Teraz siatkarz musi wygrać z samym sobą. "Nie jesteśmy głównym faworytem"

Porażka na igrzyskach trochę zmieniła postrzeganie polskiej reprezentacji w siatkówce. Trudno nazwać ją głównym faworytem mistrzostw Europy. - Mistrzem olimpijskim jest Francja. Wicemistrzem Rosja. To są faworyci - zaznacza Waldemar Wspaniały.

Dawid Góra
Dawid Góra
Michał Kubiak Getty Images / Toru Hanai / Na zdjęciu: Michał Kubiak
- Porażka na pewno jeszcze długo będzie siedzieć w głowach zawodników i trenera. Nie da się szybko o niej zapomnieć. To jest przecież pięć lat ciężkiej pracy. Większość zawodników i środowisko siatkarskie oczekiwały medalu - nie ukrywa były siatkarz i trener kadry narodowej. - Jednak to są profesjonaliści. Sport ma to do siebie, że zdarzają się też przegrane. Z każdej takiej sytuacji można wyciągnąć pozytywy. Muszą zapomnieć o igrzyskach. Mistrzostwa Europy są ważne, gramy u siebie, na własnych halach przy własnych kibicach. Trzeba wyrzucić z siebie porażkę i wychodzić do tych meczów z czystą głową. Na tyle, na ile się da.

W ćwierćfinale igrzysk olimpijskich Polacy przegrali 2:3 z Francuzami, którzy potem wygrali w finale z Rosją. Nic dziwnego, że przed rozpoczynającymi się 1 września ME szanse naszego zespołu określa się z nieco większym niż wcześniej dystansem.

- Nie jesteśmy głównymi faworytami. Musimy pamiętać, że mistrzem olimpijskim jest Francja, a wicemistrzem Rosja. To są główni faworyci. Nie można zapomnieć też o Słowenii czy Włoszech, choć przeżywają kryzys. Określiłbym to tak, że jesteśmy w pierwszej trójce faworytów. No i mamy taki plus, że gramy u siebie. Mam nadzieję, że wystąpimy w katowickim spodku, gdzie odbędą się finały - przyznaje Wspaniały.

ZOBACZ WIDEO: "Sam siebie zaskoczyłem". Tego złoty medalista olimpijski się nie spodziewał

Kibice, nawet bardziej niż samym turniejem, interesują się przyszłością trenera Polaków. Vital Heynen, jak sam przyznał, dostał olbrzymie wsparcie od polskich kibiców. Choćby w postaci tysięcy wiadomości wysłanych poprzez media społecznościowe.

- Nie ma sensu robić zmian zaraz przed mistrzostwami. To Heynen ma poprowadzić reprezentację, ale co będzie potem, nie wiadomo. Po pierwsze nie znamy wyniku na turnieju. Po drugie za półtora miesiąca są wybory w związku. Decyzję będzie podejmować nowy zarząd i nowy prezes. Trzeba się zastanowić, czy współpraca trenera z zawodnikami się nie wypaliła. Zresztą sam Heynen też musi rozsądzić, czy będzie się starać o kontynuację pracy na swoim stanowisku. Zostawmy dywagacje. Wszystkie decyzje będą podjęte po mistrzostwach - podkreśla trener polskiej kadry w latach 2001-2003.

Siatkówka to nie piłka nożna, gdzie nawet kilka pierwszych spotkań może przesądzić o losie trenera. Jednak Belg z naszą reprezentacją pracuje już trzy lata. Do tej pory wywalczył mistrzostwo świata, srebro i brąz Ligi Narodów, brąz na mistrzostwach Europy oraz drugie miejsce w Pucharze Świata.

- Nie jesteśmy piłkarzami. Ja pracowałem 28 lat jako trener i też miałem problemy, funkcjonując równolegle w reprezentacji i najlepszym klubie w Polsce. Po mistrzostwach Europy, na których wywalczyliśmy piąte miejsce, także byłem zwalniany - wspomina Wspaniały. - Głos kibiców jest bardzo ważny, bo nasza praca, zarówno trenerów, jak i zawodników, jest dla nich. Można to porównać do aktorów w teatrze, którzy grają dla publiczności. Mecz to spektakl. Decyzje będzie podejmować jednak wydział szkolenia i nowy prezes. Jestem pewny, że wynik na mistrzostwach Europy będzie mieć na nią znaczący wpływ.

Cud, który może nadejść >>
Rywal Polaków ma problem. Na mistrzostwach Europy zagra bez swojej gwiazdy? >>

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×