Trener Vital Heynen podzielił 24-osobową kadrę na pół. Pierwsza grupa zmierzyła się z drużyną Czerwonych Smoków w czwartek w Łódź Sport Arenie im. Józefa Żylińskiego i rozbiła ją w każdym z czterech setów - do 13, 14, 14 i 17 (więcej TUTAJ).
- Bogactwo w tej kadrze jest ogromne. Trzy ostatnie treningi w Spale, to każdy zawodnik był pod wrażeniem. Kto by nie był po drugiej stronie siatki albo obok ciebie na boisku, poziom jest kosmiczny. Wydawało się, że w klubach ten poziom jest już wysoki, ale jak się przyjeżdża na kadrę, to aż parkiet się pali. Cieszę się, że jestem częścią tak fajnej grupy - podkreślił Jakub Popiwczak, który rozegrał wszystkie cztery partie.
Belgowie nie postawili wysoko poprzeczki Biało-Czerwonym, ale trzeba wziąć pod uwagę, że dla obu drużyn był to dopiero pierwszy mecz w sezonie reprezentacyjnym.
ZOBACZ WIDEO: Łukasz Kaczmarek zdradził, jaki cel postawił sobie przed sezonem. "Piękniejszego zakończenia nie mogłem sobie wyobrazić"
- Sparing jak sparing, ale gdy gra się w reprezentacji Polski i jest się zawodnikiem, który nie dostał wielu szans, jak ja, to jest święto. Widać było, że każdy dawał "maksa". Nieważne, że Belgia przyjechała w trochę gorszym składzie niż mogła. nie chcieliśmy zostawić żadnych złudzeń. Trener wszedł do szatni i powiedział, że... nie ma planu i ma nadzieję, że to się nie zemści. Pokazaliśmy, że bez większego przygotowania taktycznego, weszliśmy i zrobiliśmy swoje - zdradził libero reprezentacji Polski mężczyzn.
Popiwczak od sezonu 2020/2021 może nazywać się już mistrzem Polski. Dla niego to wielka rzecz, choć akurat w kadrze spotyka się z zawodnikami bardziej utytułowanymi i stara się z tego jak najwięcej czerpać.
- Bycie mistrzem Polski to fantastyczna sprawa. To dla nas było spełnienie marzenia. Ale jak się ma obok siebie ludzi, którzy zostali dwa razy mistrzami świata, to to mistrzostwo kraju nie robi aż takiego wrażenia. To co było, zostawiamy za sobą. Nacieszyliśmy się tym wszystkim, ale teraz jesteśmy za grupowaniu kadry i skupiamy się na innych rzeczach - powiedział.
Przed Vitalem Heynenem pierwsza selekcja w tym sezonie reprezentacyjnym. Z 24-osobowej kadry do Rimini na Ligę Narodów poleci osiemnastu zawodników.
- Są osoby, które mają mniejsze szanse na wyjazd - jak na przykład ja - ale się tym nie zrażam. Przyjeżdżam na każdy trening z uśmiechem. Myślę, że każdy z chłopaków tak podchodzi. Kto by nie pojechał na igrzyska, zrobi wszystko, byśmy świętowali jak najwięcej sukcesów - mówił Popiwczak.
Później spośród 18 kadrowiczów trzeba będzie odrzucić jeszcze sześciu. Tak powstanie kadra na igrzyska w Tokio.
- Na boisku zostawiamy 110 procent. Robimy codziennie to, co potrafimy najlepiej. A to, co będzie później, to już sprawa trenera. Cieszę się, że ma z nami pozytywny ból głowy - zakończył libero.
Drugi mecz towarzyski Polska - Belgia odbędzie się także w Łodzi w piątek o 17:00. Relacja na żywo w WP SportoweFakty.
Czytaj również: Polacy rozpoczęli sezon reprezentacyjny. "Lepiej się trenuje, kiedy widzi się cel"
Oglądaj siatkówkę mężczyzn w Pilocie WP (link sponsorowany)