Siatkarze MKS-u Ślepsk Malow Suwałki źle zaczęli tegoroczne zmagania, wyraźnie przegrywając we własnej hali z GKS-em Katowice. Suwałczanie szybko zmazali jednak klęskę, wygrywając trzy kolejne spotkania bez straty seta.
Po drugiej stronie siatki stanęła VERVA Warszawa Orlen Paliwa, która nie może złapać optymalnej formy. Wprawdzie warszawianie również mają trzy zwycięstwa na koncie, lecz w niektórych pojedynkach nie prezentowali poziomu, jakiego oczekuje się od zespołu z takim potencjałem.
Przed meczem okazało się, że goście przystąpią do meczu osłabieni. Z powodu dodatniego wyniku na COVID-19 w składzie nie znalazł się zgłaszający się wcześniej złe samopoczucie Piotr Nowakowski. U pozostałych zawodników klubu ze stolicy nie stwierdzono wirusa, dlatego samo starcie nie stało pod znakiem zapytania.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Nowa rola Anity Włodarczyk
Pierwszy set starcia zaczął się od wyrównanej gry. Pierwsi impas przerwali gospodarze, ruszając rywali w przyjęciu, a także zachowując wysoki procent skuteczności pierwszej akcji. Dystans między drużynami dodatkowo zwiększył się, gdy warszawianie dorzucili większą liczbę błędów własnych oraz zaczęli mieć kłopoty ze skończeniem ataków. Dysproporcja między zespołami trwała w najlepsze, dlatego nawet pojawiające się po drugiej stronie punktowe "czapy" nie uchroniły zespołu ze stolicy od wysokiej porażki.
W drugiej odsłonie przyjezdni znaleźli sposób na przeciwników, znacząco poprawiając swoją grę blokiem. MKS miał przez to kłopoty w swoim ataku, a to negatywnie odbijało się dla niego na wyniku. Ponadto VERVA poprawiła swoje przyjęcie, mając okazję do rozegrania akcji nawet po trudnych zagrywkach. Podopieczni Andrzeja Kowala nie mogli znaleźć argumentów na skuteczną postawę przeciwnika.
Gracze ze stolicy trzymali rękę na pulsie, nadal nadając ton rozgrywce. Gospodarze z pierwszego seta byli już przeszłością, a zamiast tego drużyna grała zdecydowanie mniej pewnie. Goście mieli też trochę szczęścia, lecz dołożyli oni do tego skuteczną grę na bloku i w zagrywce. Z czasem dominacja trwała w najlepsze, toteż w drużynie z Suwałk pojawiło się sporo rezerwowych, którzy jednak nie zmienili obrazu gry.
Ostatnia odsłona długo toczyła się punkt za punkt. Wciąż to VERVA trzymała jednak rękę na pulsie, natomiast gospodarze nie potrafili wypracować sobie większej przewagi. Warszawianie wyczekali moment, by następnie sięgnąć do bardzo dobrze działającego bloku. Ponadto błędy własne dodatkowo przeszkodziły suwałczanom. Choć w końcowym fragmencie seta wynik oscylował wokół remisu, to goście nie mieli kłopotu z zamknięciem spotkania.
MKS Ślepsk Malow Suwałki - VERVA Warszawa Orlen Paliwa 1:3 (25:20, 21:25, 16:25, 23:25)
Ślepsk: Bołądź (14), Waliński (17), Takvam (12), Tuaniga (1), Klinkenberg (7), Sapiński (3), Filipowicz (libero) oraz Sacharewicz, Kaczorowski (2), Gonciarz, Rohnka, Rousseaux, Rudzewicz (5), Czunkiewicz (libero)
VERVA: Kwolek (17), Wrona (8), Ziobrowski (19), Grobelny (16), Kowalczyk (10), de Haro (2), Wojtaszek (libero) oraz Kozłowski, Superlak (2), Szalpuk, Król
MVP: Igor Grobelny
Czytaj także:
PlusLiga. Mecz GKS - Skra przełożony. Powodem objawy chorobowe
Ogromna liczba zachorowań w PlusLidze. "Pojawiły się głosy, że najlepiej jak cała drużyna od razu złapie koronawirusa"