Bartosz Kurek racjonalnie o zachowaniu wobec zagrożenia koronawirusem: Jadę do domu, bo muszę, ale też chcę
- Nie jestem w grupie ryzyka, ale nie próbuję szczęścia - mówi Bartosz Kurek. Jego zespół trenuje, ale Serie A jest wstrzymana. Monza, gdzie mieszka polski siatkarz, jest w czerwonej strefie.
Zawodnik postanowił przekazać kilka słów wszystkim osobom, które go obserwują. Monza położona jest kilka minut drogi od Mediolanu. To czerwona strefa. Mimo to Kurek zachowuje spokój. - Piękny dzień, 20 stopni w cieniu. Zastanawiam się co robić dalej. I jadę do domu, bo muszę - to pierwsza rzecz, ale druga - bo chcę. Dlaczego chcę? Wiecie doskonale, że na świecie jest koronawirus, nie będę się wdawał w szczegóły. Nie jestem w grupie ryzyka, ale wolę nie próbować swojego szczęścia. Mieszkam z narzeczoną, ona też nie jest w grupie ryzyka, ale też nie chcę próbować szczęścia - tłumaczy.
- Kiedy wprowadziliśmy się do Monzy, przywitała nas sąsiadka, miła starsza pani i jej mąż, również starszy pan. Ich widzę do dzisiaj. Na moje oko oni są w grupie ryzyka - dodaje.
ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Ministerstwo Zdrowia opublikowało specjalny filmSiatkarz zdaje sobie sprawę, że to nie u niego wszyscy powinni szukać informacji na temat zagrożenia, ale wskazuje, gdzie ich szukać. - Chcę pokazać wam, że to czas, kiedy powinniśmy być odpowiedzialni, nie powinniśmy wierzyć we wszystko, w co usłyszymy, co przeczytamy. Są odpowiednie miejsca, żeby zasięgnąć informacje. Mam nadzieję, że będziemy robić to wszyscy i wszystko wróci bardzo szybko do normy - tłumaczy.
- Nie mówię wam, że macie siedzieć w domu. Nie mówię, co macie robić, a czego nie. Wiem, ale nie powiem. Są miejsca, w których te informacje są przekazane przejrzyście i klarownie - kończy.
Czytaj też:
PlusLiga. Cerrad Enea Czarni - Indykpol AZS: bardzo ważna wygrana olsztynian w pustej hali ze złotym sufitem
Koronawirus. Tokio 2020. Vital Heynen liczy na przeprowadzenie igrzysk w terminie