Tauron 1. liga. BKS Visła Bydgoszcz mogła w hicie osiągnąć więcej. "Szkoda na pewno trzeciego i czwartego seta"

- Szkoda na pewno trzeciego i czwartego seta, bo powinniśmy lepiej je zacząć. Lublinianie też się poprawili, co wyrównało szanse. Chcieliśmy wygrać za trzy punkty. Cieszymy się jednak z wygranej - powiedział Mariusz Marcyniak.

Patryk Głowacki
Patryk Głowacki
BKS Visła Bydgoszcz Materiały prasowe / TAURON 1. liga / Na zdjęciu: BKS Visła Bydgoszcz
W środę siatkarze BKS-u Visła Bydgoszcz odnieśli jedno z najważniejszych zwycięstw w sezonie. Bydgoszczanie po pięciu setach pokonali LUK Politechnikę Lublin. Podopieczni Marcina Ogonowskiego wygrali zatem z drugim z trzech najmocniejszych ligowych rywali.

Mimo wszystko gospodarze mogli czuć niedosyt, gdyż w pewnym momencie prowadzili oni 2:0. - Szkoda na pewno trzeciego i czwartego seta. Oba sety powinniśmy lepiej zacząć. Lublinianie też się poprawili, co wyrównało szanse. Chcieliśmy wygrać za trzy punkty, ale w meczach na szczycie przychodzi nam grać tie-breaki. Cieszymy się jednak z wygranej - w rozmowie z naszym portalem powiedział Mariusz Marcyniak.

Spotkanie udowodniło równy poziom najlepszych ekip w lidze. Na dziś wydaje się, iż w starciach pomiędzy BBTS-em Bielsko-Biała, Politechniką i BKS-em wynik może iść w dwie strony. - Nikt z nas nie powinien zakładać, że nadchodzi łatwy mecz. Bielszczanie wprawdzie wygrali z nami trzy mecze, ale kończyły się one wynikiem 3:2, więc nie było tak, że wzięli, co ich. Być może w następnym pojedynku ich przełamiemy - stwierdził środkowy.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: imponujące umiejętności Piotra Liska. Jest rewelacyjny

Gracze BKS-u mają w swoich poczynaniach pewne pole do poprawy. Łącznie, licząc również Puchar 1. ligi, bydgoszczanie rozegrali w sezonie aż dziewięć tie-breaków, wygrywając pięć z nich. - Kilkukrotnie czegoś u nas brakowało, dlatego mamy na koncie sporo piątych setów ze słabszymi drużynami. Oczywiście należy im oddać to, jak zaprezentowały się w starciach, ale trzeba przyznać, że nie graliśmy wtedy tego, co powinniśmy. W meczach z zespołami o podobnym potencjale taki wynik jest brany pod uwagę - stwierdził siatkarz.

Na razie BKS dobrze otworzył rok, wygrywając dwa mecze. Najbliższe starcie spadkowicz rozegra w sobotę, mierząc się z Krispolem Września. - Na pewno chcemy wygrać, utrzymując naszą dobrą grę. Nie chcemy w głupi sposób zgubić punktów, tym bardziej, że lublinianie i BBTS trochę nam uciekli - powiedział Marcyniak.

Sam siatkarz także może cieszyć się ze swojej postawy. Szczególnie imponująco wyglądają jego statystyki w ataku, gdyż zawodnik kończy prawie 68 procent wystawionych piłek, natomiast efektywność w tym elemencie oscyluje na granicy 61 procent. Ponadto dotychczasowo zaserwował 14 asów (trzeci w drużynie) oraz zdobył 25 punktów blokiem (drugi w drużynie).

- Czasami zagram lepiej, czasami gorzej, ale ogólnie jestem zadowolony ze swojej dyspozycji. Co do całego klubu, to naprawdę nie mam na co narzekać, gdyż wszystko jest na swoim miejscu. W zespole również panuje dobra atmosfera - powiedział środkowy.

Czytaj także:
PlusLiga. Nowy trener Cerradu Enei Czarnych z uznaniem o rywalu. "Staliśmy się ich kolejną ofiarą, jadą jak walec"
PlusLiga. Reprezentant Polski pełny podziwu dla Asseco Resovii Rzeszów. "Wygraliby z każdym na świecie"

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×