Grupa Azoty Chemik Police przegrał spór z byłą zawodniczką przed międzynarodowym trybunałem sportowym CAS

WP SportoweFakty / Na zdjęciu: Maret Balkestein-Grothues
WP SportoweFakty / Na zdjęciu: Maret Balkestein-Grothues

Przed Sportowym Sądem Arbitrażowym zapadł wyrok w sporze pomiędzy Grupą Azoty Chemik Police i reprezentantką Holandii Maret Balkestein-Grothues. Była to pierwsza w historii sprawa rozpatrywana przed CAS, dotycząca nieuzasadnionego zerwania kontraktu.

Kapitan reprezentacji Holandii, Maret Balkestein-Grothues, wygrała proces z Grupą Azoty Chemik Police przed międzynarodowym trybunałem sportowym CAS. W grudniu 2017 zawodniczka opuściła klub. Zdaniem siatkarki, powodem tej decyzji było niewywiązywanie się przez drugą stronę ze zobowiązań kontraktowych. Po trzech latach batalia prawna dobiegła końca.

- Ta decyzja potwierdza, że ​​słusznie broniłam swoich praw. To także wiadomość dla wszystkich graczy: nie poddawajcie się, z odpowiednim menedżerem i zespołem prawnym możecie czuć się bezpiecznie - przyznała Grothues w oświadczeniu wydanym przez kancelarię adwokacką Cresta z Belgii.

Spór pomiędzy zawodniczką i klubem trwał od 2017 roku, kiedy leworęczna przyjmująca podpisała kontrakt z ówczesnym mistrzem Polski. Według Grothuesa klub nie realizował zapisów kontraktowych. Chemik Police opublikował z kolei oświadczenie, w którym poinformował, że to Holenderka nie dopełniła obowiązków.

ZOBACZ WIDEO: Rafał Kot analizuje formę syna. "Jestem w kropce"

W grudniu 2017 roku reprezentantka Holandii rozwiązała umowę i zaczęła szukać innego klubu. W styczniu 2018 roku podpisała kontrakt z włoskim Pomi Casalmaggiore.

Ostatecznie klub oskarżył Maret Grothues o bezprawne rozwiązanie umowy. Spór najpierw trafił do Europejskiej Federacji Piłki Siatkowej CEV. Decyzja nie była satysfakcjonująca dla obu stron, dlatego odwołały się one do trybunału Światowej Federacji Siatkówki FIVB. Ten wydał wyrok na korzyść siatkarki. Chemik Police skierował więc sprawę do CAS, ostatniej możliwej instancji. W październiku 2020 r. CAS uznał, że Grothues miała prawo zerwać kontrakt, ponieważ klub nie wywiązał ze swoich zobowiązań. W związku z powyższym reprezentantka Holandii będzie musiała otrzymać odprawę wraz z odsetkami. Klub z Polic będzie musiał również ponieść koszty procesu.

CAS, najwyższy organ prawny w sporcie, po raz pierwszy w historii orzekał w sporze o zerwanie kontraktu w siatkówce, po wcześniejszym orzeczeniu CEV i trybunału FIVB.

Czytaj także:

Tauron Liga. Developres SkyRes Rzeszów znów na kwarantannie. "Większość drużyny otrzymała wynik pozytywny"

Siatkówka. TAURON Liga. Czołówka rozgrywek osłabiona przez kontuzje zawodniczek

Komentarze (1)
avatar
steffen
10.12.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Od początku całej tej aferki miałem przekonanie że racja jest po stronie zawodniczki.