Asystent kadry przed meczem Polaków o złoto. "Oni dużo energii poświęcali na zatrzymanie Wilfredo"

Materiały prasowe / FIVB / Na zdjęciu: reprezentacja Polski w półfinale Ligi Narodów ze Słowenią
Materiały prasowe / FIVB / Na zdjęciu: reprezentacja Polski w półfinale Ligi Narodów ze Słowenią

- Kiedy gra się na krótkim dystansie z jednym przeciwnikiem, szuka się czegoś, co można zmienić i zaskoczyć rywala. Finał to będą siatkarskie szachy – mówi dla WP SportoweFakty asystent reprezentacji Polski, Michał Gogol przed finałem Ligi Narodów.

Już w niedzielę Polacy staną przed szansą na historyczny wynik w Lidze Narodów. Biało-Czerwoni po raz pierwszy zagrają w finale. Ich przeciwnikami będą Brazylijczycy, którzy w tegorocznej edycji rozgrywek imponują zwłaszcza rewelacyjną grą na skrzydłach. W półfinale przeciwko Francuzom Trójkolorowi nie byli w stanie znaleźć recepty na ataki rywali.

- Każdy mecz jest inny. Pytanie, jaką presję wywarła Francja na zagrywce. Te skrzydła ciągną Brazylii całą grę, lewa flanka rozwiązuje niemal wszystkie problemy w pierwszej akcji, a Wallace jest tym, który wykańcza wszystkie trudne piłki, kontrataki. Nawet w tym pierwszym meczu Polska-Brazylia skrzydła dostawały bardzo dużo piłek w stosunku do środkowych - mówi dla WP SportoweFakty asystent Vitala Heynena, Michał Gogol.

Polacy już w tegorocznej fazie grupowej mierzyli się z zespołem z Ameryki Południowej. Tam Canarinhos zdominowali naszych reprezentantów i wygrali bez straty seta. Obie drużyny znają się na wylot.

ZOBACZ WIDEO: Droga do Tokio: Małachowski i Włodarczyk

- Kiedy gra się na krótkim dystansie z jednym przeciwnikiem, szuka się czegoś, co można zmienić i zaskoczyć rywala. Finał to będą siatkarskie szachy. Pamiętam też spotkanie z 2019 roku z Memoriału Wagnera, gdzie graliśmy z Brazylią i wtedy po raz pierwszy przeciwko nim grał Wilfredo Leon. Oni dużo energii poświęcali na zatrzymanie Wilfredo, mocno przestrzegali taktyki. My o tym wiemy, bo oglądaliśmy to starcie, żeby sobie odświeżyć, jak Canarinhos grali przeciwko Leonowi. Wtedy Brazylia wygrała, więc będą próbowali wracać do tych mechanizmów - wyjaśnił Gogol.

Podopieczni Vitala Heynena udowodnili jednak w tym turnieju, że są w stanie wygrać z niewygodnymi dla siebie rywalami. W półfinale pokonali Słoweńców, z którymi nasi reprezentanci niemal zawsze mieli problemy. Przegrali z nimi półfinał ostatnich mistrzostw Europy, a także spotkanie w fazie zasadniczej Ligi Narodów.

- Mało kto pamięta, że w 2019 roku w trakcie kwalifikacji do igrzysk wygraliśmy ze Słowenią. Później dopiero przegraliśmy w mistrzostwach Europy, a w tym roku w Lidze Narodów. Każdy wywołuje ich jako nemezis. To oczywiście świetna drużyna z doświadczonymi zawodnikami i trenerem. Można się było spodziewać, że będą niebezpieczni. Pokazaliśmy w półfinale, że mamy więcej jakości i jesteśmy przygotowani - przyznał asystent trenera.

Gogol jest przekonany, że sukces w Lidze Narodów napędzi polską reprezentację. - Trzeba też pamiętać, że ten dobry wynik w Lidze Narodów buduje pewność siebie. To jeden z kilku celów, który sobie obraliśmy, żeby przygotować się do igrzysk w Tokio. Na pewno będzie dużo porównań z 2012 rokiem (wtedy Polska wygrała Ligę Światową, a miesiąc później w igrzyskach odpadła w ćwierćfinale przyp. red.)

- Nie można jednak porównywać tych dwóch sytuacji. Wtedy Liga Światowa wiązała się z podróżami po całym świecie: do Kanady, do Brazylii. Nie można się tak dobrze było przygotować do igrzysk. Tu jest inaczej, ponieważ bańka spowodowała, że reprezentacja przygotowuje się swoim programem. Mamy do dyspozycji siłownię, a oprócz tego gramy z najlepszymi drużynami na świecie czyli przygotowujemy się w boju. To zbliżone warunki do najlepszego obozu przygotowawczego do wielkiej imprezy - stwierdził Gogol.

Mecz ze Słowenią miał jednak jeden nieprzyjemny akcent. W trakcie spotkania z boiska musiał zejść Jakub Kochanowski, który doznał urazu. Czy kontuzja zagraża występowi zawodnika w Tokio?

- Uraz nie jest bardzo poważny, natomiast wiem, że poczuł coś nie tak z mięśniami brzucha. Szybko to zgłosił. To raczej profilaktyka, ale przynajmniej na tę chwilę nie jest to poważny uraz, żeby wykluczył Kubę na jakiś dłuższy czas - zakończył Michał Mieszko Gogol.

Początek finału Ligi Narodów Polska – Brazylia już w niedzielę 27 czerwca o godz. 15:00. Transmisja w TVP1 oraz Polsat Sport, a relację tekstową przeprowadzi portal WP SportoweFakty.

Czytaj więcej:
Liga Narodów. "Biało-czerwony walec się rozpędza". Zobacz komentarze po meczu Polska - Słowenia
Liga Narodów. Słoweński demon przegnany, Polska w finale rozgrywek!

Komentarze (1)
avatar
Katon el Gordo
27.06.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
M. Gogol siedzi w Rimini od miesiąca, więc może mu się pomylić i powiedzieć że finał jest w sobotę, ale A. Dudziak (autor) powinien to skorygować, zanim puści taką bzdurę w świat.