TAURON Puchar Polski. E.Leclerc Moya Radomka uciekła spod topora. "Nie wierzyłem, że wygramy ten mecz"

WP SportoweFakty / Tomasz Fijałkowski / Na zdjęciu: E.Leclerc Moya Radomka Radom
WP SportoweFakty / Tomasz Fijałkowski / Na zdjęciu: E.Leclerc Moya Radomka Radom

Bardzo dramatyczny przebieg miał mecz TAURON Pucharu Polski, pomiędzy E.Leclerc Moya Radomką, a #VolleyWrocław. Po tie-breaku wygrały radomianki i to one zagrają w Final Four. - Udało się to spotkanie obronić - przyznał Łukasz Kruk, dyrektor klubu.

W ćwierćfinałowym meczu Pucharu Polski kobiet, przeciwko #VolleyWrocław, E.Leclerc Moya Radomka musiała mocno się natrudzić, aby zwyciężyć i awansować tym samym do Final Four, które rozegrane zostanie w Nysie. Miejscowe przegrywały bowiem już 0:2 i 10:14 w tie-breaku.

Siatkarski rollercoaster

- Przede wszystkim osiągnięty cel, jakim był awans do Final Four Pucharu Polski. Wiedzieliśmy, że będzie ciężko, ponieważ Kasia Skorupa nie mogła wystąpić, aczkolwiek Paulina Zaborowska nie zagrała złych zawodów. Nikt nie zabronił naszym zawodniczkom przez dwa sety blokować, bronić, kończyć piłek dobrze wystawionych, więc nie doszukiwałbym się w tym przyczyny przegrania pierwszych dwóch setów, tym bardziej, że ponieśliśmy porażki w końcówkach - podkreślił Łukasz Kruk, dyrektor klubu z Radomia.

Premierową odsłonę miejscowe przegrały 23:25, zaś drugą - 27:29. - W pierwszym secie doszliśmy do rywalek, w drugim przegraliśmy po walce na przewagi, mimo iż w środkowej części prowadziliśmy kilkoma punktami i roztrwoniliśmy tę przewagę. W trzecim secie zespół się podniósł, w czwartym "odjechaliśmy" i wydawało się, że będzie lekko, łatwo i przyjemnie - kontynuował Kruk.

ZOBACZ WIDEO: Liga Mistrzyń. Malwina Smarzek: Nauczyłam się, że nie mogę się samobiczować

Niezwykle dramatyczny przebieg miała decydująca, piąta partia. - W tie-breaku prowadziliśmy 3:0, mieliśmy kontrę na 4:0, drużyna z Wrocławia odrobiła straty i wyszła na prowadzenie. Przyznam szczerze, że przy 11:14, po nieskończeniu przechodzącej piłki, nie wierzyłem, że ten mecz wygramy. Okazało się jednak, że trzeba wierzyć do końca, udało nam się ten mecz obronić - przyznał dyrektor E.Leclerc Moya Radomki.

Problemy zdrowotne liderki i nie tylko

Cały mecz z #VolleyWrocław, podobnie jak wcześniejszy, ligowy, w Pile, jedynie z perspektywy ławki rezerwowych obejrzała Katarzyna Skorupa. - Miała robiony rezonans, ma zaplanowaną wizytę lekarską. Mamy kilka dni na to, aby zastanowić się, jak głęboki jest jej uraz i czy wystąpi w meczu z BKS-em - zdradził Kruk.

Okazuje się, że z problemami zdrowotnymi zmaga się także druga rozgrywająca drużyny, Paulina Zaborowska. - Jeżeli ktoś zapyta mnie o to, czy zawodniczka mająca ponad 20 lat i grająca regularnie na nic nie narzeka i nic ją nie boli, to chyba nie wie, czym jest sport zawodowy. Jeżeli grała Paulina, to znaczy, że nadaje się do gry. Musimy na nią uważać, ona ma swoje dolegliwości, ale jeśli pod tym kątem mielibyśmy oglądać nasz skład, to nie mielibyśmy kim grać. Każda drużyna ma swoje problemy, to są normalne rzeczy pod koniec sezonu. Kontuzje mechaniczne i przeciążeniowe występują - stwierdził dyrektor klubu z Radomia.

Do Nysy bez presji

W środowy wieczór aktualne liderki tabeli TAURON Ligi wywalczyły awans do turnieju finałowego Pucharu Polski. Z jakimi oczekiwaniami tam się udadzą? - W Nysie czeka nas święto siatkówki. Pojedziemy tam bez jakiegokolwiek ciśnienia, bo presja w lidze się zwiększa, więc w Pucharze Polski nie będziemy wymagać cudów od dziewczyn. Gramy z Budowlanymi, którzy mają też swoje problemy zdrowotne, wygra lepszy - odpowiedział Kruk.

- Wiadomo, że nie jedziemy tam tylko na wycieczkę. Wygraliśmy z Budowlanymi w styczniu, przegraliśmy mocno w pierwszej rundzie. Nie ma to jednak żadnego znaczenia, to będzie zupełnie inny mecz, nie o punkty ligowe. Jest to bardzo silny zespół, z bardzo silnymi skrzydłowymi. Może to być bardzo ciekawe widowisko i zadecyduje dyspozycja dnia - zakończył.

Czytaj również:
>> Liga Mistrzów. Koszmar VERVY Warszawa Orlen Paliwa. Rosjanie odebrali nadzieje na awans w tie-breaku!
>> Liga Mistrzów. Ekipa Wilfredo Leona z kompletem punktów. Sir Safety Conad Perugia najlepsza w grupie B

Komentarze (0)