Grupa Azoty Chemik Police wraca na większą scenę

Grupa Azoty Chemik Police wysoko zawiesił sobie poprzeczkę w poprzednim sezonie. Po awansie do ćwierćfinału Ligi Mistrzyń, spróbuje przynajmniej powtórzyć to osiągnięcie.

Sebastian Szczytkowski
Sebastian Szczytkowski
Jacek Nawrocki podczas czasu Grupy Azoty Chemika Police WP SportoweFakty / Monika Pliś / Na zdjęciu: Jacek Nawrocki podczas czasu Grupy Azoty Chemika Police
W środę pierwszy mecz policzanek w elitarnych rozgrywkach. Przeciwnikiem Chemika będzie węgierski Fatum Nyiregyhaza, których przez 17 lat nie grał w Lidze Mistrzyń. Nie może równać się doświadczeniem, a teoretycznie również potencjałem z Chemikiem. Drużyna Jacka Nawrockiego musi mieć się na baczności - bezbłędne punktowanie w meczach z Fatumem, a także serbskim Zok Ub powinno być przepustką do awansu.

Chemik trafił do grupy E. Bezsprzecznym faworytem do zajęcia w niej pierwszego miejsca jest włoskie Imoco Volley Conegliano. Drużyna Joanny Wołosz broni trofeum, w zasadzie przestała przegrywać z kimkolwiek. Chemik pewnie chciałby sprawiać niespodzianki w meczach z Imoco, ale pod względem potencjału wydaje się mu przeznaczone drugie miejsce.

Warunkiem awansu do ćwierćfinału Ligi Mistrzyń jest znalezienie się w trójce najlepszych drużyn z drugich miejsc. W poprzednim sezonie ta sztuka się udała i Chemik spróbuje ponownie dostać się do topowej ósemki klubów w Europie. Nie może tym razem narzekać na znalezienie się w "grupie śmierci".

ZOBACZ WIDEO: Faworyci zdominują inaugurację sezonu w skokach narciarskich? Tajner wymienił nazwiska

Od rozegranego na przełomie lutego i marca ćwierćfinału Ligi Mistrzyń trochę się w Policach pozmieniało. Przede wszystkim nie ma trenera Ferhata Akbasa. Kadencja następcy - Jacka Nawrockiego wciąż się rozkręca. Przebudowana drużyna Nawrockiego zdążyła stracić jedno trofeum - Superpuchar Polski. Rozdrażniona tym niepowodzeniem odniosła pięć wygranych w Tauron Lidze z rzędu i została jej liderem. Rozpoczyna przygodę w europejskim pucharze jako najlepsza drużyna w Polsce.

Fatum jest z kolei na trzecim miejscu w lidze węgierskiej. - Od początku powtarzaliśmy, że przystąpimy do Ligi Mistrzyń po naukę i doświadczenie. Kładziemy główny nacisk na mistrzostwo oraz Puchar Węgier - cytuje oficjalna strona klubu trenera Szabolcsa Nemetha. - Poprosiłem dziewczyny, żeby podeszły do tych meczów bez obciążenia. W starciach z Chemikiem i Imoco chcemy jak najmocniej utrudnić zadanie. Będziemy szli krok po kroku.

Chemik powraca nie tylko do Ligi Mistrzyń, ale również do Netto Areny. Tak jak europejski puchar jest większą sceną niż Tauron Liga, tak szczecińska hala jest nią w porównaniu z obiektem w Policach. Mistrz Polski wyprowadził się z Netto Areny kilka sezonów temu, powracał tylko na mecze w europejskich pucharach. W poprzednim sezonie nie wrócił wcale, ponieważ z uwagi na koronawirusa i tak grał bez publiczności, a w Szczecinie zorganizowano punkt szczepień.

Netto Arena pamięta duże mecze Chemika w Lidze Mistrzyń. W tej hali zwyciężał z rosyjskim Dinamem Kazań czy włoskim Pomi Casalmaggiore. Zorganizował w niej również nieudany sportowo turniej finałowy Ligi Mistrzyń w 2015 roku. Na razie policzanki są na początku drogi, a żeby jej sobie wcześnie nie skomplikować, trzeba wygrać z Fatumem.

Transmisja w Polsacie Sport. Relacja na żywo z portalu WP SportoweFakty.

Grupa Azoty Chemik Police - Fatum Nyiregyhaza / śr. 24.11.2021 godz. 18:00

Czytaj także: Trwa niesamowita passa beniaminka na pierwszoligowym froncie
Czytaj także: Zespół z Ukrainy coraz bliżej gry w PlusLidze! Podpisano list intencyjny

Czy Chemik Police wygra mecz w Lidze Mistrzyń z Fatumem Nyiregyhaza?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×