PlusLiga. Nowy pierwszy trener Cerradu Enei Czarnych z wygraną. "Nie mamy jeszcze mentalności zwycięzców"

WP SportoweFakty / Tomasz Fijałkowski / Na zdjęciu: Dimitry Skoryy
WP SportoweFakty / Tomasz Fijałkowski / Na zdjęciu: Dimitry Skoryy

Udany debiut w roli pierwszego trenera Cerradu Enei Czarnych zaliczył Dimitry Skoryy. Jego drużyna pokonała MKS Będzin 3:0, choć nie ustrzegła się błędów i przestojów. - W głowach zawodników jeszcze siedzą ostatnie porażki - powiedział szkoleniowiec.

Zwycięstwem 3:0 nad MKS-em Będzin drużyna Cerradu Enei Czarnych Radom przerwała serię pięciu porażek z rzędu w PlusLidze. Udany debiut w roli pierwszego trenera Wojskowych zanotował więc Dimitry Skoryy, jeszcze do czwartku drugi szkoleniowiec zespołu. Zastąpił Roberta Prygla, który rozwiązał kontrakt za porozumieniem stron.

- Dla wszystkich to była niespodzianka i cios zarówno dla mnie, jak i dla całego sztabu, że Robert podjął taką decyzję - nie ukrywał Skoryy. - Musieliśmy szybko się otrząsnąć, zrobiliśmy, co mogliśmy, i trzeba podziękować chłopakom za to, że zrozumieli sytuację i zrobili wszystko, co w ich mocy - podkreślił nowy główny opiekun Czarnych.

Co, zdaniem trenera, okazało się kluczem do wygranej? - Przede wszystkim team spirit funkcjonował na sto procent, jak nie więcej - odpowiedział. - Gdy "odjeżdżaliśmy", to dobrze wykonywaliśmy założenia taktyczne, po czym przychodziły słabsze momenty, spowodowane tym, że przegrane mecze jeszcze siedzą w głowach zawodników - dodał po chwili.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Paulina Piątek na rajskich wakacjach. Widoki zachwycają

Mimo iż gospodarze pojedynku mieli kilka punktów przewagi zarówno w pierwszym, jak i trzecim secie, to dwukrotnie roztrwonili przewagę. - Nie mamy jeszcze mentalności zwycięzców, nie jedziemy jak czołg, co niedawno pokazała nam ZAKSA. Te przestoje z tego wynikały. Jak bowiem widać, chłopaki umieją grać w siatkówkę, potrafią w każdym elemencie dobrze operować piłką - zaznaczył Skoryy.

W najważniejszych momentach Cerrad Enea Czarni zachowali więcej "zimnej krwi". - Takie końcówki, wygrane na przewagi, wygrane po walce, po obronie, po trudnej piłce, będą budować nasz mental. Z nadzieją patrzymy w przyszłość - powiedział szkoleniowiec.

Kolejne spotkanie radomianie rozegrają dopiero w ostatni weekend stycznia, kiedy podejmą zespół z Warszawy. - Chcielibyśmy wygrać, po to trenujemy. Uważam, że jesteśmy w dobrej sytuacji, jeśli chodzi o rozkład meczów, bo mamy dwa tygodnie do kolejnego spotkania, możemy zaleczyć rany, odpocząć i co nieco przepracować jakieś dodatkowe założenia. Z takimi zespołami zawsze fajnie się gra, to na pewno będzie święto dla nas - zakończył nowy pierwszy trener Wojskowych.

Czytaj również:
>> PlusLiga. Cuprum Lubin niepokonane w 2021 roku, Stal Nysa z niewielkimi szansami na play-off
>> Nie wyszło w Chemiku Police, przeniosła się do E.Leclerc Radomki. Reprezentantka Brazylii jednak zagra w TAURON Lidze

Komentarze (0)