TAURON Liga. Hit kolejki nie zawiódł. E.Leclerc Moya Radomka lepsza od Grot Budowlanych po zaciętym meczu

WP SportoweFakty / Justyna Serafin / Na zdjęciu: siatkarki E.Leclerc Moya Radomki Radom
WP SportoweFakty / Justyna Serafin / Na zdjęciu: siatkarki E.Leclerc Moya Radomki Radom

W hicie 15. kolejki TAURON Ligi nie brakowało emocji i zaciętej walki. Ostatecznie E.Leclerc Moya Radomka Radom pokonała Grot Budowlanych Łódź w czterech setach. MVP zawodów została wybrana Andressa Picussa.

Do połowy premierowej odsłony gra przebiegała z lekkim wskazaniem na Grot Budowlanych Łódź, ale z czasem zaczęła się uwidaczniać coraz większa ich przewaga, co znajdowało odzwierciedlenie w wyniku. Podopieczne Błażeja Krzyształowicza zbudowały kilkupunktową przewagę przy bardzo nieprzyjemnej zagrywce Małgorzaty Lisiak.

E.Leclerc Moya Radomka zatraciła skuteczność, na lewym skrzydle przez blok rywalek nie potrafiła przebić się Julia Twardowska, więc o drugą przerwę na życzenie przy stanie 16:20 musiał poprosić Riccardo Marchesi. Bezlitosna w ataku była Veronica Jones-Perry, zaś w szeregach miejscowych mnożyły się błędy i niedokładność. Nie mogło dziwić wysokie zwycięstwo łodzianek.

W drugim secie rezultat długo oscylował wokół remisu. Blok był tym elementem, który pozwolił wypracować zaliczkę radomskiej drużynie. Gdy Twardowska zatrzymała Monikę Fedusio (10:7), o czas poprosił Krzyształowicz. Gospodynie znalazły sposób na Jones-Perry, choć przez chwilę, po bardzo ładnym, technicznym zagraniu Pauliny Damaske zespół Budowlanych zniwelował stratę do zaledwie jednego "oczka", a nawet doprowadził do wyrównania (18:18).

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: imponujące umiejętności Piotra Liska. Jest rewelacyjny

Kluczowe fragmenty tej partii należały jednak do Radomki, a prym w jej szeregach wiodła Janisa Johnson. To do niej Katarzyna Skorupa posyłała większość piłek. Dobrym zmysłem popisał się Marchesi, wprowadzając pod siatkę Izabelę Bałucką. Wydatnie pomogła ona koleżankom, zaś gdy duży błąd w ofensywie popełniła Damaske i nadziała się na dłonie przeciwniczek, było już jasne, czyim łupem padnie ta część.

W trzeciej odsłonie gra nabrała intensywności. Wymiany były coraz dłuższe i ciekawsze. Efektownego asa serwisowego posłała Jones-Perry, następnie miejscowe popełniły błąd odbicia i wynik wynosił 11:14. Radomianki błyskawicznie odrobiły jednak dystans, w czym duży udział miała Bruna Honorio Marques.

Potem sytuacja zmieniała się jak w kalejdoskopie. Brazylijka pomyliła się w ataku (17:20), by zrehabilitować się w polu zagrywki. Wlała nadzieję w serca swoje i koleżanek, dwa razy z rzędu zagrywając na tyle mocno, że z przechodzących piłek mocno uderzyć mogły Twardowska i Andressa Picussa (21:21). Więcej "zimnej krwi" w walce na przewagi zachowały gospodynie. Ostatni punkt zapisały na swoim koncie po błędzie Fedusio na lewym skrzydle.

Na czwartego seta siatkarki E.Leclerc Moya Radomki wyszły z jasnym nastawieniem postawienia kropki nad "i". Choć po drugiej stronie siatki dwoiła się i troiła Jones-Perry, która do tej pory zdobyła blisko 30 punktów (!), to sama nie była w stanie przeciwstawić się stabilnie grającym rywalkom.

Sporo spustoszenia swoim niezbyt mocnym, acz niewygodnym serwisem zasiała Picussa. Dzięki niemu miejscowe "odskoczyły" na trzy "oczka". Łodzianki nie zamierzały jednak składać broni. Zapasy sił i energii znalazła Jones-Perry, zagrywając bezpośrednio w boisko na 21:21. Emocje sięgnęły zenitu w końcówce, lecz decydujące słowo należało do Skorupy, która asem zakończyła spotkanie.

MVP zawodów została wybrana Andressa Picussa, środkowa Radomki.

E.Leclerc Moya Radomka Radom - Grot Budowlani Łódź 3:1 (16:25, 25:21, 27:25, 26:24).

Radomka: Skorupa, Twardowska, Łukasik, Honorio, Johnson, Picussa, Witkowska (libero) oraz Biała, Bałucka, Zaborowska.

Grot: Nowicka, Górecka, Lisiak, Jones-Perry, Fedusio, Moskwa, Stenzel (libero) oraz Damaske, Kędziora, Lewandowska.

MVP: Andressa Picussa (E.Leclerc Moya Radomka).

Czytaj także:
>> PlusLiga. Asseco Resovia Rzeszów odrabia straty do czołówki. "Dopiero teraz wracamy do gry"
>> PlusLiga. Nicolas Szerszeń wrócił po kontuzji. "Wciąż jeszcze nie znalazł dobrego rytmu z rozgrywającym"

Źródło artykułu: