Od początku premierowej odsłony trwała bardzo wyrównana walka punkt za punkt. Żadnej z drużyn nie udało się wypracować przewagi większej niż dwa "oczka". Prym w szeregach Indykpolu AZS-u Olsztyn wiódł Karol Butryn. Przy stanie 19:19 w aut zaatakował Paweł Rusin. Co prawda Jakub Bednaruk poprosił jeszcze o challenge, ale sędziowie podtrzymali swoją decyzję.
Po chwili trener Cerradu Enei Czarnych Radom wziął czas. Przyniosło to pożądany skutek, ponieważ jego podopieczni wygrali długą wymianę (21:20). Niezwykle istotna, jak się później okazało, kluczowa kontra padła łupem Akademików po zbiciu Butryna (21:22), zaś goście postawili kropkę nad "i" po efektownym bloku na Bartłomieju Lemańskim.
Lepiej drugiego seta rozpoczęli przyjezdni, zdecydowanie skuteczniejsi na wysokiej piłce, co pozwoliło objąć im czteropunktową zaliczkę. Przez długi czas spokojnie kontrolowali przebieg wydarzeń na parkiecie. Problemy spotkały ich w środowym fragmencie partii, gdy w polu zagrywki pojawił się Rusin. Jego dobry serwis i szczelne bloki kolegów zmniejszyły dystans do dwóch "oczek" (15:17). Gospodarze mieli jeszcze szansę na zniwelowanie różnicy, lecz Daniel Gąsior, który wszedł na boisko wraz z Wiktorem Nowakiem, został zatrzymany na prawym skrzydle.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: olbrzymie święto na ulicach! Te obrazki robią wrażenie
W newralgicznych momentach świetnie rozgrywający Jan Firlej mógł liczyć na Butryna. Atakujący ostudził zapędy przeciwników dwukrotnie, w tym przy stanie 22:23, po przerwie dla Marco Bonitty i kontrze wykorzystanej przez Rusina. Najważniejszy punkt zdobył Robbert Andringa.
Czarni nie załamali się wcześniejszym obrotem spraw, gdyż z animuszem weszli w trzecią część, prowadząc 11:9 po asie serwisowym Nowaka. Szybko jednak tę zaliczkę roztrwonili - gdy rozgrywający wpadł w siatkę, było 12:12. Wprawdzie olsztynianie popełnili kilka błędów, jak nieporozumienie pomiędzy Firlejem a Mateuszem Porębą i autowy atak środkowego, jednakże w kluczowych momentach więcej "zimnej krwi" zachowali Akademicy.
Po potrójnym bloku było jeszcze 20:16, ale potem rozpoczął się festiwal błędów radomian. W antenkę uderzył Alexander Berger, z piłką minął się Lemański, a gdy piłkę pomiędzy blokujących a siatkę wcisnął Butryn, był już remis 21:21. Kropkę nad "i" postawił Torey Defalco, widowiskowo kończąc z szóstej strefy.
Statuetkę MVP odebrał Karol Butryn.
Cerrad Enea Czarni Radom - Indykpol AZS Olsztyn 0:3 (23:25, 23:25, 23:25)
Czarni: Kędzierski, Berger, Parkinson, Faryna, Rusin, Lemański, Masłowski (libero) oraz Gąsior, Nowak, Santana.
AZS: Firlej, Andringa, Jakubiszak, Butryn, Defalco, Poręba, Gruszczyński (libero) oraz Król, Salehi, Siwczyk.
MVP: Karol Butryn (Indykpol AZS).
Czytaj także:
>> Niespodzianki we Wrocławiu nie było. Zwycięzcę wyłoniły trzy sety
>> Długo wyczekiwany powrót gwiazdy ligi nie pomógł