Krzysztof Sędzicki, WP SportoweFakty: Zanotowaliście znakomity start sezonu i pokonaliście trzeci zespół ubiegłego, ŁKS Commercecon Łódź w trzech setach i to na jego terenie. Spodziewaliście się, że to tak się potoczy?
Bartłomiej Piekarczyk, trener BKS-u Stali Bielsko-Biała: Nastawialiśmy się na dużą walkę, ale aż takiego wyniku chyba faktycznie sami się nie spodziewaliśmy. Dziewczyny przepracowały bardzo dobrze okres przygotowawczy. My wiemy, że stać nas na dobrą grę, bo te zawodniczki pokazują ją na treningach. Trzy punkty z ŁKS-em są dla nas bezcenne. Tym bardziej, że podoba mi się, jak gra zespół z Łodzi. Są świetnie poukładane.
Ale jednak w pierwszej kolejce to wy wyglądaliście na zespół lepiej poukładany. Bardzo podobała mi się dystrybucja piłek przez - chyba nieco zapomnianą ostatnio rozgrywającą - Natalię Gajewską.
Zagrał cały zespół i cała trzynastka trenuje na dobrym poziomie. Przyznam szczerze, że trudno jest mi wybrać szóstkę wyjściową na mecz. Natalia Gajewska świetnie grała wszystkimi opcjami. To tylko może cieszyć. Wykorzystywała też środkowe, gdzie zrobiliśmy różnicę. Taki był plan na mecz - grać odważnie i ciesze się, że to wykonaliśmy, ale patrzyliśmy też na rywala i umieliśmy zareagować na to, co robił.
Wprowadza pan do szóstki 19-latkę, Weronikę Szlagowską. Dziewczyna ledwo po maturze, a w debiucie na poziomie seniorek gra naprawdę obiecująco.
Dla mnie wiek nie ma znaczenia. Cieszę się, że dziewczyny przykładają się do pracy. Młodość ma swoje uroki i taki mecz Weroniki, jak ten z ŁKS-em to nie przypadek. Dobrą formę pokazywała w sparingach i przełożyła to na mecz ligowy.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Nie naśladujcie ich! Jeden błąd i tragedia gotowa
Pan również należy do młodej generacji trenerów w TAURON Lidze. Mamy ich kilku, jak choćby Błażej Krzyształowicz w Grot Budowlanych czy Wojciech Kurczyński w #VolleyWrocław. Obok są też doświadczeni szkoleniowcy z zagranicy jak Giuseppe Cuccarini czy Alessandro Chiappini. Macie, jako młodzi szkoleniowcy, coś do udowodnienia?
Absolutnie tak na to nie patrzę. Cieszę się, że BKS mi zaufał i mogę kontynuować swoją pracę przez kolejny sezon. To nie tak, że chcę coś komuś udowodnić. Chcę pilnować swojego podwórka i tam robić jak najlepszą prace. Bardzo szanuję i doceniam trenerów jak Giuseppe Cuccarini, którzy przyjeżdżają z zagranicy i pracują u nas.
Chciałbym jeszcze dopytać o kulisy budowy BKS-u Stali w tym sezonie. Zostało ledwie kilka siatkarek, a pojawiło się aż dziewięć nowych.
Na pewno to spore zmiany. To dość mocno przebudowany zespół z różnych przyczyn.
Niedosyt po poprzednim sezonie?
Poprzedni był bardzo trudny ze względu na sporo kontuzji, trochę przypadkowych. Była też ciąża głównej rozgrywającej Pavli Smidovej w grudniu i musieliśmy grać wiele meczów bez niej. Nie chcę do tego wracać. Cieszę się, że tak skomponowaliśmy zespół. Dobrze się go ogląda, a to jest bardzo ważne. Dziewczyny zostawiają serce na boisku. To widać.
Gdy wymieniamy faworytów ligi, myślimy o drużynach z Polic, Rzeszowa, Łodzi, Legionowa... A gdzie można byłoby ulokować BKS?
Spokojnie. My się bardzo cieszymy z wygranej w Łodzi, bo to są bezcenne punkty, ale absolutnie nie ma co wyrokować. Pierwsza runda pokaże, jak ta tabela się będzie układać. Za wcześnie na daleko idące prognozy.
Czytaj też:
Głodny gry Joker zadebiutuje u siebie. Faworyci rozgrywek przed trudnym zadaniem
Developres SkyRes Rzeszów zainkasował trzy punkty w Łodzi