Jedność środowiska - jedynie w tym Łukasz Kadziewicz widzi pozytywne rozwiązanie problemów związanych z COVID-19, który bardzo mocno uderza w polską siatkówkę, gdzie seryjnie odwoływane są mecze i trwa bałagan. Za wzór podaje piłkę nożną, która szybko ułożyła plan działania (więcej -> TUTAJ).
"Dzisiaj nie mówiąc jednym głosem, nie będziemy słyszalni. Piłka nożna potrafiła dotrzeć do premiera naszego kraju, tymczasem siatkówka stoi lekko zawstydzona z boku, licząc, że możni spojrzą na naszą dyscyplinę łaskawym okiem" - wyjaśnia.
Wspólne działanie ma być kluczem do sukcesu, bo jak zauważa w chwili obecnej każdy klub działa na własną rękę szukając pomysłu jak zamieść problemy pod dywan i przeczekać, aż trudny czas minie. Efekty są opłakane.
"Żeby przetrwać trudny czas koronawirusa, musimy zjednoczyć siły, żeby po prostu przetrwać. Mam na myśli środowisko sportowe. Zjednoczona siatkówka, mówiąca jednym głosem, ma podstawy, żeby myśleć z optymizmem o przyszłości" - zauważa były reprezentant Polski w swoim felietonie dla Przeglądu Sportowego.
Bierna postawa wobec może mieć opłakane konsekwencje również w szkoleniu, gdzie może pojawić się "dziura nie do zasypania". Problemy dotykają bowiem nie tylko pierwsze drużyny, ale uderzają też w młodzież i system szkolenia. Dlatego też Kadziewicz przestrzega, żeby nie zapomnieć o przyszłości i nie patrzeć tylko krótkofalowo. Szkolenia nie można zaniedbać, bo na odbudowę polska siatkówka straci ładnych parę lat.
Zobacz także:
Podejrzenie koronawirusa w Grupie Azoty Chemiku Police. Mecz z MKS-em Kalisz przełożony
Magdalena Stysiak krytykuje polskie przepisy. "Nigdy nie zacznie się normalna gra"