Siatkówka. Katarzyna Zaroślińska-Król: Powoli zaczyna mi doskwierać ta sytuacja

WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Na zdjęciu: Katarzyna Zaroślińska-Król
WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Na zdjęciu: Katarzyna Zaroślińska-Król

Nie widać końca pandemii koronawirusa. Niepokój udziela się także sportowcom. - Powoli zaczyna mi doskwierać ta sytuacja. Musimy jednak zostać w domu, żeby jak najszybciej wszystko wróciło do normy - mówi nam Katarzyna Zaroślińska-Król.

Koronawirus zmienił życie ludzi na całym świecie. Ciągle nie wiemy, kiedy nastąpi szczyt zachorowań w Polsce i tym samym kiedy możliwy będzie powrót do normalnego życia, bez obowiązujących obecnie zaostrzeń. Atakująca Developresu SkyRes Rzeszów, Katarzyna Zaroślińska-Król opowiedziała nam, jak wygląda jej dzień w tych trudnych czasach.

- Praktycznie codziennie robię sobie trening. Na szczęście z tym nie ma problemu. Inaczej bym zwariowała bez jakiegokolwiek ruchu. Organizm sam się tego domaga, jeżeli funkcjonuje tak od wielu lat. Ogólnie staram sobie codziennie tak zaplanować dzień, żeby rano wstać i mieć coś do zrobienia. Zaczęłam często przebywać w kuchni, gdzie gotuję i piekę. Mam więcej czasu na czytanie, zaczęłam malować, a wieczorami oglądam seriale. Jest okazja na wiele rzeczy, które wcześniej były niemożliwe do zrealizowania. Powoli zaczyna mi doskwierać ta sytuacja. Musimy jednak zostać w domu, żeby jak najszybciej wszystko wróciło do normy - rozpoczęła 33-latka w rozmowie z WP SportoweFakty.

Ze względu na ciągle rozwijającą się pandemię koronawirusa, władze PZPS podjęły decyzję o zakończeniu sezonu 2019/2020 rozgrywek Ligi Siatkówki Kobiet po fazie zasadniczej. Tym samym najlepszy rezultat w krótkiej historii swojego klubu wywalczyła drużyna ze stolicy województwa podkarpackiego. Podopieczne Stephane'a Antigi wywalczyły srebrny medal, przegrywając w ogólnej tabeli z mistrzem Polski, Grupą Azoty Chemikiem Police o zaledwie jeden punkt.

ZOBACZ WIDEO: Koronawirus. Ministerstwo Zdrowia opublikowało specjalny film

- Srebrny medal jest dużym sukcesem dla klubu. Oczywiście, że z drugiej strony czujemy niedosyt. Każdy sportowiec, mający duże ambicje zawsze dąży do jak najlepszego rezultatu. Mamy srebro, które jednak bardzo nas cieszy - zapewniła atakująca Deveopresu.

Meczem, który zadecydował w ostatecznym rozrachunku o podziale miejsc pomiędzy tymi drużynami, był pojedynek rozegrany 25 listopada 2019 roku. Wtedy to ekipa znad Wisłoka przegrała u siebie 0:3, notując jedyną porażkę w fazie zasadniczej. Developres zrewanżował się ponad dwa miesiące później (2 lutego 2020), wygrywając w Policach, ale dopiero po tie-breaku.

- Każda drużyna szykowała swoją najwyższą formę na fazę play-off. Nikt nie mógł przewidzieć, że akurat ten mecz będzie decydował o mistrzostwie. Nie ma sensu teraz analizować i myśleć, że ten konkretny pojedynek o tym zadecydował - mówiła 33-latka.

Zaroślińska-Król podkreśliła, że już w trakcie rozwijającej się pandemii koronawirusa zespół nie dostawał żadnych informacji odnośnie końca rozgrywek LSK po fazie zasadniczej. - Rozgrywki zakończyły się niespodziewanie dla wszystkich. Po Pucharze Polski, nowy tydzień zaczęłyśmy przygotowaniami do meczu fazy play-off z BKS-em Bielsko-Biała. Informacje o zakończeniu ligi dostałyśmy praktycznie z dnia na dzień. Ja natomiast, widząc co się dzieje na świecie przypuszczałam, że tak się może wydarzyć - wyjaśniła nasza rozmówczyni.

Po przerwaniu rozgrywek, nie znając jeszcze ostatecznej decyzji władz PZPS, zawodniczki pracowały indywidualnie, według ustaleń sztabu szkoleniowego. - Dostałyśmy rozpisany trening i zalecenia od naszego trenera przygotowania fizycznego, Artura Płonki. Ponadto każda z nas pracowała indywidualnie, tak aby utrzymywać dyspozycję fizyczną. Z kolei o tę siatkarską ciężko było zadbać. Sale gimnastyczne w całej Polsce zostały zamknięte - zakończyła.

Czytaj także:
Siatkówka. PlusLiga. Oficjalnie: Alberto Giuliani nowym trenerem Asseco Resovii Rzeszów! Emanuele Zanini odchodzi
Koronawirus. PlusLiga. Trefl Gdańsk dużo stracił. Transfery muszą poczekać

Komentarze (0)