PlusLiga: duża bitwa o małą stawkę. GKS Katowice lepszy w zaciętych końcówkach

WP SportoweFakty / Monika Pliś / Na zdjęciu: GKS Katowice
WP SportoweFakty / Monika Pliś / Na zdjęciu: GKS Katowice

Indykpol AZS Olsztyn oraz GKS Katowice nie oszczędzali się na zakończenie sezonu. Drużyna z województwa śląskiego wygrała 3:2 i zajęła 9. miejsce w PlusLidze. Wszystkie wygrane sety rozstrzygnęła w walce na przewagi.

Dla obu drużyn brak awansu do fazy play-off był rozczarowaniem. Ich ambicje sięgały minimum ćwierćfinału mistrzostw Polski. Rywalizacja o 9. miejsce na zakończenie rozgrywek pozostała na pocieszenie. GKS Katowice rozpoczął ją od dobrego występu we własnej hali i zwycięstwem 3:1 przybliżył się do wygrania całego dwumeczu.

Olsztynianie planowali skuteczny rewanż we własnej hali i początek piątkowego meczu przebiegał po ich myśli. Seria pomyłek Jakuba Szymańskiego dała gospodarzom prowadzenie 16:13 w pierwszym secie. GKS nie zdeprymował się niekorzystną sytuacją i od wyniku 17:20 doprowadził do remisu 20:20. Damian Schulz trafił w ważnym momencie w blok i do takiej samej sytuacji doszło w ostatniej akcji partii. Katowiczanie zatrzymali atakującego i zwyciężyli 28:26.

Drużyna z Warmii nauczyła się czegoś na błędach i w drugim secie była lepsza od katowiczan. Do stanu 16:16 zanosiło się na kolejną wyrównaną końcówkę, ale nie tym razem. Indykpol AZS zdobył dziewięć punktów, a jego przeciwnik już tylko dwa, dlatego partia zakończyła się przekonującym wynikiem 25:18. Nie popisał się tym razem skutecznością Jakub Jarosz, a kontrataki olsztynian były przeprowadzane z wykorzystaniem Robberta Andringi czy Javiera Concepciona.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Floyd Mayweather Jr ćwiczy, a pieniądze lecą z nieba

Indykpol AZS czuł się coraz pewniej na boisku, a trzecia partia przebiegła w stu procentach pod jego dyktando, czego potwierdzeniem był wynik 25:14. Na gospodarzy wpłynęły pozytywnie zmiany. Poza wspomnianym już Andringą z kwadratu rezerwowych weszli i zadomowili się na boisku Remigiusz Kapica i Nikodem Wolański.

Czwarta partia pojedynku musiała być przełomowa. AZS stanął przed szansą doprowadzenia do złotego seta, a GKS chciał zgodnie z porzekadłem "do trzech razy sztuka" zamknąć dwumecz. Na swoim postawili goście z województwa śląskiego, którzy w kolejnej zaciętej rundzie zwyciężyli 27:25. Tie-break był już wyłącznie deserem, a wygrana 18:16 katowiczan dodatkowo osłodziła im pomyślne zakończenie sezonu.

Indykpol AZS Olsztyn - GKS Katowice 2:3 (26:28, 25:18, 25:14, 25:27, 16:18)

Pierwszy mecz: 1:3. Zwycięzca: GKS Katowice

AZS: Stępień, Żaliński, Schott, Woch, Concepcion, Schulz, Gruszczyński (libero) oraz Andringa, Kapica, Wolański

GKS: Firlej, Buchowski, Zniszczoł, Szymański, Kohut, Jarosz, Ogórek (libero) oraz Musiał, Nowosielski, Drzazga, Kwasowski

MVP: Jakub Jarosz (GKS)

Czytaj także: Co to był za horror! Niemal trzygodzinny bój, ogromne emocje i historyczny awans ZAKSY do finału

Czytaj także: Bartosz Kurek zaszokował swoim wynikiem. Zmienne emocje w starciach Polaków

Źródło artykułu: