Drużyna z Dolnego Śląska wyciągnęła wnioski z pierwszego, przegranego w trzech partiach starcia z Cerradem Enea Czarni Radom i w rewanżowym spotkaniu o jedenaste miejsce w PlusLidze zaprezentowała się już o niebo lepiej. Cuprum Lubin zwyciężyło w takim samym stosunku, a więc wszystko musiało rozstrzygnąć się w złotym secie.
Ekipa Marcelo Fronckowiaka rozkręcała się z minuty na minutę, sukcesywnie budując prowadzenie dzięki świetnej postawie Wojciecha Ferensa i Adama Lorenca. Pierwszy z wymienionych trzymał miejscowym przyjęcie, a do tego nie zawodził w ofensywie, atakując w premierowej odsłonie rywalizacji ze stuprocentową skutecznością (8/8).
Cuprum w drugim secie poszło za ciosem i w mgnieniu oka wypracowało komfortową przewagę, nie pozwalając sobie później na momenty rozluźnienia oraz gorszej gry. Trzecia część meczu miała już zgoła inny przebieg. Przez pół seta oglądaliśmy zaciętą walkę punkt za punkt, a później delikatnie zarysowującą się przewagę gospodarzy. Załoga ze stolicy polskiej miedzi dopięła swego i wygrała tę partię różnicą czterech "oczek".
W złotym secie lepszy start zanotował za to zespół z Radomia, który rozpoczął od szybkiego trzy do zera. Cuprum odrobiło jednak straty z nawiązką po kontrze Wojciecha Ferensa i bloku na Dawidzie Konarskim.
Cuprum Lubin - Cerrad Enea Czarni Radom 3:0 (25:19, 25:17, 25:21); złoty set - 15:12.
Cuprum: Maruszczyk, Ferens, Lorenc, Pietraszko, Tavares, Jakubiszak, Szymura (libero) oraz Zawalski, Magnuszewski.
Cerrad Enea Czarni: Dryja, Konarski, Josifow, Zrajkowski, Pasiński, Sander, Masłowski (libero) oraz Kędzierski, Gąsior, Firszt, Nowowsiak (libero).
MVP: Wojciech Ferens (Cuprum Lubin).
---> PlusLiga: Ślepsk znów wysoko zawiesił poprzeczkę. ZAKSA jednak lepsza
---> Bartosza Kurka i Michała Kubiaka czeka pojedynek o wysoką stawkę
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: nawet Lewandowski nie powstydziłby się takiego gola! Wow!