Ciekawi kandydaci na trenera kadry Polski

WP SportoweFakty / Monika Pliś / Na zdjęciu: siatkarze reprezentacji Polski
WP SportoweFakty / Monika Pliś / Na zdjęciu: siatkarze reprezentacji Polski

PZPS już teraz ma dużo zgłoszeń od trenerów zainteresowanych poprowadzeniem męskiej reprezentacji Polski, jednak decyzja w tej sprawie to kwestia co najmniej kilku tygodni. Faworytem do objęcia kadry pozostaje Nikola Grbić.

O tym, że serbski szkoleniowiec jest kandydatem numer 1, wiadomo od dnia, w którym Sebastian Świderski został prezesem siatkarskiego związku. Wtedy nowy sternik federacji przyznał to oficjalnie, a potem kilkukrotnie podtrzymywał swoje stanowisko.

Pozycja Grbicia jest najmocniejsza nie tylko ze względu na jego bardzo dobre relacje ze Świderskim, wypracowane w czasie wspólnej pracy w Grupie Azoty ZAKSIE Kędzierzyn-Koźle. Mistrz olimpijski z Sydney w latach 2019-2021 był trenerem klubu z Opolszczyzny, a szef PZPS pełnił wtedy rolę prezesa klubu. Razem stworzyli zespół, który zdobył Puchar Polski, wicemistrzostwo Polski i przede wszystkim wygrał Ligę Mistrzów, zdaniem wielu grając najlepszą siatkówkę w Europie.

48-letni trener ma ogromne doświadczenie i sukcesy zawodnicze, ale jako szkoleniowiec jednego i drugiego też zebrał całkiem sporo. Poza ZAKSĄ pracował we włoskich klubach z Perugii (do tego drugiego wrócił w tym sezonie), Werony oraz przez cztery lata prowadził drużynę narodową Serbii. W 2016 roku wygrał z nią Ligę Światową, w 2017 zdobył brązowy medal mistrzostw Europy, a rok później zajął czwarte miejsce w mistrzostwach świata. Do tego jako Serbowi łatwiej byłoby mu opanować polski język oraz zrozumieć mentalność naszych siatkarzy. Zresztą, w czasie dwóch lat pracy w Kędzierzynie-Koźlu pokazał, że rozumie ją bardzo dobrze.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: kuriozalny gol na Ukrainie. Jak to wpadło?!

Świderski chce Grbicia, a Grbić chce pracować z Biało-Czerwonymi, jednak to jeszcze nie oznacza, że zostanie następcą Vitala Heynena. Istotną przeszkodą na jego drodze do reprezentacji Polski jest stanowisko prezesa Perugii Gino Sirciego. Ten póki co nie zgadza się, żeby Serb łączył pracę w jego klubie i w naszej drużynie narodowej. Sirci zatrudniał już jednego szkoleniowca, który jednocześnie był selekcjonerem Polaków, Heynena właśnie, i teraz nie chce znaleźć się w takiej samej sytuacji. Zdecydowanie woli mieć trenera, który skupi się tylko i wyłącznie na pracy z jego zespołem.

PZPS-u ewentualne trudności związane z zakontraktowaniem Grbicia nie zniechęcają. - Prezes Sirci ma oczywiście prawo, żeby mówić, jak zapatruje się na sprawę, jednak to Nikola podejmie decyzję - mówi Świderski. Dodaje, że z samym Serbem ostatnio nie rozmawiał, jednak pozostaje w kontakcie z jego agentem. Z naszych ustaleń wynika, że w tym tygodniu Grbić ze swoim menadżerem mieli rozmawiać z Sircim o łączeniu pracy w klubie i w naszej kadrze. Póki co nie wiadomo, jakie efekty przyniosły te rozmowy.

Byłemu trenerowi ZAKSY nie powinno zabraknąć motywacji w staraniach o oficjalną zgodę od prezesa Perugii na poprowadzenie Biało-Czerwonych. Nie tylko dlatego, że będzie ona oznaczać szansę pracy z jedną z najlepszych drużyn narodowych na świecie, ale też ze względu na swego rodzaju dług wdzięczności, jaki Grbić ma wobec prezesa PZPS. Kilka miesięcy temu, gdy Świderski był jeszcze szefem ZAKSY, zgodził się na rozwiązanie kontraktu z Serbem, by ten mógł przenieść się właśnie do Perugii.

Złoty medalista olimpijski z 2000 roku jest głównym, ale nie jedynym kandydatem do poprowadzenia polskich mistrzów świata. Świderski przyznaje, że rozmawia z innymi trenerami, ale nazwisk nie chce podawać. Nieoficjalnie udało nam się dowiedzieć, że w "grupie pościgowej" za Grbiciem są m.in. Michał Winiarski z Trefla Gdańsk, Lorenzo Bernardi z włoskiej Piacenzy i Alberto Giuliani z Asseco Resovii Rzeszów.

PZPS zapewne będzie rozmawiał także z Andreą Gardinim, trenerem aktualnego mistrza Polski (Jastrzębski Węgiel). Ciekawą kandydaturą spośród osób, które wyraziły zainteresowanie pracą z Polakami, wydaje się również Andrea Giani, szkoleniowiec kadry Niemiec i klubu z Modeny, jednego z najmocniejszych we Włoszech.

Poza wymienionymi do związku wpływa sporo ofert od mniej renomowanych trenerów. Jedni zgłaszają się sami, inni za pośrednictwem menadżerów. PZPS już teraz może przebierać w ofertach, jednak prawdziwa lawina zgłoszeń może ruszyć, jeśli federacja ogłosi konkurs.

Decyzja o formule wyboru nowych selekcjonerów może zapaść 20 października na zebraniu zarządu, który będzie miał ostateczne słowo przy wyborze nowych selekcjonerów. Wiemy już, że ponownie tworzone Ministerstwo Sportu nie będzie wymagało od siatkarskiej federacji procedury konkursowej - w tej kwestii związek dostanie wolną rękę. To dobra wiadomość dla Świderskiego, który nie jest entuzjastą konkursu. Z drugiej strony nie wyklucza takiego rozwiązania. Tak naprawdę konkurs już trwa.

Czytaj także:
Pogromca Polaków wrócił do kraju, tęskni za topowym poziomem
Stephane Antiga chce być trenerem Polaków. Złoży CV

Źródło artykułu: