Siatkówka. PlusLiga. Obniżki wynagrodzeń w Treflu Gdańsk. Najlepsi stracili najwięcej

WP SportoweFakty / Tomasz Fijałkowski / Na zdjęciu: Pablo Crer
WP SportoweFakty / Tomasz Fijałkowski / Na zdjęciu: Pablo Crer

PlusLiga została zakończona, ale to nie znaczy, że w klubach nic się nie dzieje. Sponsorzy wycofują się ze sportu, więc działacze muszą uzgadniać z zawodnikami obniżki kontraktów. W Treflu Gdańsk wszystko jest już jasne. Najlepsi stracili najwięcej.

W tym artykule dowiesz się o:

Koronawirus storpedował końcówkę zmagań w PlusLidze. Kibice czekali na wielkie emocje w play-offach, a w rzeczywistości musieli obejść się smakiem, ponieważ rozgrywki zostały przedwcześnie zakończone. Kryzys dopadł wiele firm. Zatem nic dziwnego, że sponsorzy wycofują się z finansowania sportu. Renegocjacje kontraktów były nieuniknione. W Treflu Gdańsk sytuacja jest już jasna. Siatkarze zgodzili się na obniżki wynagrodzeń.

Najlepsi zawodnicy stracili najwięcej. Skąd narodził się taki pomysł? - Pamiętajmy, że różnice w wynagrodzeniach są dosyć znaczne. Dla siatkarzy zarabiających duże pieniądze strata zarobków jest akceptowalna. Zawodnicy rozumieją naszą sytuację, podeszli do rozmów po ludzku. Część drużyny zarabia trochę mniej, dlatego do każdego podchodziliśmy indywidualnie. Myślę, że to sprawiedliwe - mówi nam prezes Dariusz Gadomski.

Maksymalna obniżka to 17 procent. - Nikt nie lubi tracić pieniędzy. To normalna rzecz, ale wszyscy zdają sobie sprawę z powagi sytuacji. Przystąpiliśmy do renegocjacji kontraktów jako jeden z ostatnich klubów. Mieliśmy więc obraz jak to wyglądało w pozostałych ośrodkach. Staraliśmy się realnie ocenić straty i dopiero wtedy rozpoczęliśmy rozmowy. Chcieliśmy tę sytuację zawodnikom wytłumaczyć, a nie rzucać procentami bez żadnej analizy - wyjaśnia sternik klubu znad morza.

ZOBACZ WIDEO: Rozgrywanie spotkań na siłę to narażanie zawodników? Bartosz Bednorz nie ma wątpliwości

Każdy dba o własny interes, jednak siatkarze Trefla Gdańsk nie robili na siłę problemów. Wszystkim zależało do dobru klubu. Takie podejście jest godne podkreślenia. - Na razie obniżki dotyczyły zawodników oraz sztabu szkoleniowego. Wielkie słowa podziękowania dla wszystkich za takie podejście. W tej chwili jesteśmy na ukończeniu podpisywania wszystkich aneksów - dodaje.

Pozostała załoga też może stracić część poborów. - Pracownicy wykonują swoje obowiązki zdalnie. Mówię o dziale marketingu i księgowości - tam wszystko musi normalnie funkcjonować i tak się przez te ostanie półtora miesiąca dzieje. Będziemy jednak musieli wprowadzić oszczędności we wszystkich obszarach, więc analizie poddane zostaną różne rozwiązania. Pamiętajmy, że w odróżnieniu od zawodników, pracownicy zatrudnieni są na cały rok i często pracują w klubie od kilku lat, więc mówimy tu o zmianach długookresowych - stąd nie podejmujemy kroków ad hoc - tłumaczy Gadomski.

- Prognozuję jednak, że obniżki będą dotyczyły wszystkich, oczywiście włącznie z zarządem. Przerabialiśmy już zresztą taką sytuację po wycofaniu się sponsora tytularnego - zarząd przez pewien okres nie pobierał wynagrodzenia. Musimy cofnąć się kilka kroków, aby klub przetrwał. W obecnych czasach to normalne - zaznacza.

- Z obecnych sygnałów, które do mnie docierają prognozuję, że w kontekście przyszłego sezonu stracimy kilku sponsorów i partnerów. Oczywiście póki co są to prognozy, ponieważ każdy czeka na powrót do normalnego funkcjonowania, ale myślę, że ciężko zakładać, że do końca I półrocza gospodarka mocno ruszy. Mam też pewne sygnały z miasta, również cały czas czekam na inne informacje. Musimy także jasno powiedzieć, że nie wiemy, czy liga wystartuje z kibicami. Puste trybuny to duża strata w naszym budżecie. Na ten moment zakładam, że będzie on niższy o 30 procent. Chcemy zbudować taki zespół, aby każdemu móc zapłacić i przy okazji osiągnąć jak najlepszy wynik sportowy - podsumowuje prezes gdańszczan.

Zobacz także: Transfery. PlusLiga. Trefl Gdańsk sprowadzi nowych siatkarzy. Kto zastąpi liderów?
Zobacz także: Transfery. PlusLiga. Czy Trefl Gdańsk już zatrzymał Marcina Janusza? Mamy komentarz prezesa Dariusza Gadomskiego

Źródło artykułu: