PlusLiga. Nicolas Szerszeń wrócił po kontuzji. "Wciąż jeszcze nie znalazł dobrego rytmu z rozgrywającym"

WP SportoweFakty / Anna Klepaczko / Na zdjęciu: Nicolas Szerszeń
WP SportoweFakty / Anna Klepaczko / Na zdjęciu: Nicolas Szerszeń

W czwartek zawodnicy Asseco Resovii Rzeszów pokonali na wyjeździe MKS Będzin 3:1. Po raz pierwszy od października na boisku pojawił się Nicolas Szerszeń. - Tak naprawdę zaczął treningi dopiero tydzień temu - wyjawił trener zespołu, Alberto Giuliani.

Siatkarze Asseco Resovii Rzeszów lepiej rozpoczęli czwartkowe spotkanie i dość pewnie wygrali pierwszego seta. Będzinianie jednak nie zamierzali się poddawać, po wyrównanej końcówce odnieśli zwycięstwo w kolejnej odsłonie starcia. Kolejne partie jednak padły łupem faworyzowanych rzeszowian, którzy zgarnęli cenne trzy punkty.

- W tym drugim secie straciliśmy trochę koncentracji, a może bardziej energii. W trzeciej i czwartej partii wykonaliśmy świetną pracę w polu serwisowym. To był bardzo dobry mecz w naszym wykonaniu. Po raz pierwszy po przerwie na boisku pojawił się Nicolas Szerszeń - stwierdził trener zespołu Alberto Giuliani.

Nicolas Szerszeń powrócił na boisko po dwóch miesiącach przerwy. Przyjmujący znalazł się w wyjściowej szóstce na czwartkowe spotkanie z będzinianami. Dostał jednak tylko jedną piłkę do ataku i w drugim secie został zmieniony przez Rafała Buszka.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: imponujące umiejętności Piotra Liska. Jest rewelacyjny

- Szerszeń miał bardzo mało treningów po powrocie. Tak naprawdę zaczął treningi dopiero tydzień temu, mniej skakał. To normalne. Wciąż jeszcze nie znalazł dobrego rytmu z rozgrywającym i dlatego w czwartek nie zdobył żadnego punktu. Dopiero za kilka tygodni będzie prezentował swój normalny poziom - przyznał szkoleniowiec.

W zwycięstwie rzeszowianom pomogła także dobra postawa w polu serwisowym. Zawodnicy Resovii zaserwowali aż 17 asów i popełnili przy tym tyle samo błędów.

- Ja lubię, gdy moi gracze nie zagrywają tylko mocno, ale mają wachlarz różnych serwisów. W tym meczu mieliśmy różnorodną zagrywkę i bardzo często zmienialiśmy nasz styl. Naprawdę wykonaliśmy dobrą robotę w tym elemencie. Być może potrzebujemy poprawić się w kontrataku, to nasz mankament - powiedział Włoch.

Rzeszowianie zajmują obecnie dopiero 9. miejsce w tabeli. Wpływ na to miały niespodziewane porażki m.in. z Cuprum Lubin oraz Ślepskiem Malow Suwałki. Przez długi czas gra Asseco Resovii była niestabilna, a siatkarze dobre momenty w meczu przeplatali znacznie słabszymi.

- Dwóch naszych przyjmujących było wykluczonych z gry przez dłuższy czas. Bardzo ciężko w takiej sytuacji zachować wysoki poziom treningów. To było ogromne wyzwanie dla drużyny, żeby grać naszą najlepszą siatkówkę w każdym kolejnym meczu. Już teraz zaczynamy jednak trenować razem z Nico Szerszeniem i mam nadzieję, że Robert Taht też niedługo wróci do gry - wyjaśnił trener.

Kilka tygodni temu Alberto Giuliani zdecydował się przedłużyć kontrakt z Resovią o kolejne dwa sezony. Jakie były powody takiej decyzji? - Bardzo lubię Polskę. Podoba mi się także klub, w Resovii panują naprawdę dobre warunki, a to ważne dla każdego trenera. Mam wszystko, czego mi potrzeba i dlatego zdecydowałem się zostać dłużej w drużynie - zakończył Włoch.

Czytaj więcej:
Łukasz Kadziewicz porównał siatkówkę i skoki narciarskie. Dostrzega pewną analogię
Jastrzębski Węgiel szykuje kolejny wielki transfer. Na celowniku przyjmujący reprezentacji Serbii

Komentarze (0)