GKS Katowice dał do zrozumienia już na początku meczu, że nie zamierza oddać pola regionalnemu przeciwnikowi. Po ostrzale Jakuba Jarosza wyszedł na prowadzenie 11:6, a w tej serii zdobył sześć punktów z rzędu. Nawet przerwa na żądanie trenera Jastrzębskiego Węgla nie wybiła z transu atakującego z Katowic. GKS udaremnił pościg gości, a kiedy bombardowanie zagrywkami wznowił Kamil Kwasowski wyjaśniło się, że siatkarze ze stolicy Górnego Śląska wygrają seta. Zakończył się on wynikiem 25:21.
Jastrzębski Węgiel zadbał o to, żeby w drugim secie nie wystartować równie ospale i nie dać się zaskoczyć, niezależnie od tego, który z gospodarzy wprowadza piłkę do gry. Przyjezdni zdobyli zaliczkę 16:12 dzięki serwisom Tomasza Fornala oraz kontratakom Dawida Konarskiego. Sytuacja siatkarzy z Katowic była skomplikowana, mimo to potrafili doprowadzić do remisu oraz walki na przewagi. Jastrzębianie zwyciężyli 31:29, ale to był jedyny set, w którym postawili na swoim.
Ponad godzinne "przetarcie" było za siatkarzami, więc rozpoczęła się zażarta walka o trzeciego seta i jednocześnie pierwszy punkt do tabeli. Była to partia pełna zwrotów akcji, w których ostatnie słowo powiedział GKS Katowice. Nieustępliwi podopieczni Dariusza Daszkiewicza nie dali się zdeprymować pojedynczymi widowiskowymi akcjami przeciwnika i to oni zdobyli "oczko" na 25:23.
ZOBACZ WIDEO: Paweł Zagumny zachwycony umową z Tauronem. "To wisienka na torcie"
Liderami zespołu z Katowic byli wspomniani już Jakub Jarosz oraz Kamil Kwasowski. Wspierał ich MVP spotkania Rafał Szymura, a wymanewrowanie środkowych z Janem Nowakowskim na czele nie było łatwym zadaniem. W ekipie z Jastrzębia-Zdroju za dużo zależało od Dawida Konarskiego, któremu wyraźnie brakowało wsparcia. GKS zwyciężył w czwartym secie 25:21 i po blisko 2,5 godzinie walki zszedł z boiska zadowolony.
Lepsza drużyna wygrała pod względem asów serwisowych 8:5, a w liczbie bloków 13:12. Bez zarzutu przyjmował Dustin Watten, a jeszcze bardziej zapracowany w odbiorze Kamil Kwasowski nie dawał się zaskakiwać. Jastrzębianie byli nieznacznie skuteczniejsi w ataku, ale ten atut nie wystarczył na dużo.
Katowiczanie zwyciężyli z regionalnym przeciwnikiem po raz pierwszy od czasu awansu do PlusLigi po serii siedmiu porażek z nim.
GKS Katowice - Jastrzębski Węgiel 3:1 (25:21, 29:31, 25:23, 25:21)
GKS: Firlej, Szymura, Kwasowski, Nowakowski, Zniszczoł, Jarosz, Watten (libero), Gregorowicz (libero) oraz Musiał, Fijałek, Buchowski
JW: Kampa, Fornal, Fromm, Vigrass, Gładyr, Konarski, Popiwczak (libero) oraz Rusek, Depowski, Bucki
MVP: Rafał Szymura (GKS)
Czytaj także: ZAKSA Kędzierzyn-Koźle po tie-breaku lepsza od Kuzbassa Kemerowo. Mistrzowie Polski blisko półfinału Ligi Mistrzów
Czytaj także: 25-osobowa kadra nie zamyka tematu. Vital Heynen nadal chciałby skrócenia PlusLigi
[multitable table=1190 timetable=10770]Tabela/terminarz[/multitable]