PlusLiga: regionalne starcie dla GKS-u Katowice. Jastrzębski Węgiel zaskoczony

Newspix / Łukasz Sobala / Na zdjęciu: siatkarze GKS-u Katowice
Newspix / Łukasz Sobala / Na zdjęciu: siatkarze GKS-u Katowice

GKS Katowice wygrał 3:1 z wyżej notowanym w tabeli PlusLigi Jastrzębskim Węglem. Kosztem regionalnego przeciwnika przerwał pasmo trzech porażek.

GKS Katowice dał do zrozumienia już na początku meczu, że nie zamierza oddać pola regionalnemu przeciwnikowi. Po ostrzale Jakuba Jarosza wyszedł na prowadzenie 11:6, a w tej serii zdobył sześć punktów z rzędu. Nawet przerwa na żądanie trenera Jastrzębskiego Węgla nie wybiła z transu atakującego z Katowic. GKS udaremnił pościg gości, a kiedy bombardowanie zagrywkami wznowił Kamil Kwasowski wyjaśniło się, że siatkarze ze stolicy Górnego Śląska wygrają seta. Zakończył się on wynikiem 25:21.

Jastrzębski Węgiel zadbał o to, żeby w drugim secie nie wystartować równie ospale i nie dać się zaskoczyć, niezależnie od tego, który z gospodarzy wprowadza piłkę do gry. Przyjezdni zdobyli zaliczkę 16:12 dzięki serwisom Tomasza Fornala oraz kontratakom Dawida Konarskiego. Sytuacja siatkarzy z Katowic była skomplikowana, mimo to potrafili doprowadzić do remisu oraz walki na przewagi. Jastrzębianie zwyciężyli 31:29, ale to był jedyny set, w którym postawili na swoim.

Ponad godzinne "przetarcie" było za siatkarzami, więc rozpoczęła się zażarta walka o trzeciego seta i jednocześnie pierwszy punkt do tabeli. Była to partia pełna zwrotów akcji, w których ostatnie słowo powiedział GKS Katowice. Nieustępliwi podopieczni Dariusza Daszkiewicza nie dali się zdeprymować pojedynczymi widowiskowymi akcjami przeciwnika i to oni zdobyli "oczko" na 25:23.

ZOBACZ WIDEO: Paweł Zagumny zachwycony umową z Tauronem. "To wisienka na torcie"

Liderami zespołu z Katowic byli wspomniani już Jakub Jarosz oraz Kamil Kwasowski. Wspierał ich MVP spotkania Rafał Szymura, a wymanewrowanie środkowych z Janem Nowakowskim na czele nie było łatwym zadaniem. W ekipie z Jastrzębia-Zdroju za dużo zależało od Dawida Konarskiego, któremu wyraźnie brakowało wsparcia. GKS zwyciężył w czwartym secie 25:21 i po blisko 2,5 godzinie walki zszedł z boiska zadowolony.

Lepsza drużyna wygrała pod względem asów serwisowych 8:5, a w liczbie bloków 13:12. Bez zarzutu przyjmował Dustin Watten, a jeszcze bardziej zapracowany w odbiorze Kamil Kwasowski nie dawał się zaskakiwać. Jastrzębianie byli nieznacznie skuteczniejsi w ataku, ale ten atut nie wystarczył na dużo.

Katowiczanie zwyciężyli z regionalnym przeciwnikiem po raz pierwszy od czasu awansu do PlusLigi po serii siedmiu porażek z nim.

GKS Katowice - Jastrzębski Węgiel 3:1 (25:21, 29:31, 25:23, 25:21)

GKS: Firlej, Szymura, Kwasowski, Nowakowski, Zniszczoł, Jarosz, Watten (libero), Gregorowicz (libero) oraz Musiał, Fijałek, Buchowski

JW: Kampa, Fornal, Fromm, Vigrass, Gładyr, Konarski, Popiwczak (libero) oraz Rusek, Depowski, Bucki

MVP: Rafał Szymura (GKS)

Czytaj także: ZAKSA Kędzierzyn-Koźle po tie-breaku lepsza od Kuzbassa Kemerowo. Mistrzowie Polski blisko półfinału Ligi Mistrzów

Czytaj także: 25-osobowa kadra nie zamyka tematu. Vital Heynen nadal chciałby skrócenia PlusLigi

[multitable table=1190 timetable=10770]Tabela/terminarz[/multitable]

Komentarze (1)
avatar
jotwu
9.03.2020
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Dzień "cudów" w siatkówce.Trefl i GKS dzięki takim "cudom" załapali się do finałów.Komedia .a może raczej robienie kibiców w balona.Czy nikt tego nie widzi? Nikt nie reaguje?