Malwina Smarzek-Godek występuje w Serie A w zespole Igor Gorgonzola Novara. W tym roku tę zawodniczkę, jak i jej koleżanki z kadry czekają mecze w Lidze Narodów i podczas mistrzostw Europy. Nie ma co jednak liczyć na normalne obozy i zgrupowania, a wszystko z powodu koronawirusa. Zawodniczki czekają spotkania w "bańce".
Siatkarka polskiej kadry przyznała w "Przeglądzie Sportowym": - Rozumiem, że w tym momencie jest to jedyne rozwiązanie, ale nie wyobrażam sobie 40 czy 50 dni spędzonych w jednym miejscu. Pokój hotelowy, autokar, hala, autokar i znowu hotel? Jeśli tak by to miało wyglądać, to nie wiem, jak bym wytrzymała.
Smarzek-Godek dodała, że nie wie, jak ma wyglądać funkcjonowanie w "bańce" - co z kontuzjami, jak kontakty z innymi koleżankami z kadry. - Sportowo to jest dobre rozwiązanie, bo lepiej grać w jednym miejscu niż podróżować po całym świecie. Mentalnie to jednak nie do wytrzymania - powiedziała polska siatkarka.
Zawodniczka dodała, że drużyna celuje w medal ME, a jeśli nie uda się wejść do czwórki najlepszych drużyn, przyjmie to jako porażkę.
CZYTAJ TAKŻE Liga Mistrzyń. Malwina Smarzek: Nauczyłam się, że nie mogę się samobiczować
CZYTAJ TAKŻE Liga Mistrzyń. Malwina Smarzek wróciła do Polski po 14 miesiącach. "Trochę się odzwyczaiłam"
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Ivanović wciąż wygląda znakomicie. Fani zachwyceni najnowszym zdjęciem
Oglądaj siatkówkę kobiet w Pilocie WP (link sponsorowany)