Gwiazda miała występować w PGE Skrze i... nie wywiązał się z kontraktu. Amerykanin spróbuje swoich sił gdzie indziej

WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Na zdjęciu: Taylor Sander (po prawej)
WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Na zdjęciu: Taylor Sander (po prawej)

Taylor Sander miał stanowić o sile PGE Skry Bełchatów. Jeszcze w maju deklarował pozostanie w klubie, ale po igrzyskach nie stawił się na treningi, a zespół nie mógł się z nim skontaktować. Teraz wyjaśniło się, co będzie robił Amerykanin.

Przyjmujący Taylor Sander był hitem transferowym PlusLigi przed sezonem 2020/2021. Amerykanin to gwiazda światowej siatkówki. Cieszył się opinią jednego z najlepszych na swojej pozycji na świecie. Jednak musiał zmagać się z kontuzjami, które ciągnęły się za nim już od dłuższego czasu i zadebiutował w zespole dopiero w grudniu. Wcześniej klub musiał sobie radzić bez niego, co było wiadome od początku, ale dano mu kredyt zaufania.

Jeszcze w czerwcu wydawało się, że Amerykanin pozostanie w PGE Skrze Bełchatów. - Taylor ujął nas swoją postawą, bo gdy wyjeżdżał z Bełchatowa, powiedział, że ma dobrą propozycję z Włoch, ale nie spłacił jeszcze swojego długu w PGE Skrze i jeśli klub wyrazi zgodę, to on chętnie zostanie u nas. Dlatego cieszę się, że zostaje w Bełchatowie i będzie jednym z liderów naszej drużyny – mówił prezes klubu Konrad Piechocki.

Później jednak sprawy się skomplikowały, bowiem Amerykanin po igrzyskach nie wrócił do klubu. Ba, nie wyjaśnił nawet powodów nieobecności i nie było kompletnie z nim kontaktu. - Tego się dowiedziałem z gazet. Jeśli tak faktycznie się stanie, to wielka szkoda. To wyjątkowy zawodnik, na którym się bazuje grę. Ambicje Skry z nim i bez niego nie mogą być takie same. To wielki klub, ale Sander to ważny gracz. Teraz już wszyscy znakomici siatkarze znaleźli drużyny - przyznał trener Slobodan Kovac w rozmowie z naszym portalem.

Ostatecznie przed kilkoma dniami PGE Skra ostatecznie poinformowała, że Sander nie przyjedzie do Bełchatowa. Klubowi jednak udało się znaleźć zastępstwo, bowiem za niego ściągnięto Holendra z włoskim paszportem, Dicka Kooya. A co stało się z uciekinierem?

Otóż ciekawą informację przekazał dziennikarz Polsatu Sport Bartosz Heller. Sander znajduje się na liście startowej jednego z turniejów siatkówki plażowej.

Nie wiadomo, czy Sander zdecyduje się przenieść do siatkówki plażowej na stałe, czy też to zajęcie na czas, gdy trwa spór pomiędzy nim, a PGE Skrą. Sprawa została bowiem skierowana do FIVB.

Czytaj więcej:
Boleśnie zbici na początku sezonu. "Rywal robił, co chciał"
Nowa kolejka, (prawie) kompletnie nowe bohaterki. Szóstka 2. kolejki Tauron Ligi

ZOBACZ WIDEO: Internauci przecierają oczy. Co zrobiła polska gwiazda?!

Źródło artykułu: