14:25, 18:25)
Budowlani: Nowicka, Śmieszek, Twardowska, Pencova, Ren, Kraiduba, Stenzel (libero) oraz Bałdyga, Maciagowski, Babicz, Lewandowska, Bączyńska.
ŁKS: Mori, Pacak, Wójcik, Lazović, Kowalińska, Alagierska, Strasz (libero) oraz Skrzypkowska, Kwiatkowska.
MVP: Kowalińska (ŁKS).
Czytaj też:
LSK: potrójna stawka derbów Łodzi. Ostatni sprawdzian przed play-offami
Martyna Grajber: Do kadry wrócę. Będę się o to biła z całych sił