Polki kończą drugi tydzień zmagań w Rimini z dwoma wygranymi na koncie. Jednak to nie 11. miejsce w tabeli Ligi Narodów jest powodem do niepokojów, a dyspozycja biało-czerwonych na tle takich drużyn jak Dominikana, czy odmłodzona reprezentacja Serbii. Na kolejnym etapie zmagań rywalkami biało-czerwonych będą Kanadyjki, Holenderki i Japonki.
- Wszystkie zespoły, które tutaj przyjechały, stanowią dla nas duże wyzwanie. Z każdego meczu staramy się wyciągnąć jak najwięcej. Jak widać często brakuje nam "domknięcia" seta, nawet gdy mamy przewagę. Zrobimy wszystko, żeby to poprawić. Każde z tych trzech spotkań będzie dla nas narzędziem do weryfikacji i kontroli postępów - powiedział po meczu z ekipą rodem z karaibskiej wyspy Haiti trener Jacek Nawrocki.
Najlepsza z naszych środkowych, Klaudia Alagierska, w całym turnieju na siatce zatrzymała rywalki 10-krotnie. W czołówkach statystyk atakujących próżno również szukać Agnieszki Kąkolewskiej czy Zuzanny Efimienko-Młotkowskiej. A przecież to właśnie gra na siatce była często wymieniana jako jeden z największych atutów Polek.
- To wynik nie tylko indywidualnych predyspozycji tych zawodniczek, ale przede wszystkim przyjęcia. Większość meczów graliśmy trzema atakującymi, więc nie ma tutaj szans, żeby to przyjęcie poprawić. Staramy się myśleć o ofensywie. Zawodniczki, które w swoich klubach są atakującymi: Martyna Łukasik, Magda Stysiak czy Malwina Smarzek robią w przyjęciu postępy i myślę, że będzie to wyglądało coraz lepiej - wyjaśnił szkoleniowiec Polek. Pozostaje tylko jedno pytanie. Czy w kolejnych meczach trener naszej reprezentacji znów zdecyduje się posłać do boju obie nasze liderki?
Zobacz również:
Liga Narodów. Rozczarowująca postawa Biało-Czerwonych. Oceny za spotkanie z Dominikaną
Liga Narodów. Turcja pozostaje niepokonana. Drobne problemy Brazylijek
ZOBACZ WIDEO: Czym jest "bańka" podczas Ligi Narodów? Wyjaśnia kierownik reprezentacji
Oglądaj siatkówkę kobiet w Pilocie WP (link sponsorowany)