Dla BKS-u Visła Bydgoszcz środowe spotkanie Pucharu Polski z Jastrzębskim Węglem było chwilowym powrotem do rywalizacji na najwyższym poziomie. Zeszłosezonowy spadkowicz spróbował powalczyć z faworyzowanym przeciwnikiem, lecz jedynie w pierwszym secie jastrzębianie realnie czuli oddech rywala na plecach.
Mimo wszystko pozytywnie do spotkania podszedł trener bydgoszczan, Marcin Ogonowski. Szkoleniowiec zwrócił uwagę, w czym jego zespół radził sobie naprawdę przyzwoicie, a gdzie zabrakło jakości do prowadzenia równorzędnej walki z tak renomowanym oponentem.
- Jastrzębie grało bardzo dobrze. My z kolei powinniśmy odważniej atakować. Braki w tym elemencie przysłoniły małą liczbę popełnianych przez nas błędów. Albo nas bronili, albo pojawiały się wybloki, pozwalające na konstruowanie kontrataków. Nie pomagał też fakt, że byliśmy tylko z jednym atakującym i rozgrywającym - powiedział trener.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Włodarczyk zaczepiła Kloppa. Co za umiejętności mistrzyni olimpijskiej
Starcie z JW mogło przynieść BKS-owi sporo dobrego w kontekście osiągnięcia swoich celów. Drużyna wciąż walczy bowiem o powrót do najwyższej klasy rozgrywkowej. W 2021 roku zespół wygrał osiem ligowych spotkań, nie przegrywając żadnego, dzięki czemu ma on szanse na zakończenie rywalizacji w fazie zasadniczej TAURON 1. ligi na pierwszym miejscu.
- Mecz był dobrą lekcją. Zobaczyliśmy, jak wygląda poziom PlusLigi. Przyjechała do nas czołowa ekipa, która powalczy o medale w lidze. Takim spotkaniem zdaliśmy sobie sprawę, w którym miejscu obecnie jesteśmy. Na pewno dla sztabu szkoleniowego to dobry materiał do analizy, dlatego nad nim popracujemy - dodał Ogonowski.
Czytaj także:
Puchar Polski: Bez sensacji w Bydgoszczy. Jastrzębski Węgiel z awansem do półfinału
Jessica Rivero Marin: Moje serce jest podzielone między dwa kraje [WYWIAD]