TAURON 1. Liga. Stawka półfinalistów uzupełniona. Ciężki bój o awans

Materiały prasowe / Grzegorz Winnicki/tauron1liga.pl / Na zdjęciu: siatkarze LUK Politechniki Lublin
Materiały prasowe / Grzegorz Winnicki/tauron1liga.pl / Na zdjęciu: siatkarze LUK Politechniki Lublin

Nadspodziewanie ciężką przeprawę mieli siatkarze LUK Politechniki w ćwierćfinale TAURON 1. ligi. Potrzebne były aż trzy mecze, w tym dwa pięciosetowe, aby zespół z Lublina zameldował się w kolejnej rundzie.

W fazie zasadniczej zawodnicy LUK Politechniki przegrali zaledwie cztery spotkania i zwyciężyli na tym etapie rozgrywek. Problemy lublinian zaczęły się w drugim meczu ćwierćfinałowym z Mickiewiczem Kluczbork.

Dwie pierwsze partie wygrali tam z dużą łatwością, po czym rywale zaczęli odrabiać straty i doprowadzili do tie-breaka, w którym przechylili szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Ósmy zespół rundy zasadniczej wciąż był w grze o półfinały.

W decydującym starciu rywalizacja toczyła się set za set. W czwartej partii lublinianie zmarnowali dwie piłki meczowe, wskutek czego ponownie konieczne było przeprowadzenie tie-breaka.

ZOBACZ WIDEO: Szef misji olimpijskiej Tokio 2020 o szczepieniach dla sportowców. "To ma dodać im pewności w przygotowaniach"

Powtórki z Kluczborka jednak nie było. Zespół Dariusza Daszkiewicza rozpoczął piątego seta od prowadzenia 3:0, a nieźle na zagrywce radził sobie Konrad Stajer. Lublinianie zdominowali tę część gry i po ciężkiej rywalizacji ostatecznie awansowali do półfinału, w którym zmierzą się z eWinner Gwardią Wrocław. Drugą parę stworzą BKS Visła Bydgoszcz i BBTS Bielsko-Biała.

LUK Politechnika Lublin - Mickiewicz Kluczbork 3:2 (25:21, 17:25, 25:17, 26:28, 15:7)

Stan rywalizacji: 2-1 dla LUK Politechniki Lublin

Półfinały TAURON 1. ligi:

LUK Politechnika Lublin - eWinner Gwardia Wrocław

BKS Visła Bydgoszcz - BBTS Bielsko-Biała

Terminy meczów: 18.04, 22.04, ew. 25.04

Czytaj także:
ZAKSA oddaliła się od tytułu. Paweł Zatorski wskazał przyczyny porażki
Trwa maraton w finale Tauron Ligi. "Nastawiamy się na same tie-breaki"

Komentarze (0)