Barkom Każany Lwów w polskiej lidze? Tak, ale nie w takiej formule [OPINIA]

WP SportoweFakty / Monika Pliś / Na zdjęciu: siatkarze Barkomu Każany Lwów
WP SportoweFakty / Monika Pliś / Na zdjęciu: siatkarze Barkomu Każany Lwów

Szefowie PLS i PZPS podpisali list intencyjny z prezesem Barkomu Każany Lwów ws. występu zespołu z Ukrainy w PlusLidze od sezonu 2022/2023. Jeśli zespół ma dostać miejsce w ekstraklasie "ot tak", a do tego liga ma być powiększona, jest to zły pomysł.

Już na samym początku muszę zaznaczyć, że nie chodzi o to, by działać w świetle hasła "Polska dla Polaków", bo pomysł z włączeniem ekipy z Lwowa do polskiej ligi wydaje się ciekawy i z pewnością zawiera wiele korzyści. Tyle, że nie w takiej formie, w jakiej ma do tego dojść.

Przypomnijmy, że pierwsze informacje o włączeniu Barkomu Każany Lwów pojawiły się w 2020 roku. W wywiadzie dla WP SportoweFakty prezez Oleg Baran tłumaczył korzyści, które wynikałyby z tej współpracy. Można go przeczytać TUTAJ. Drużyna od kilku lat nieprzerwanie jest mistrzem Ukrainy i szuka miejsca, gdzie mogłaby rywalizować na wyższym poziomie. To oczywiste, sam na miejscu prezesa szukałbym takiej możliwości.

Kto na tym skorzysta?

Ale po pierwsze: jak czują się kluby Tauron 1. Ligi, które - jak się okazuje - raz awansować mogą, a innym razem nie mogą, bo raz liga jest otwarta, a raz zamknięta. Teraz oczywiście jest otwarta i istnieje nawet szansa na to, że pojawią się dwa nowe zespoły w sezonie 2022/2023, ale w Wyszkowie czy Wałbrzychu z pewnością dalej plują sobie w brodę, że wygrali rozgrywki na zapleczu ekstraklasy za wcześnie albo za późno. Patrząc na opinie niektórych zawodników czy kibiców w mediach społecznościowych, nie widzę hurraoptymizmu.

ZOBACZ WIDEO: Internauci przecierają oczy. Co zrobiła polska gwiazda?!

Druga rzecz to poziom sportowy. Prześledźmy osiągnięcia ekipy z Lwowa w ostatnich latach: trzy mistrzostwa Ukrainy, cztery puchary i trzy superpuchary. Zgoda, szklany sufit. Europejskie puchary? Kolejno 1/32, 1/16, 1/32, i 1/8 finału Pucharu CEV. W poprzednim sezonie zaś 1/16 finału Pucharu Challenge. Delikatnie rzecz ujmując, mistrzostwo Polski raczej im nie grozi, a nawet zastanawiam się, czy nie wzrosłoby grono kandydatów do spadku.

No właśnie. Skoro tak, to czy zespół spadałby z ligi, czy pozostawałby w niej niezależnie od zajętego miejsca? I jak w takim razie ma się to do klubów, które faktycznie walczyć będą o ligowy byt? Wyników sparingów raczej na poważnie nie biorę, choć polskie kluby, nawet te z dołu tabeli, nie miały większych problemów z pokonaniem ekipy zza wschodniej granicy w grach kontrolnych podczas okresu przygotowawczego.

Ale po co poszerzać?

Uważam, że rozwiązaniem zadowalającym zarówno klub z Ukrainy, jak i stronę polską, byłoby dopuszczenie Barkomu Każany Lwów, ale nie do PlusLigi, a właśnie na początek do rozgrywek Tauron 1. Ligi. Jeśli wywalczyłby awans, mógłby grać w ekstraklasie. Wszystko fair, bez większych niesmaków. A tak w proponowanej formule znów pierwszoligowcy mogą czuć się pokrzywdzeni.

Inna sprawa, to pomysł z powiększaniem najwyższej klasy rozgrywkowej do 16 drużyn. Przerabialiśmy go już w sezonach 2016/2017 i 2017/2018 i nie rozumiem za bardzo, czemu do niego wracamy. Już teraz PlusLiga to liga trzech prędkości, a poszerzanie jej o kolejne dwie ekipy rozwarstwi ją jeszcze bardziej. Poza tym - co chyba nawet bardziej istotne - jak bumerang wraca temat wolnych terminów i zbyt ciasnego terminarza, a wałkujemy go od lat. Dwa zespoły więcej to cztery kolejki ekstra w kalendarzu. Stać nas na to? Nie sądzę. I tak mamy przesyt.

Warto jeszcze wziąć pod uwagę rozmaite kwestie logistyczne, związane choćby z przekraczaniem granicy polsko-ukraińskiej, co czasem zajmuje kilka lub kilkanaście godzin. Poza tym, wyjazd do Lwowa to wyjazd poza Unię Europejską. Wchodzimy zatem na poziom ministerialno-dyplomatyczny. Sporo papierologii, choć prezes Baran zapewnia, że "to trzeba zorganizować". I jeśli się uda, w porządku.

Kilkanaście miesięcy temu, gdy po raz pierwszy dowiedzieliśmy się o pomyśle gry Barkomu Każany Lwów w PlusLidze, mówiło się też o dopuszczeniu do niej drużyny Berlin Recycling Volleys (więcej TUTAJ). Choć na razie jej temat ucichł, tu obawy zarówno sportowe, jak i organizacyjne byłyby dużo mniejsze.

Jeszcze raz podkreślę, żeby było jasne: Nie jestem zupełnie przeciwny grze mistrza Ukrainy w Polsce, ale mam wrażenie, że w zaproponowanej formule przyniesie ona więcej problemów niż korzyści. Przez Tauron 1. Ligę do PlusLigi jak najbardziej zapraszamy. Tyle, że nie do PlusLigi 16-zespołowej, bo zmęczeni sezonem będziemy wszyscy po pięciu kolejkach...

Krzysztof Sędzicki

Felietony Krzysztofa Sędzickiego ->

Źródło artykułu: