Ełkaesianki między 11 stycznia a 13 lutego rozegrają jedenaście spotkań o stawkę. Pierwszym z nich było starcie z Polskimi Przetworami Pałacem Bydgoszcz, które wygrały w trzech setach, choć dwa z nich kończyły się na przewagi.
- Zespół z Bydgoszczy nie oddał tych punktów łatwo. Wierzymy w siebie, trener też w nas wierzy i podpowiada z ławki. Sięga też po rezerwowe, bo czasem potrzebny jest taki impuls z boku. Z ławki też trochę więcej widać. Jak się okazuje, to działa. Ja trochę zmieniłam styl gry, bo dziewczyny miały rozpisaną Britt Bongaerts, a ja trochę zaskoczyłam jak cichy konik - przyznała z uśmiechem Aleksandra Pasznik.
- Nasza gra trochę falowała, ale to jest ten moment, kiedy - mam nadzieję - będziemy już wchodzić na najwyższy poziom. Sztab zaplanował na pewno wszystko tak, abyśmy były w optymalnej formie wtedy, kiedy będziemy musiały - oceniła Katarzyna Zaroślińska-Król.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Paulina Piątek na rajskich wakacjach. Widoki zachwycają
Z drugiej strony ŁKS Commercecon Łódź dwa razy uciekał spod topora rywalkom i odwracał losy setów w meczu w Bydgoszczy. W drugiej partii zespół odrobił cztery punkty straty, a w trzeciej obronił trzy piłki setowe.
- Każdy set rozegrany na przewagi i wygrany, buduje zespół. Ale to też są nerwy. Pracujemy na treningu, by te końcówki wygrywać i być w pełni skoncentrowanym. Wolałabym, żeby takich nerwów było jednak jak najmniej - powiedziała atakująca Łódzkich Wiewiór.
W sobotę biało-czerwono-białe zagrają na wyjeździe z Grupa Azoty Chemikiem Police, który we wtorek wygrał w pięciu setach z Developresem SkyRes Rzeszów. W pierwszej rundzie ŁKS Commercecon pokonał mistrzynie kraju 3:0, ale aktualnie w drużynie z Łodzi tego rezultatu już nie wspominają. Zwłaszcza, że sporo się od tego czasu zmieniło w obu ekipach.
- Do tego meczu podejdziemy jak do każdego innego, nie myśląc o tym, że to jest Chemik i że go pokonałyśmy w pierwszej rundzie. Zawsze jest obawa o formę po świętach. Miałyśmy bardzo długą przerwę, ale i dostałyśmy trochę wolnego, by się zregenerować przed tournee meczowym - mówi Pasznik.
- Skupiam się bardziej na naszej grze - na tym co ja robię i co mogę poprawić. To przynosi efekty. Fajnie by było wygrać po raz drugi, ale nie podchodzę do tego tak, że "koniecznie musimy, bo jak się nie uda, to stanie się coś strasznego". Nie. Chciałabym żebyśmy cieszyły się z tego meczu będąc na boisku, robiły sto procent, cieszyły się siatkówką. Wtedy wynik przyjdzie sam - uważa Zaroślińska-Król.
Początek spotkania w Policach o godzinie 20:30.
Czytaj również:
Greczynka była brakującym ogniwem Grupy Azoty Chemika Police? Strantzali: Wszystko idealnie zgrało się w czasie